FILM

Giganci ze stali (2011)

Real Steel

Recenzje (1)

Bohaterem produkcji science fiction jest były bokser (Hugh Jackman), który wypada z gry, gdy ringi opanowują roboty. Od tej pory zajmuje się "trenowaniem" mechanicznych pięściarzy, jednak bez większych sukcesów. Właściwie, to z każdą kolejną walką jest coraz gorzej - Charlie zaczyna mieć coraz większe długi, a wspólniczka zaczyna mieć go dość. Na domiar złego, dowiaduje się, że musi zająć się 11-letnim synem (znakomity Dakota Goyo), z którym dotąd nie miał żadnego kontaktu. Jak się jednak okazuje, czas spędzony z dzieciakiem odmieni jego życie.

"Giganci ze stali" to idealna produkcja na wypad do kina ojca i syna. Te bardziej zadziorne córy też będą zadowolone. Nie ma jednak co ukrywać, że Shawn Levy nakręcił bardzo chłopięcy film. Takie połączenie "Rocky'ego" i "Ponad szczytem" z elementami "Transformersów", odrobiną "Terminatora" oraz sercem Stevena Spielberga (tu w roli producenta wykonawczego). Widowiskowe sceny walki, kapitalnie wyglądające, imponujące roboty, trochę męskiej dumy, trochę sportowej rywalizacji, mnóstwo zapału, ładna kobieta i szlachetne przesłanie, że na ojcowską miłość nigdy nie jest za późno, a dzieci dużo wybaczą swym rodzicom. Mało? No to jeszcze jest świetna ciężarówka, zmyślne gadżety, najczęściej z przeźroczystymi ekranami dotykowymi oraz przygrywający w tle Eminem, Foo Fighters czy Limp Bizkit. Młodzi widzowie bez wątpienia z zapartym tchem będą śledzić kolejne pojedynki Maksa i jego robota Atoma oraz podziwiać ich popisy nie tylko bokserskie.

Nie jest to jakieś wybitne dzieło dziecięco-familijnej kinematografii, rzecz która ma szansę stać się kultową. Mamy jednak do czynienia z pięknie wypolerowaną rozrywką, z pięknym morałem. No i dzieciak jest naprawdę fajny.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC