FILM

Sierpień w hrabstwie Osage (2013)

August: Osage County

Recenzje (1)

Klan Westonów żyje w długoletnim konflikcie. Dopiero zaginięcie nestora rodu (Sam Sherpard) sprawia, że trzy marnotrawne córy wracają do rodzinnego domu i choć mają własne kłopoty, muszą skonfrontować się z nieoczekiwanym problemem, a przede wszystkim z matką (Meryl Streep). Violet cierpi na raka, ogromne dawki leków sprawiają, że nie jest do końca świadoma zaistniałej sytuacji. W obliczu tragedii pojawia się szansa na wzmocnienie nadszarpniętych rodzinnych więzów.

Scenariusz tej słodko-gorzkiej komedii jest dwa razy krótszy niż teatralny pierwowzór, przez co niektóre wątki wydają się spłaszczone. Jednak autorem scenariusza jest twórca sztuki, Tracy Letts, więc może mieć pretensje tylko do siebie. Wszelkie niedociągnięcia maskują doskonale zarysowane postacie. Na ekranie dominuje oczywiście Meryl Streep jako apodyktyczna, wymęczona chorobą i rodzinną tragedią Violet. Trauma i arsenał leków sprawiają, że pani Weston popada w skrajności - raz jest doświadczoną, cierpiącą i współczującą matką, by za chwilę przeobrazić się w charyzmatyczną wiedźmę, która nie stroni od czarnego humoru.

Inni aktorzy wcale nie grzeją się w blasku wielkiej Meryl i nie są dla niej jedynie tłem. Julia Roberts w roli najstarszej córki dawno nie była tak wyrazista i zdecydowana. Barbara nie jest idealną żoną i matką, ma odrosty, zmarszczki, częste napady agresji i co rusz kłóci się z Violet. W porównaniu z przesłodzoną Karen (Juliette Lewis) i niepozorną Ivy (Julianne Nicholson) wydaje się wyrodną pierworodną. Na ekranie błyszczą również Margo Martindale i Chris Cooper jako siostra i szwagier Violet. Ich wizerunek idealnego małżeństwa z Południa wcale nie jest oczywisty. Nawet pozornie drugorzędne role, chociażby Benedicta Cumberbatcha ("mały" Charles), są świetnie dopracowane.

Nominacje do Oscarów i Złotych Globów dla Streep i Roberts nie są kwestią przypadku - ich role zaważyły o jakości "Sierpnia w hrabstwie Osage". Bez gwiazdorskiej obsady i renomy teatralnego pierwowzoru film Johna Wellsa byłby kolejną miałką opowieścią o dysfunkcyjnej rodzinie. Dzięki popisowi aktorskich umiejętności widz otrzymuje błyskotliwą i niepokojąco prawdziwą komedię.

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC