FILM

Obrońcy skarbów (2014)

Monuments Men, The

Recenzje (1)

Obraz, którego głównym twórcą jest George Clooney (reżyseria, współautor scenariusza, aktor) powstał na podstawie powieści Roberta M. Edsela "Obrońcy dzieł sztuki". Ta z kolei zainspirowana została prawdziwymi wydarzeniami ze schyłku wojny, kiedy to grupa miłośników sztuki, postanowiła ocalić cenne dzieła przed zagrabieniem ich przez nazistów.

Dawno nie widziałam tak słabego filmu, który mógł być tak dobry. Początek zapowiada się nieźle. Dowcip, chemia między Clooneyem a Mattem Damonem, werbowanie coraz to ciekawszych współpracowników (Hugh Bonneville jak zawsze znakomity, Bill Murray nie musi się odzywać, by zdobyć serce, a John Goodman po prostu rządzi). Pachnie Stevenem Soderberghiem i jego "Ocean's 11". George nie jest jednak tak błyskotliwy jak jego bardziej doświadczony po drugiej stronie kamery kolega. Szybko zresztą się okazuje, że zamiast zmyślnej intrygi, wciągającej opowieści o detektywach-pasjonatach sztuki, Clooney woli banalny sentymentalizm. Męczy więc widza patetycznymi przemowami i ckliwymi scenami. Zamiast kryminału z wojną w tle, dostajemy mdły pean. Najgorsze jednak, że George nie potrafi opowiadać. Aż trudno uwierzyć, że ta historia jest tak słaba. Zresztą, ciężko nawet mówić o historii, raczej zlepku historyjek luźno i byle jak powiązanych głównym wątkiem Madonny z Brugii. Jasne, nie brakuje dobrych momentów. Goodman tworzy zaskakująco udany duet z Jeanem Dujardinem, a Damon mówiący po francusku może rozbawić. Clooney jednak, zamiast porwać nas w niezapomnianą przygodę, wciągnąć w poszukiwanie skarbów, bez polotu tłucze nam o tym, że bez sztuki ludzkość nic nie jest warta, za to warto dla niej (sztuki) umierać. Piękne to i szlachetne przesłanie, ale wyjątkowo siermiężnie przedstawione.

Z ekranu wieje nudą, a smaczki aktorskie, których przy takiej obsadzie mamy całkiem sporo, niestety nie rekompensują scenariuszowych i reżyserskich niedostatków.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC