FILM

Pachnidło (2006)

Perfume - The Story of a Murderer
Inne tytuły: Das Parfum - Die Geschichte eines Mörders

Recenzje (2)

Akcja "Pachnidła" rozgrywa się w XVIII wieku we Francji. W brudnym Paryżu, na śmierdzącym targu rybnym, na świat przychodzi niechciane dziecko - Jean-Baptiste Grenouille. Oddany do sierocińca chłopiec wychowywany jest bez miłości. W samotności rozwija dany mu przez naturę wyjątkowy dar: doskonały zmysł powonienia. Złakniony nowych zapachów Grenouille przemierza zakamarki Paryża. W jednym z nich napotyka na piękną sprzedawczynię owoców - jego pierwszą ofiarę.

Filmowej wersji "Pachnidła" nie można odmówić wspaniałej oprawy wizualnej. Dokumentacja XVIII-wiecznych realiów Francji poraża naturalizmem. Zestawienia kolorystyczne sycą oczy, w szczególności jeśli ukazywane są one na pięknych aktorkach - rudych, o alabastrowej skórze, ubranych - niczym zdumiewające obrazy - w zielone ramy strojów. Największe jednak wrażenie robią próby ukazania… węchu i zapachów. Poruszające się nozdrza na olbrzymich zbliżeniach głównego bohatera, dźwięk oddychania jaki temu towarzyszy, przejmują na wskroś. Jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że więcej ten film nie ma do zaproponowania.

Tykwer nie uwolnił swej opowieści z ram książki. Obecny poza kadrem narrator dopowiada, o czym myśli główny bohater, jakie będę jego koleje losu. Nie radząc sobie z pokazaniem motywacji Grenouille'a reżyser sięga po głos z offu, jak po protezę, która tylko zakłóca delektowanie się wspaniałymi obrazami. Poza tym film dłuży się jak z uporem maniaka powtarzane zdjęcia… spadających kropel tworzonych przez głównego bohatera perfum.

Filmowe "Pachnidło" jest przykładem na to, iż obraz - nawet wspaniały i stworzony z pasją - nie jest w stanie zastąpić wrażeń, jakich doznaje czytelnik działającej na zmysły powieści.

Naprawdę zapachniało

Jest trochę magii w tym filmie, w kulminacyjnej scenie, gdy Jean Baptiste czaruje swoim "Pachnidłem" ja również w zatłoczonej sali kinowej poczułam jakby woń tego znakomitego perfum... (może troszkę przypominający J'adore lub Hugo Bossa :D) ale daje się poczuć coś niezwykłego. Polecam, choćby dla porównania z książką i dla chwili refleksji, która nasuwa się podczas oglądania filmu. Bohater, troszkę dziki, jego oczy sprawiają wrażenie jakby nie rozumiał otaczającego świata. Jednak swoją ułomność nadrabia zdolnością, jakiej nie posiada nikt inny. Potrafi czuć to, czego nikt inny nie czuje. zadziwiające jest to, że pragnie tak mało osiągnąć w życiu, przyrządzić Pachnidło, dzięki, któremu, przez chwilę można poczuć się jak w raju. Udaje mu się. I jak dla mnie, niezależnie co by się z nim stało, wiem, że osiągnął to, czemu podporządkował swoje życie i odejdzie szczęśliwy! Morderstwa w tym filmie to zdecydowanie drugi plan, jak dla mnie nie grają one ważnej roli. Być może sprawia to bohater, który właśnie przez swoje odizolowanie od świata, swoją ułomność-naprawdę nie rozumie świata, tego co się dzieje. Nie robi tego z premedytacją, ale z kunsztem, nie katuje tych kobiet. Fakt odbiera im życie i to go zgubiło, ale nie udało mu się znaleźć innej metody utrwalania zapachu, należy go potępiać za te zbrodnie, tylko czy tak naprawdę jest to takie proste? Postać jest tak skonstruowana, że trudno czuć wobec niej nienawiść...
Największe wrażenie zrobiło na mnie jedno z pierwszych zdjęć, gdy jest przedstawiony Jean Baptiste Grenouille i widać jego twarz oprócz oczu, które są zaciemnione. Jednak przez cały film dręczyła mnie myśl, po pierwszych scenach byłam już prawie tego pewna, czy zostanie przedstawiona ostatnia okrutna scena. Czy tak się stało zapraszam do kin...

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC