FILM

Trzej muszkieterowie 3D (2011)

Three Musketeers, The

Pressbook

Zdjęcia do „Trzech muszkieterów 3D” rozpoczęły się 26 sierpnia 2010 roku w Niemczech, w Bawarii. Reżyserią zajął się specjalista od wysokooktanowego kina akcji Paul W.S. Anderson, który – wraz z Jeremym Boltem oraz Robertem Kulzerem – był również producentem tego epickiego filmu. „Trzej muszkieterowie 3D” powstali w oparciu o słynną powieść z gatunku płaszcza i szpady autorstwa Aleksandra Dumasa, a za scenariusz odpowiadali Andrew Davies („Dziennik Bridget Jones”) oraz Alex Litvak („Predators”). Ekipa filmowa została złożona z ekspertów, którzy mają już za sobą produkcje kręcone w 3D: departamentowi scenograficznemu przewodził Paul Austerberry („Saga Zmierzch: Zaćmienie”), realizacją wystawnych kostiumów zajął się Pierre-Yves Gayraud („Pachnidło: Historia mordercy”), a za zdjęcia odpowiadał operator Glen MacPherson („Resident Evil: Afterlife”). Międzynarodowej obsadzie przewodzi młody, acz doświadczony w filmowych bojach Logan Lerman, który wciela się w idealistycznego D’Artagnana. Matthew Macfayden, Ray Stevenson i Luke Evans grają tytułowych Trzech Muszkieterów – Atosa, Portosa i Aramisa. Laureat Oscara Christoph Waltz to knujący kardynał Richelieu, Milla Jovovich wciela się w piękną, lecz niezwykle zdradziecką potrójną agentkę Milady De Winter, Mads Mikkelseon gra Rocheforta, natomiast Orlando Bloom to angielski książę Buckingham.

Paul W.S. Anderson, Jeremy Bolt i Robert Kulzer, niczym Trzej Muszkieterowie kina, stawali już ramię w ramię przy realizacji kilku wspólnych projektów, choć nigdy jeszcze nie podjęli się wyzwania nakręcenia wystawnej produkcji historycznej. „Zawsze czułem wielki pociąg do Trzech muszkieterów. To powieść klasyczna jak świat”, wyjaśnia Anderson. „Po raz pierwszy przeczytałem ją za czasów szkolnych. Wychowałem się na filmowej wersji Richarda Lestera i zawsze chciałem nakręcić coś podobnego. Moją największą pasją są od zawsze klasyczne historie o heroizmie, miłości i przyjaźni. Akcja Trzech muszkieterów została osadzona we Francji, ale to opowieść o każdym z nas. Symbolem tego jest D’Artagnan, młody człowiek, który dorasta na prowincji, marząc o wielkich przygodach w dużym mieście”.

„Rozmawialiśmy pewnego razu z Paulem o filmie, który zakładałby wykorzystanie olśniewającej bogactwem i przepychem europejskiej architektury”, opowiada Bolt. „Tak się złożyło, że przypadkiem natknąłem się w telewizji na Trzech muszkieterów z Oliverem Reedem – i wszystko nagle nabrało sensu. Wspólnie stwierdziliśmy, że Trzej muszkieterowie to idealna koncepcja na epickie kino awanturniczo-przygodowe, o którym od dawna myśleliśmy”. Słowa te potwierdza Kulzer: „Razem z Paulem nakręciliśmy już wiele filmów, zazwyczaj z udziałem zombie, potworów i sił zła. Wydaje mi się, że sami wreszcie dorośliśmy, Paul ma już żonę i małą córeczkę. Poczuliśmy potrzebę zrobienia nieco innego filmu. Tym bardziej, że dzięki temu projektowi pojawiła się okazja, by Paul zademonstrował swoje umiejętności nie tylko jako twórca kina akcji, ale też świetny narrator opowieści”.

„Wiele osób ostrzegało mnie, że kręcenie kina kostiumowego zaraz po science fiction to zbyt duża zmiana, lecz osobiście uważam, że oba gatunki posiadają wiele cech wspólnych. W obu przypadkach trzeba stworzyć plany zdjęciowe i wykreować cały świat przedstawiony; każdy nosi jakiś kostium, poddaje się specjalnemu makijażowi, jest inaczej uczesany”, wyjaśnia Anderson. „Tak właśnie wyglądają Trzej muszkieterowie 3D, gdyż opowieść ta oferuje filmowcom zanurzenie współczesnego widza w świecie, którego ten nigdy nie miał okazji doświadczyć; w świecie Paryża XVII wieku, który jest bogaty w piękną architekturę i nieprawdopodobnie kolorowy, epicki w każdym możliwym aspekcie”, podpowiada reżyser. „To dla mnie niezwykle ekscytująca przygoda, ponieważ we wcześniejszych adaptacjach filmowych nikt nie pokusił się tak naprawdę o porządne ukazanie Francji i Paryża. Wiem, że brzmi to dziwnie z ust człowieka, który kręcił film w Niemczech, ale przysięgam, iż na planie wiernie odwzorowaliśmy przepych francuskich realiów epoki. Dzięki efektom komputerowym mogliśmy odtworzyć zakątki Paryża, których nie widziano od wieków. Katedra Notre Dame jest dokładnie taka, jak za czasów swej największej świetności. To samo z Luwrem i wszystkimi zapierającymi dech w piersiach mostami, które malowniczo przecinały Sekwanę. Tego nigdy nie można było wcześniej zobaczyć w kinie”.

Kluczową fazą przygotowań jest zawsze znalezienie odpowiedniej obsady, która zagwarantuje sukces filmu. Jednak w przypadku poszukiwań aktorów do tak klasycznej opowieści, której bohaterów zna w zasadzie każdy, jest to prawdziwe wyzwanie. „Nasi aktorzy musieli być zabawni, posiadać ogromny urok osobisty i umieć ukazać miłosne perturbacje swoich postaci”, opowiada Kulzer. „Każdy musiał być też w znakomitej formie fizycznej, ponieważ fabuła wymagała od nich efektownego latania w powietrzu, porywających walk na miecze oraz dynamicznej jazdy na koniach i statkach powietrznych”. Jako pierwszy zatrudniony został Logan Lerman. „D’Artagnan” to symboliczna postać młodzieńca z mocnym kręgosłupem moralnym, który namawia muszkieterów do wzięcia udziału w jeszcze jednej bitwie o ważną sprawę. Na początku filmu, kiedy pozostawia w tyle swe rodzinne miasteczko, jest narwanym, naiwnym dzieciakiem, ale po przybyciu do wielkiego miasta przechodzi przemianę w prawdziwego bohatera”, opowiada aktor. Bolt dodaje: „Zdecydowaliśmy się przedstawić D’Artagnana takim, jaki był u Dumasa: mniej więcej 18 lat, wysportowany, świetnie władający mieczem, ale także bardzo bystry i potrafiący odnaleźć się w każdej sytuacji. Logan to wspaniały chłopak, który jest bardzo oddany temu, co robi. Zapewniliśmy mu znakomitego trenera do scen walk i wszystkich zaskoczył swoją sprawnością. Potrafi być również niezwykle sympatyczny, co było bardzo potrzebne w oddaniu uniwersalności tej postaci. Oto mamy chłopaka z Gaskonii, który jest nikim, ale udaje mu się zmienić świat”.

Aktor był bardzo podekscytowany współpracą z Paulem W.S. Andersonem. „Mogliśmy wprowadzać małe poprawki w rysach swoich postaci, Paul był bardzo otwarty na nowe pomysły”. Anderson również chwali swojego aktora: „Logan wniósł do tej roli niezwykłą intensywność. Przypomina mi młodego Toma Cruise’a, z czasów Ryzykownego interesu. Ma w sobie to coś, co sprawia, że D’Artagnan, bohater trudny do zagrania, wypada bardziej niż przekonująco. Chłopak chce zostać muszkieterem, ma bardzo ambitne plany. Logan jest uosobieniem takich wzniosłych marzeń. Nigdy wcześniej nie był w Europie, więc cały okres zdjęciowy był dla niego tak ekscytujący, jak dla D’Artagnana jego podróż”, opowiada z nieukrywaną radością reżyser. „Dostał także możliwość skontrastowania swej młodzieńczej pasji z życiowym cynizmem Matthew Macfaydena, Raya Stevensona i Luke’a Evansa, którzy nakręcili więcej filmów, przeżyli więcej zawodów i są już nieco zmęczeni marzeniami”. Lerman był równie podekscytowany możliwością pracy z aktorami, którzy wcielają się w role tytułowych Trzech Muszkieterów. Chociaż ich pierwsze ekranowe spotkanie nie przebiega pomyślnie. „Kiedy ich spotyka, doznaje poczucia zawodu”, opowiada aktor. „Wyobrażał sobie heroicznych mężów, uosabiających szlachetność, a widzi znudzonych życiem pijaczków błąkających się od knajpy do knajpy. Jednak później udaje mu się zyskać ich szacunek i sprawić, że zaczynają znowu w coś wierzyć”.

Obsadzanie ról muszkieterów nie było takie łatwe, ponieważ każdy z nich został dokładnie opisany przez Dumasa. „Musiała powstać odpowiednia chemia i równowaga pomiędzy aktorami, ponieważ muszkieterowie są sobie równi – w powieści każdy z nich otrzymał mniej więcej podobną ilość stronic”, opowiada Bolt. „Matthew Macfayden jest błyskotliwy jako Atos – elegancki, szarmancki, pełen gracji, ale jednocześnie kryjący w sobie coś niezdefiniowanego, co może równie dobrze skończyć się wybuchem przemocy. Portos ukochał życie, jest pełen niespożytej energii, uwielbia obdarowywać kompanów niedźwiedzimi uściskami oraz dzielić się miłością do piwa i wina. Ray Stevenson idealnie przekazuje fizyczność tego bohatera. A Luke Evans jest niesłychanie przystojnym Aramisem, kryjącym w sobie niezbadane pokłady mroku”. Anderson wspomina: „Przykładałem wielką uwagę do obsadzania tej trójki. Musieli tworzyć jedność. Widz musi poczuć, że ci ludzie przez długi czas żyli w jednym mieszkaniu, wzajemnie się sobą opiekując, a kiedy wybierali się na pole walki, stawali ramię w ramię. Aktorzy musieli wytworzyć między sobą poczucie intymności, a to trudne, kiedy zatrudnia się obcych sobie ludzi”.

Matthew Macfayden szczególnie docenia głębię swojej postaci. „Atos został zdradzony przez kochankę imieniem Milady, która sprzedała jego i jego przyjaciół księciu Buckingham. Atos stał się zrzędliwy, ciężko się z nim porozumieć. To dosyć mroczna postać, alkoholem przykrywa swój ból”. Jednak mężczyzna rozpoznaje w nowoprzybyłym do Paryża D’Artagnanie ideały swej młodości. „Instynktownie ciągnie do chłopaka, ponieważ widzi w nim dawnego siebie – wszyscy muszkieterowie tak go postrzegają. D’Artagnan jest pełen życia i pasji, a Atos, który widział i przeżył już wszystko, utracił tę energię. Między nimi rozwija się ojcowsko-synowska więź”, wyjaśnia aktor. „Atos to swego rodzaju lider trójki muszkieterów. Wszyscy są równi, ale to na niego pozostali patrzą w poszukiwaniu przywództwa”, dodaje Anderson. „Jest też najbardziej skomplikowanym muszkieterem – kiedyś mocno kochał kobietę, która go później zdradziła, w efekcie stracił wszelką wiarę, stał się cynikiem”.

Luke Evans gra Aramisa. „Każdy z nas ma inne relacje z D’Artagnanem. Moja postać jest dla niego niczym starszy brat, który widząc młodego naiwniaka pragnącego naprawiać świat, stara się wziąć go pod swoją opiekę. Choć czasami młodzieńcza brawura D’Artagnana jemu także się udziela”, opowiada aktor. „Atos to dla niego ojciec, a Portos jest takim bardzo uczuciowym wujkiem, który zawsze głaszcze młodego po głowie i klepie zbyt mocno po plecach. Po spotkaniu z muszkieterami D’Artagnan zaczyna dorastać, a cały film to opis zachodzących w nim przemian, ale wszyscy w tym filmie dojrzewamy. D’Artagnan po prostu przywraca poczucie braterstwa i dumy z tego, kim jesteśmy”, dodaje Evans. „Aramis był niegdyś księdzem i często można go ujrzeć czytającego Biblię lub trzymającego różaniec. To bardzo lojalny i oddany przyjaciel. Nikogo nie zdradza, zawsze modli się za każdego, kogo zabił na polu bitwy. Jako muszkieter jest dosyć cichy, lecz podczas walki staje się śmiertelnie niebezpieczny, ale także bardzo zwinny i gibki. To taki XVII-wieczny Batman”. Według Andersona Aramis to postać ciekawa i złożona. „Jest żywcem wyjęty z powieści Dumasa, gdzie dowiadywał się, iż bycie wysłannikiem Boga i sługą Kościoła nie idzie ze sobą w parze. Co dobitnie pokazuje, jak bardzo w tamtych czasach Kościół był przywykły do uzurpowania politycznej i społecznej władzy. Aramis stracił wiarę w to, co robi. Jego problem różni się od tego, co przeżywa Atos, ale obaj potrzebują inspiracji”.

Ray Stevenson wciela się w muszkietera „większego niż życie” – Portosa. „Mieliśmy sporo swobody przy kreowaniu naszych postaci. Portos prezentuje inny styl walki, specyficznie się ubiera i ma odmienne nastawienie do życia, ale w głębi duszy to idealny muszkieter. Rozwijanie takich cech filmowego bohatera było naprawdę ciekawym doświadczeniem”. Anderson dodaje: „Portos jest trzecim muszkieterem i zawsze był opisywany jako największy z całej trójki. Ray jest potężnym mężczyzną, bardzo charyzmatycznym. Był idealny do tej roli”. Stevenson brał udział w tworzeniu choreografii wielu scen walki, a jego treningiem zajmowała się niemiecka złota medalistka Mistrzostw Europy Imke Duplitzer. „Mieliśmy szczęście, że Imke była na planie. Kręcąc sceny w 3D, kamera widzi wszystko, co robisz, więc musi to być wykonane perfekcyjnie. W takich przypadkach liczy się dyscyplina. Nie wolno zapominać, że macha się dużym kawałkiem metalu i walczy z ruchomym celem, więc trzeba być o wiele bardziej skoncentrowanym niż przy kręceniu w 2D”.

Orlando Bloom wciela się w przebiegłego księcia Buckingham. „Moja kariera to realizowanie marzeń z dzieciństwa, występ w adaptacji Trzech muszkieterów jest spełnieniem kolejnego z nich. Do projektu przyciągnęła mnie właśnie postać księcia Buckingham, nigdy wcześniej nie występowałem jako czarny charakter. A po wysłuchaniu pomysłów Paula Andersona zaczęło mi jeszcze bardziej na tym projekcie zależeć”. Anderson wyjaśnia: „Od razu powiedziałem Jeremy’emu, że musimy mieć Orlando Blooma. Wiedziałem, że to odpowiednia osoba do takiego projektu, ale nie byliśmy pewni, którą rolę mu zaproponować. W roli muszkietera za bardzo by się kojarzył z Piratami z Karaibów. Pewnego dnia wpadłem na pomysł obsadzenia go w roli postaci wyjątkowo łajdackiej. Spotkaliśmy się z Orlando w Londynie i wyjaśniliśmy całą koncepcję. Pomysł bardzo mu się spodobał, gdyż od jakiegoś czasu chciał uciec od swojego ekranowego wizerunku. Stworzył fantastyczną postać złoczyńcy!” Bloom wyjaśnia: „Książę Buckingham jest bogaty, ma koneksje na dworze królewskim, ale zachowuje się jak rozkapryszony dzieciak. Paul kazał mi myśleć o roli w kategoriach gwiazd rocka, takich jak David Bowie, Jim Morrison, Mick Jagger. To właśnie nowa osobowość księcia Buckingham, a widzowie nie spodziewają się filmu o muszkieterach, który nie bierze się na poważnie. Mój bohater wkracza efektownie na scenę, dolewa oliwę do ognia, prowokuje wszystkich dookoła, po czym znowu znika. To była świetna zabawa”. Anderson chwali swoją gwiazdę: „Orlando bardzo zaangażował się w proces powstawania filmu i z miejsca pokochał swoją rolę, w tym także ekscentryczne kostiumy, z którymi książę uwielbia się obnosić. Niebezpieczeństwo polegało na tym, by efektowne ubiory nie przesłoniły pracy aktora, ale Orlando świetnie sobie z tym poradził”.

Milla Jovovich od dzieciństwa była fanką Dumasa. Aktorka tak wyjaśnia swoją fascynację Milady De Winter: „Dla mnie Trzej muszkieterowie to klasyczna, napakowana akcją powieść, która oferuje tyle rozrywkowej treści, iż nie można przestać jej czytać! Dumas był fantastycznym pisarzem, każdy rozdział pozostawia czytelnika w oczekiwaniu na więcej. Uczestniczyłam w tym projekcie od samego początku, kiedy Paul zaczął pracować z Andrew Daviesem nad scenariuszem. Milady to jedna z moich ulubionych postaci literatury historycznej. Bardzo się cieszę, że Paul postanowił pójść z filmem w nieco innym kierunku niż zazwyczaj, dzięki temu mogłam zagrać tak ikoniczną postać”. Anderson dodaje: „Milla to prawdziwa maniaczka historii. Nie znam nikogo, kto wie więcej o przeszłości Europy. Cały czas czyta coś nowego w tym temacie. Interesowała się obyczajami dawnych epok oraz etykietą dworów królewskich, zanim jeszcze zacząłem pracować nad Trzema muszkieterami 3D. Jest też w końcu projektantką mody, więc wie mnóstwo rzeczy o ówczesnych strojach”. Jovovich opowiada o mrocznej stronie Milady: „Jestem dumna z tej roli. Dla mnie to nie jest kolejny czarny charakter. To prawda, że nie robi wszystkiego legalnie, ale to normalna kobieta. Nie jest kokietką, która czeka, aż mężczyźni wszystko za nią zrobią. Kłamie, oszukuje i kradnie, ale mężczyźni też to robią! Żywię do niej wiele sympatii. Została naznaczona etykietką „złej kobiety”, ale szanuje jej decyzje”.

„Milla posiada wielką ekranową charyzmę. Nie potrafię jej sobie wyobrazić w roli przeciętnej kobiety. Milady to potrójna agentka funkcjonująca pod wieloma pseudonimami – kobieta wyprzedzająca swoje czasy. Milla wiedziała, że może wnieść do tej roli wiele świeżości. Jej fani z pewnością będą zachwyceni”, wyjaśnia Anderson. Mając za sobą mnóstwo scen kaskaderskich na planach filmów z serii „Resident Evil”, Jovovich nie miała żadnych problemów z wytężoną pracą fizyczną przy okazji zdjęć do Trzech muszkieterów 3D. „Uwielbiam brać udział w scenach kaskaderskich”, opowiada aktorka. „Zawsze wykorzystuję takie możliwości i robię jak najwięcej sama, moi fani to doceniają. Na planie Trzech muszkieterów 3D miałam jedną dużą scenę akcji – walczę na miecze z dziesięcioma strażnikami, jednocześnie mając na sobie pełny kostium Milady. Nikt chyba nie nakręcił jeszcze takiej sceny akcji w ogromnej sukni i gorsecie!” Anderson potwierdza te słowa: „To było wielkie wyzwanie, ale efekt końcowy wygląda spektakularnie. Nikt jeszcze czegoś takiego nie próbował. Pod względem technicznym było to niezwykle skomplikowane przedsięwzięcie: zapierająca dech w piersiach suknia, halka i dwa miecze w rolach głównych. Ale wyszła nam prawdziwa wizualna perełka”.

Christoph Waltz wciela się we wszechwładnego i złowieszczego kardynała Richelieu. „Praca z nim to czysta przyjemność”, opowiada Anderson. „To prawdziwy dżentelmen. Nasz film jest jednym z pierwszych, na które podpisał kontrakt po otrzymaniu Oscara. Od dziecka marzył, by być muszkieterem, natomiast o ile moją ulubioną adaptacją była ta w reżyserii Richarda Lestera, Christoph lepiej wspomina wersję z Gene’em Kellym, którą widział jeszcze w szkole”. Aktor bardzo poważnie podszedł do swojego zadania i porządnie przygotował się do roli. „Przeczytałem kilka biografii i dowiedziałem się wielu rzeczy o prawdziwym Richelieu. To ważne, by czerpać inspiracje z życia, ale moja rola nie miała wiele wspólnego z tym, kim naprawdę był kardynał. To jest mój Richelieu”, opowiada Waltz. „Posiada ogromną władzę, prawdopodobnie największą w całej Francji. Musi tylko pilnować, by wszystko przebiegało gładko. Wszystko rozbija się o kwestie dyplomatyczne. Na tym polega cała gra”. Anderson z zachwytem wspomina pracę z aktorem na planie: „Ciągle zadawał ciekawe pytania o film. Chciał wiedzieć, czy kardynał Richelieu ma być inny od pozostałych filmowych kardynałów Richelieu. Odpowiedziałem, że jako pierwsi pokażemy go takim, jaki naprawdę był”.

Najważniejszą osobą na planie, na którą spadła odpowiedzialność kontrolowania wszystkich elementów wystawnej produkcji, był Paul W.S. Anderson. Ray Stevenson tak opisywał reżysera podczas pracy na planie: „Paul jest szczerze podekscytowany tym projektem, a jego radość z filmowania poszczególnych scen jest niezwykle zaraźliwa. To reżyser świadomy znaczenia strony wizualnej oraz swojej odpowiedzialności jako twórcy opowiadającego pewną koherentną historię. Nie dziwi mnie, że coraz bardziej fascynuje go świat 3D i jestem bardzo ciekawy, jak Trzej muszkieterowie sprawdzą się po przefiltrowaniu przez stricte nowoczesną technologię wizualną. Akcja wypływa z historii, a nie na odwrót, wiec myślę, że wyszło naprawdę świetnie. Widzowie będą potrzebować porządnych masaży po wyjściu z kina, bo film jest tak ekscytujący, iż poczują się tak, jakby znaleźli się z nami na polu bitwy”.

„Trzej muszkieterowie 3D” zostali nakręceni w kilku malowniczych, zapierających dech w piersiach lokacjach w całej Bawarii, a także w słynnym berlińskim studiu filmowym Babelsberg. „Akcja filmu osadzona została we Francji, ale miasta i miasteczka w Bawarii zostały wybudowane w czasach, w których francuska i włoska architektura stanowiły ostatni krzyk mody. Prolog naszej wersji Trzech muszkieterów dzieje się w Wenecji, a później akcja przenosi się do Paryża. Bawaria była więc idealna dla naszych potrzeb”, opowiada Anderson. Zdjęcia rozpoczęto w Babelsberg, na historycznym dziedzińcu usytuowanym na Domplatz. Lokacja ta zagrała Coopers Yard, miejsce, które D’Artagnan wyznacza Atosowi, Portosowi i Aramisowi na pojedynek. Ten nie dochodzi do skutku, ponieważ zostaje przerwany przez Rocheforta i jego straż kardynalską, którzy dostają w kość od trzech muszkieterów i ich nowego kompana. „Duża i efektowna scena walki w prologu jest niezmiernie interesującą koncepcją, ponieważ widz od pierwszej sekundy filmu zostaje wrzucony w wir akcji”, wyjaśnia Lorman. „Pamiętam, że miałem nakręcić swoje sceny jako pierwszy z naszej czwórki, więc chodziłem cały w nerwach, bo od razu chciałem pokazać, na co mnie stać!”

Domplatz został zamieniony w XVII-wieczne Calais, gdzie nasi bohaterowie odkrywają, że szlak do Anglii został zablokowany. Film kręcono także na moście Obere Brücke w Bamberg oraz we wnętrzach bogato zdobionego budynku będącego niegdyś siedzibą ratusza. Ekipa pracowała do późnej nocy, by zarejestrować scenę na zewnątrz mieszkania muszkieterów, kiedy Rochefort przybywa wraz ze strażą, by dokonać aresztu. Ratusz został zbudowany w połowie XIV wieku, jego wnętrza stanowią połączenie stylu barokowego i rokoko, a zgromadzone na ścianach freski imponują ze względu na swoją niebywałą plastyczność. „Bamberg powalił mnie wizualnie na kolana”, opowiada Lerman. „A przy okazji mieliśmy tam mnóstwo zabawy, wszyscy mieszkaliśmy w tym samym hotelu w małym miasteczku, więc po pracy i w weekendy integrowaliśmy się na całego”. Następnym punktem filmowej podróży było Burghausen, w którym nakręcono sceny w środku historycznych murów zamkowych. Miejsce uchodziło za Meung, gdzie D’Artagnan zatrzymuje się po drodze do Paryża, otrzymując lekcję pokory od Rocheforta. Burghausen zostało również użyte do odwzorowania tętniącego życiem rynku paryskiego, po terenie którego D’Artagnan ściga Rocheforta, ale wpada w zamian na Atosa, Portosa i Aramisa. Burghausen może się pochwalić najdłuższym kompleksem zamkowym w Europie, rozciągającym się na długość ponad kilometra. Datowany na XII wiek, zamek ten jest położony na malowniczych terytoriach pomiędzy rzeką Salzach oraz jeziorem Wahrsee, u podnóża Alp. „Każda z lokacji ma swój własny wyrazisty charakter”, komentuje Stevenson. „Rynek paryski w Burghausen wyglądał fantastycznie – nie wiadomo, na czym zawiesić oko, a to wszystko zostanie jeszcze bardziej uwypuklone przez użycie 3D. Kręciliśmy także w miejscach takich jak Residenz oraz Antiquarium w Monachium, które nigdy wcześniej nie były uwieczniane na kamerze”.

Następnie ekipa wyjechała na północny kraniec Bawarii, aby w Würzburg Residenz i przylegających doń ogrodach nakręcić ociekającym splendorem i majestatem Luwr. Zbudowany w latach 1720-1780, pałac ten był siedzibą książąt-biskupów Würzburga. Podczas II wojny światowej został dotkliwie uszkodzony, ale przeszedł kompletną renowację w 1987 roju otwarto go ponownie. Obecnie znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Natomiast Schloss Weissenstein w Pommersfelden to imponująca bogactwem detali rezydencja wiejska, którą wykorzystano jako wnętrze dla planu zdjęciowego weneckiego azylu. To właśnie tam świętowanie muszkieterów zostaje ukrócone przez przybycie Buckinghama i zdradę Milady. Pomieszczenie, którego użyto do tej sceny, było niezwykle specyficzne: na wszystkich ścianach można było dostrzec dekoracje w postaci muszli oraz dziesiątek małych luster. Codziennie na obrzeżach planu zdjęciowego gromadziły się tłumy, aby chociaż przez chwilę zobaczyć w akcji gwiazdy „Trzech muszkieterów 3D”. Jovovich opowiada o wadze kręcenia w lokacjach, w historycznie uwarunkowanych miasteczkach oraz miastach Bawarii: „Mogliśmy kręcić we Francji, ale tamtejsza prowincja uległa tak wielkiej modernizacji, że nie byłoby mowy o dalekich planach zamków. Paul i ekipa przeszukali te wszystkie niewiarygodnie urocze bawarskie zamki i pałace, dzięki czemu na ekranie pojawi się mnóstwo niewiarygodnych i jak najbardziej rzeczywistych widoków”. Kręcenie w bawarskich lokacjach okazało się również prawdziwą gratką dla Macfaydena. „Wydawało mi się, że te krajobrazy nigdy się nie kończą. Jedna wspaniała lokacja następowała po drugiej i zapowiadała kolejną, jeszcze piękniejszą”.

Następnie ekipa przeniosła się do Chiemsee, by każdego ranka taksówką wodną docierać na wyspę, na której wybudowany został Pałac Królewski Herrenchiemsee, prawdopodobnie najbardziej dekadencka z wszystkich lokacji użytych podczas zdjęć do „Trzech muszkieterów 3D”. Pałac ten był dzieckiem króla Ludwika II i w zamierzeniu miał być kopią Wersalu. Monarcha zmarł w 1886 roku, nie ukończywszy budowy, jednakże po dziś dzień pałac może pochwalić się imponująco przyozdobionym ponad dwuipółmetrowym łożem oraz udekorowaną ponad 1.800 świecami, długą na sto metrów Galerią Luster. Inne nie mniej imponujące pomieszczenia oraz słynne francuskie ogrody w Herrenchiemsee zostały także użyte w roli filmowych lokacji. Pałac służył zarówno do kręcenia scen akcji w Luwrze, jak i w rezydencji króla Ludwika i królowej Anny. Po powrocie do Monachium ekipa zbudowała ostatnią lokację wewnątrz zamku w Schleisshelm. Wspaniały biały pokój posłużył za biuro kardynała Richelieu – znakomite nawiązanie do chłodnej powierzchowności tej nieczułej postaci. 33 dnia zdjęć, po niemal sześciu tygodniach kręcenia w lokacjach, ekipa spakowała wszystkie rzeczy i przeniosła się do Berlina, by ukończyć film w halach studia Bablesberg.

Decyzja o kręceniu w technologii 3D była dla twórców dosyć oczywista. „Wybraliśmy 3D, ponieważ Paul nie chce już tworzyć filmów w inny sposób”, wyjaśnia ze śmiechem Bolt. „Po Resident Evil: Afterlife, który był jego pierwszym wypadem na tereny 3D, całkowicie opanował go duch pioniera nowej technologii. Dla niego jest to tak ważny moment w historii kina, jak przy wprowadzeniu dźwięku w pierwszych dekadach XX wieku. Nie mam szans przekonać go do spojrzenia na jakiś projekt, jeśli ten nie ma w założeniu zdjęć w 3D. Paul ma niezwykły zmysł wizualny, uwielbia symetrię pomiędzy wszystkimi planami. A kręcenie w 3D nie ma sensu z reżyserem, który koncentruje się najbardziej na słowie pisanym. To niesłychanie wymagająca technika – twórca musi inteligentnie zaplanować wszystkie aspekty strony wizualnej opowieści, by wyciągnąć z każdej sceny tyle, ile się da”. Anderson wyjaśnia: „Przejście z dwóch do trzech wymiarów jest naturalnym rozwojem medium filmowego i czuję się wyróżniony, iż mogę stać na pierwszym froncie tych przemian. To dopiero mój drugi film w 3D, ale podczas kręcenia Resident Evil: Afterlife wiele się w tym względzie nauczyłem. Świadomie skompletowaliśmy niemal tę samą ekipę, co przy tamtym filmie, ponieważ czułem, że muszę mieć ze sobą ludzi, którym bezgranicznie ufam”. Film nakręcono w tym samym systemie 3D, dzięki któremu powstał „Avatar”, używając ALEXA, najnowszego krzyku mody w świecie kamer filmowych. Dzięki temu filmowcy byli w stanie oglądać sceny 3D już na planie, zaraz po tym jak zostały nakręcone. „Nie traktuję 3D jako fajnego dodatku, preferuję podejście holistyczne – Cały film musi być w 3D”, informuje Anderson. „Zaczynamy już w fazie scenariusza, który jest pisany pod 3D – ma w sobie opisy scen akcji oraz szczegóły różnych miejsc, które wykorzystują zalety filmowania w 3D. Następnie budujemy plany zdjęciowe, które pozwalają podkreślać przestrzeń w technologii 3D. Wybieramy lokacje, które sprawdzają się przede wszystkim w 3D. Ze względu na technologię często lubimy kręcić w deszczu, bo deszcz prezentuje się fantastycznie w 3D!”.

Podczas gdy Anderson ciągle doskonali swoją metodę używania nowej technologii, dla Lermana było to pierwsze spotkanie z 3D. „Przed rozpoczęciem zdjęć byłem kompletnym laikiem pod tym względem”, wspomina aktor. „Byłem również niezwykle podekscytowany. Jako aktor mogę powiedzieć, że ta technologia wiele spraw ułatwia, bo od razu otrzymuje się obraz w cyfrowej jakości, dzięki któremu można zobaczyć, co się zrobiło źle, a co dobrze”. Jovovich z kolei miała już za sobą inicjację w ramach nowej technologii. „Uważam, że tym filmem Paul wynosi 3D na zupełnie inny poziom”, mówi aktorka. „Nikt jeszcze nie kręcił tak filmu kostiumowego, a przecież ta technologia została wręcz stworzona dla tego typu wystawnych produkcji. Kiedy widzi się na ekranie majestatyczne zamki, imponujące krajobrazy, bogactwo ogrodów oraz przepięknie wykonane kostiumy, wszystko w 3D, człowiek czuje się tak, jakby wchodził do środka pełnej ilustracji książki. Widzowie zostają zaproszeni do zagłębienia się w bogactwie i pięknie przeszłości”. Lerman potwierdza te słowa: „Wiele osób pytało mnie, dlaczego przerabiamy Trzech muszkieterów na 3D, a prawda jest taka, że dzięki bardzo rozwiniętej technologii możemy wrzucić widza w sam środek filmu. Widz zakłada okulary i znajduje się na polu bitwy, stając z nimi ramię w ramię”. Wypowiada się również Kulzer: „Myślę, że wszystkie epickie filmy przygodowe będą już niedługo kręcone w 3D. Po ukończeniu zdjęć do Resident Evil: Afterlife czuliśmy, że nasz kolejny kinowy spektakl nie może nie powstać w tej technologii. A ten projekt nadaje się do tego idealnie, w 3D wszystkie zamki, ogrody i parki wyglądają olśniewająco i uważam, że dzięki temu film stał się jeszcze bardziej atrakcyjny nie tylko dla fanów kina akcji, ale również dla entuzjastów historycznej architektury oraz wszystkich estetów”.

„Widzowie nigdy czegoś takiego nie widzieli: szpady będą im błyskać przed nosami, a kostiumy mienić się feerią kolorów, akcja będzie wydawać się wyjęta żywcem z kina science fiction, lokacje sprawiać, że zechcą zostać tam na dłużej, a sama opowieść długo nie pozwoli o sobie zapomnieć”. Macfayden dodaje: „Nie wydaje mi się, byśmy próbowali nakręcić innych Trzech muszkieterów – raczej Trzech muszkieterów dla nowej generacji. Mamy świetny scenariusz, utalentowaną obsadę i fenomenalne lokacje, a wszystkie te składniki w naturalny sposób pomagają wykreować świeże spojrzenie na i tak fantastyczną historię, pełną uniwersalnych motywów jak miłość, lojalność i przyjaźń”. Rola Portosa okazała się wspaniałą zabawą dla Raya Stevensona. „Kiedy za czasów dziecięcych chodziłem do kina, zawsze czekało się na epickie filmy przygodowe, które na dużym ekranie wyglądały wybornie. A teraz, kiedy mam sam okazję brać udział w jednym z takich wystawnych przedsięwzięć, czuję się jakbym spełniał dawne marzenia! Jeździliśmy konno, walczyliśmy na miecze – to wspaniały sposób na zarabianie na życie. Każdy potrzebuje być raz na jakiś czas zwalony z nóg olśniewającą wizją rzeczywistości, a my oferujemy właśnie taką przygodę – to sedno Trzech muszkieterów 3D! Anderson konkluduje: „Myślę, że powieść Dumasa ma w sobie wiele aspektów, które sprawiają, że ciągle, po tylu latach od pojawienia się na rynku, intryguje nowe pokolenia. Najważniejszym z nich jest jednak fakt, iż jest to prawdopodobnie najlepsza i najbardziej klasyczna opowieść o heroizmie i przyjaźni – Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Takie rzeczy nigdy nie wyjdą z mody, nie zostaną zapomniane. Nieważne, czy widz ma dziesięć, czy sto lat – taka historia zawsze do niego trafi, bo ludzie zawsze będą zauroczeni kwestiami, które stanowią sedno Trzech muszkieterów”.

LOGAN LERMAN (D’Artagnan)

Jedna ze wschodzących gwiazd Hollywood, zarówno pod względem kina komercyjnego, jak i niezależnego, która ma już na koncie imponującą liczbę filmów. Lerman nieustannie poszukuje nowych aktorskich wyzwań, rozwijając się z każdym projektem, w którym bierze udział. Zaczynał karierę jako najmłodszy syn Mela Gibsona w „Patriocie”. W tym samym roku wystąpił także u boku Gibsona w „Czego pragną kobiety”. Od tego czasu zagrał między innymi w „Efekcie motyla”, „Numerze 23”, „3:10 do Yumy” czy „Gamerze”. W 2010 roku wypłynął na szerokie wody, występując w tytułowej roli w „Percym Jacksonie i Bogach Olimpijskich: Złodzieju Pioruna”. Niedawno zakończył zdjęcia do dramatu o dorastaniu „The Perks of Being a Wallflower”, w którym partneruje Emmie Watson i Paulowi Ruddowi, tymczasem kolejną produkcją z jego udziałem będzie „The Only Living Boy”, opowieść o chłopcu, który namierza kochankę ojca, by zakończyć ich romans, ale ostatecznie sam się w niej zakochuje.

MILLA JOVOVICH (Milady De Winter)

Milli Jovovich udało się zaistnieć w branży zarówno jako aktorce, jak i modelce. W wieku jedenastu lat została dostrzeżona przez fotografa Richarda Avedona, który użył jej zdjęć w reklamach marki Revlon. W 1988 roku podpisała pierwszy w życiu kontrakt. W kinie zabłysnęła po raz pierwszy jako Leeloo w „Piątym elemencie” Luca Bessona. Gwiazda niedawno pojawiła się w czwartej odsłonie serii „Resident Evil” o podtytule „Afterlife”; film zarobił na całym świecie niemal 300 milionów dolarów. Jovovich zagrała w zeszłym roku także w „Stone” u boku Roberta De Nito i Edwarda Nortona. W 2011 można ją już było oglądać w rosyjskiej komedii romantycznej „Vykrutasy”, która stała się najbardziej kasowym filmem w Rosji. Aktorka nie narzeka na brak propozycji, niedawno zakończyła zdjęcia do thrillera psychologicznego „Faces in the Crown” oraz komedii „Dirty Girl”, w której gra wraz z Williamem H. Macym. Milla jest także ambasadorką amfAR, fundacji na rzecz badań nad AIDS, wspiera również różne działalności charytatywne.

MATTHEW MACFAYDEN (Atos)

Na plan „Trzech muszkieterów 3D” wszedł prosto po zakończeniu zdjęć do brytyjskiego mini-serialu „Any Human Hart”. W telewizji wystąpił także niedawno w „Filarach Ziemi” na podstawie epickiej powieści Kena Folletta, grając u boku Rufusa Sewilla i Hayley Atwell. W kinie z kolei można go było zobaczyć jako Szeryfa Nottingham w „Robin Hoodzie” Ridleya Scotta oraz we „Frost/Nixon” Rona Howarda. W 2006 roku otrzymał prestiżową London Critics Circle Film Award w kategorii Najlepszy Debiutant za rolę w „Dumie uprzedzeniu” Joe Wrighta. Zagrał tam pana Darcy’ego. Wystąpił także w „Zgonie na pogrzebie” Franka Oza, „Enigmie” Michaela Apteda czy serialach „Spooks”, „Mała Dorrit” czy „Criminal Justice”. Często grywa w teatrze.

RAY STEVENSON (Portos)

Urodzony w Irlandii Północnej, Stevenson wychował się w Anglii, gdzie studiował aktorstwo na Bristol Old Vic Theatre School. Znany przede wszystkim z występu w serialu HBO i BBC „Rzym”, gdzie wcielił się w legionistę Titusa Pullo. Rola ta przyniosła mu międzynarodową sławę, od tamtego czasu pracuje nieustannie. Niedawno mieliśmy okazję oglądać go w „Thorze” z Chrisem Hemsworthem i Natalie Portman oraz „Kill The Irishman” z Christopherem Walkenem i Valem Kilmerem. Poza „Trzema muszkieterami 3D” Stevensona będzie można oglądać w komediodramacie „Jayne Mansfield’s Car” w reżyseriii Billy’ego Boba Thorntona oraz „G.I. Joe 2: Cobra Strikes”. Aktor bardzo wyraźnie zaznaczył się także w „Punisher: Strefie wojny”, „Królu Arturze” oraz „Księdze ocalenia”.

LUKE EVANS (Aramis)

Uznany aktor londyńskiego West Endu urodził się w Walii, ale w Stanach jest raczej nieznany. To się raczej szybko zmieni dzięki trzem filmom: „Trzej muszkieterowie 3D”, „Bogowie i Herosi 3D” (gra Zeusa) oraz „The Raven”. Evans zadebiutował w kinie dopiero w 2009 roku rolą w „Sex & Drugs & Rock & Roll”, ale dopiero dzięki występom w „Starciu Tytanów”, nowym „Robin Hoodzie” oraz „Tamarze Drewe” zwrócił na siebie uwagę. Jego kariera rozwija się w najlepsze, z ciekawszych projektów, które przyjął, można jeszcze wymienić tytułową rolę w „Vivaldi” oraz klasycznym thrillerze „The Amateur American”. Nie wolno także zapomnieć o tym, iż występuje w „The Hobbit: An Unexpected Journey” Petera Jacksona, jednym z najbardziej oczekiwanych filmów nadchodzących lat.

MADS MIKKELSEON (Rochefort)

Urodzony w Kopenhadze aktor jest od wielu lat jedną z najjaśniejszych gwiazd duńskiego kina. Jako dziecko trenował gimnastykę, a później taniec, ale ostatecznie trafił do Arthus Theatre School. Na świecie znany jest z roli bondowskiego nemezis Le Chiffre w „Casino Royale” oraz kreacji w rodzimych „Jabłkach Adama”. Na koncie ma między innymi: „Wilbur chce się zabić”, „Król Artur”, „Open Hearts”, „Chanel i Strawiński”, „Starcie Tytanów” oraz „Flame & Citron”.

ORLANDO BLOOM (Książę Buckingham)

Urodzony w angielskim Canterbury i wykształcony w londyńskim National Youth Theatre aktor zadebiutował w kinie u boku Stephena Frya oraz Jude’a Law w „Wilde”. Później pojawił się między innymi w małej rólce w „Helikopterze w ogniu” Ridleya Scotta, ale sławny stał się dopiero po angażu do roli Legolasa w trylogii „Władcy Pierścieni” Petera Jacksona. W 2003 roku zyskał jeszcze większą sławę jako Will Turner w „Klątwie Czarnej Perły”, pierwszej części trylogii „Piraci z Karaibów” Gore’a Verbinskiego. Kolejne występy – w „Królestwie niebieskim” Ridleya Scotta, „Troi” Wolfganga Petersena czy „Elizabethtown” Camerona Crowe’a – utwierdziły jego pozycję na arenie międzynarodowej. Niedawno wystąpił w „Sympathy for Delicious”, debiucie reżyserskim Marka Ruffalo, a obecnie pracuje na planie „The Hobbit” Petera Jacksona, ponownie wcielając się w postać Legolasa.

CHRISTOPH WALTZ (Kardynał Richelieu)

Za rolę w „Bękartach wojny” Quentina Tarantino otrzymał między innymi Oscara, Złoty Glob, nagrodę BAFTA oraz nagrodę aktorską w Cannes. Od tego czasu jest dosłownie rozchwytywany. Wystąpił między innymi w „Wodzie dla słoni” Francisa Lawrence’a oraz „The Green Hornet” Michela Gondry, a obecnie można go oglądać w „Rzezi” Romana Polańskiego. Przez trzy dekady pracował w europejskiej telewizji, grywał drugie plany filmowe i występował na deskach teatralnych. Już niedługo wyreżyseruje swój pierwszy film – będzie to niemieckojęzyczny „Auf und Davon” („Up and Away”), komedia luźno oparta na powieści Meike Wiinemuth i Petera Praschi. Waltz jest również autorem scenariusza.

PAUL W.S. ANDERSON (Reżyseria, scenariusz)

Reżyser i scenarzysta o międzynarodowej reputacji twórcy napakowanych akcją thrillerów. Jego filmy zarobiły na całym świecie łącznie 1.1 miliarda dolarów, a niewielu reżyserów filmowych może pochwalić się takim wynikiem. Zapoczątkował cztery popularne serie filmowe, podejmował się różnej tematyki, od klasycznej literatury i science fiction po adaptacje gier komputerowych. Zaczynał w 1994 roku niskobudżetowym „Shopping” – film został zakazany w wielu brytyjskich kinach, ale wyrobił Andersonowi reputację twórcy nie bojącego się wysokooktanowej akcji. W 1995 roku rozpoczął swoją przygodę z Hollywood – „Mortal Kombat” stał się pierwszą udaną adaptacją gry komputerowej. Jego kolejne filmy to „Ukryty wymiar”, „Galaktyczny wojownik” oraz „Resident Evil”. W 2004 roku ponownie potwierdził swoją finansową skuteczność, kręcąc „Obcy kontra Predator”, który stał się najlepiej zarabiającym filmem z kultowej serii. W 2008 roku powstał „Wyścig śmierci”, remake klasyka z 1975 roku, przynosząc Andersonowi kolejnych fanów. Zaraz po zakończeniu zdjęć do „Trzech muszkieterów 3D” reżyser rozpoczął prace nad piątą częścią serii „Resident Evil”, która dotychczas przyniosła na całym 675 milionów dolarów wpływów. Na 2012 zapowiadane są także zdjęcia do epickiej megaprodukcji „Pompea”, która opowie o tragicznej historii miłosnej rozgrywającej się na tle fatalnej w skutkach erupcji wulkanu Wezuwiusz w 79 roku naszej ery. Film będzie kręcony w 3D.

ALEX LITVAK (Scenariusz)

Alex to producent wykonawczy, który wybrał karierę scenarzysty. Po ukończeniu prestiżowej USC Film School pracował między innymi dla 20th Century Fox przy takich produkcjach jak „X-Men”, „Fantastyczna czwórka”, „Daredevil”, „Sekcja 8” czy „Dzień próby”. Już po zmianie profilu zawodowego Litvak dosyć szybko wyrobił sobie nazwisko zarówno w branży filmowej, jak i telewizyjnej. Filmy, które wyprodukowano na podstawie jego scenariuszy, to „Predators” oraz „Trzej muszkieterowie 3D”. Obecnie pracuje nad mocnym kinem łączącym science fiction z przygodą – „Masters of the Universe”.

ANDREW DAVIES (Scenariusz)

Scenarzysta uznawany za jednego z najlepszych aktywnie działających adaptatorów klasycznej literatury na potrzeby filmowe i telewizyjne. Zaczynał wprawdzie od pisania sztuk radiowych, ale dosyć szybko trafił do kina i telewizji. Pisze także książki dla dzieci. Odpowiada za obie części perypetii Bridget Jones, które napisał wraz z Helen Fielding i Richardem Curtisem, a także „Powrót do Brideshead” oraz „Krawca z Panamy”, którego stworzył wraz z Johnem Le Carre i Johnem Boormanem. Niedawno napisał dla BBC scenariusz do „South Riding”. Za 14-częściowy mini-serial „Mała Dorrit” otrzymał nagrodę Emmy. Najsłynniejszym serialem, który posiadał scenariusz jego autorstwa, jest wyprodukowana przez BBC „Duma i uprzedzenie” z Colinem Firthem. Pisze również sztuki.

JEREMY BOLT (Produkcja)

W 1992 roku stworzył wraz z Paulem W.S. Andersonem Impact Pictures i od tego czasu zajmował się produkcją większości filmów swego partnera. Niedługo razem wejdą na plan kolejnej części serii „Resident Evil”, ich wspólnym projektem jest także „Pompeii”, epicka historia miłosna, która ma zadatki na największy przebój komercyjny duetu. Jednak Bolt nie ogranicza się tylko do produkowania wysokobudżetowych filmów akcji, pracuje także przy małych niezależnych projektach. Na swoim koncie ma między innymi „Vigo” Juliana Temple’a, komedię „Stiff Upper Lip” z Peterem Ustinovem i młodzieżowy horror „Bunkier” z Keirą Knightley i Thorą Birch w rolach głównych.

ROBERT KULZER (Produkcja)

Jeden z dyrektorów zarządzających filią Constantin Films w Los Angeles. Wcześniej pracował tam jako szef rozwoju projektów i nabywania praw do innych produkcji. Wśród jego zakupów można znaleźć „American Pie”, „Szósty zmysł” oraz „Jeźdźca bez głowy”. Wniósł także swój wkład w produkcję „Ści(ą)ganego” oraz „Fantastycznej czwórki”. Na koncie producenckim ma trzy pierwsze części serii „Resident Evil”, „DOA: Dead or Alive” oraz film akcji z wilkołakami „Zew krwi”. Współpracował także przy „Pandorum”.

GLEN MACPHERSON, A.S.C., C.S.C. (Zdjęcia)

Na swoim koncie ma „Resident Evil: Afterlife” oraz „Oszukać przeznaczenie 4”, oba w 3D, a także „Johna Rambo”, „Nieodebrane połączenie”, „16 przecznic”, „Ści(ą)ganego, „Romeo musi umrzeć” oraz „Mroczną dzielnicę”. Z pochodzenia jest Kanadyjczykiem, pracował sporo w telewizji, między innymi przy słynnym serialu „Sliders: Piąty wymiar” oraz licznych filmach dla różnych stacji.

ALEXANDER BERNER (Montaż)

Urodził się i wychował w Monachium, ale większość lat 80. spędził w Londynie, gdzie pobierał pierwsze lekcje rzemiosła. Zaczynał od teledysków, później przyszły czasy pracy dla korporacji oraz różnych stacji telewizyjnych, między innymi MTV. Po wyreżyserowaniu dokumentu w San Francisco wrócił do Niemiec, aby pracować przy produkcji filmów kinowych, dokumentów i reklam telewizyjnych. Najbardziej znane filmy, przy których odpowiadał za montaż, to „10000 BC”, „Pachnidło: Historia mordercy” oraz „Resident Evil”.

PAUL DENHAM AUSTERBERRY (Scenografia)

Laureat wielu nagród, Paul Denham Austerberry pracował między innymi przy „Sadze Zmierzch: Zaćmieniu”, „Amelii Earhart”, „Wyścigu śmierci, „30 dni nocy”, „Ataku na posterunek”, „Smokingu”, „X-Men” oraz „Krytycznej terapii”.

PIERRE-YVES GAYRAUD (Kostiumy)

Jeden z najbardziej rozchwytywanych francuskich specjalistów od kostiumów filmowych ma na koncie ponad trzydzieści produkcji. Najbardziej znany w Stanach dzięki „Indochinom” oraz „Tożsamości Bourne’a”, Gayraud pracował również przy „Pachnidle: Historii mordercy”, „Zakochanym Paryżu” (nowelki Toma Tykwera oraz braci Coen) oraz „Wakacjach Jasia Fasoli”.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC