O filmach, serialach i gwiazdach filmu nie zawsze poważnie.

Zestawienie: 13 filmów na wakacje

28 czerwca 2018, Karolina Antczak

Mamma Mia

Stało się - kalendarzowe lato oficjalnie już trwa. Tropikalne temperatury, które ostatnio można odczuć, z pewnością ułatwią wejście w wakacyjny klimat. Gdyby jednak ktoś miał z tym problemy - oto zestawienie trzynastu filmów, które mogą w tym pomóc. Kilka komedii romantycznych, kilka lekkich filmów akcji a także parę obrazów, które stanowią nieco przewrotną interpretacja “letniego kina”.

Mamma Mia! (2008)
Film, który jest jednym z moich absolutnych ulubieńców, jeśli chodzi o letnie kino. Taneczne, kultowe hity, gwiazdorska obsada i te magiczne krajobrazy w tle… Czego chcieć więcej? Noga sama podskakuje do rytmu, Meryl Streep wyciąga tony, o które nikt jej nie podejrzewał, a w oddali białe, wapienne domki błyszczą na tle rozświetlonego słońcem morza… nawet James Bond dobrze się prezentuje w letniej, lekko rozpiętej koszuli, kiedy na tle zapierającej dech, greckiej scenerii, wyśpiewuje przejmujące piosenki o utraconej miłości.

Ostatnia piosenka (The Last Song, 2010)
Propozycja raczej młodzieżowa, również utrzymana w cudownym, wakacyjnym klimacie. Tym razem letnią atmosferę budować będzie przede wszystkim plaża: biały piasek, szumiące w tle morze i kolorowe festyny pod rozgwieżdżonym niebem. Do tego, oczywiście szczypta nastolatkowego romansu, trochę dramatów rodzinnych, co-nieco humoru i całkiem mądre przesłanie, okraszone muzyką w wykonaniu Miley Cyrus. Przyjemne, niezobowiązujące kino na wieczór.

Listy do Julii (Letters to Juliet, 2010)
Była już Grecja, były amerykańskie plaże - teraz czas na Włochy. W magiczną, niezwykle smakowitą i romantyczną podróż po Italii zabierze nas Amanda Seyfried grająca tu młodą dziennikarkę, marzącą o opisaniu jakiejś niesamowitej historii. W Weronie poznaje pewną staruszkę, która po wielu latach postanawia odnaleźć dawną miłość swego życia - i na dobre daje się pochłonąć tej prawdziwie szekspirowskiej tragedii. Przepiękne love story w sam raz do obejrzenia przy romantycznej kolacji i kieliszku czerwonego wina.

Książę Persji: Piaski czasu (Prince of Persia: The Sands of Time, 2010)
Nie wiem, jak wam, ale mi klimat “Księcia Persji” bardzo mocno kojarzy się z wakacjami - gorący piasek pustyni, upalne temperatury, przepych i blask pałaców oraz kolorowych targowisk. Prosta historia z przygodą przeplataną romansem i dawką magii. Przyjemna produkcja, którą warto umilić sobie wakacyjny czas - zwłaszcza, jeśli ktoś ma ochotę popatrzeć na Jake’a Gyllenhaala w długich włosach (a warto).

Podróż na sto stóp (The Hundred-Foot Journey, 2014)
Kino letnie - w tym przypadku: lekkie, smaczne, z klasą i humorem - nie może obyć się bez historii oscylującej wokół jedzenia. W końcu to właśnie w wakacje najczęściej próbujemy nowych, egzotycznych potraw i pozwalamy naszym kubkom smakowym zaszaleć. Tym razem w szranki staną ze sobą kuchnia hinduska i francuska - obie serwowane przez mistrzów w swoim fachu, każda reprezentowana przez ludzi o zupełnie innym stylu i podejściu do gotowania. Ten cudowny, urokliwy film będzie idealnym uzupełnieniem rodzinnego obiadu. W rolach głównych Helen Mirren i Om Puri.

Szef (Chef, 2014)
A skoro już o gotowaniu mowa - kolejna produkcja, w której smaki i dania pełnią główną rolę. “Szef” to jednak obraz zupełnie inny niż “Podróż na sto stóp”. Tutaj, zamiast restauracji i lokalnych targów ze świeżymi produktami, widz wsiąknie w świat jedzenia ulicznego. Hałas, intensywność i prostota kubańskich kanapek, z którymi jeździ po Stanach tytułowy szef (w tej roli Jon Favreau), to w gruncie rzeczy tylko pretekst do opowiedzenia wspaniałej, zabawnej, momentami też poważnej historii rodzinnej, w której najważniejsze jest nie jedzenie, ale próba stworzenia relacji między ojcem a synem.

Dirty Dancing (1987)
Kultowy już film z Patrickiem Swayze i Jennifer Grey, który w pełni zasłużył na swoją popularność. To także najlepszy przykład tego, jak stworzyć dobre, wakacyjne kino. W obrazie mamy do czynienia z dwoma, przenikającymi się światami: w sferę zadufanych w sobie bogaczy wypoczywających w ośrodku wkrada się świat klasy niższej - tańca, prawdziwych emocji, realnego życia, które nieraz rozczarowuje. Cudowna muzyka, namacalny klimat letniego wypoczynku i przede wszystkim gorące, energiczne cha cha i mambo, podczas których nic nie hamuje kłębiących się uczuć. Na tle tego wszystkiego, na pierwszy plan wysuwa się pełna niewinności, ale też wzajemnej fascynacji relacja bohaterów, z których każdy w gruncie rzeczy chciałby na chwilę uciec z własnego świata i zakosztować tego drugiego.

Niemożliwe (Lo Imposible, 2012)
Wymarzone wakacje bardzo łatwo mogą zmienić się w piekło. Przekonała się o tym pochodząca z Europy rodzina, która lato postanowiła spędzić w Tajlandii. Sielankę przerywa tsunami, które nie tylko zrównuje z ziemią większość przyrody i zabudowań, ale pochłania mnóstwo ofiar i rozdziela bliskich. Główni bohaterowie zrobią wszystko, by odnaleźć się nawzajem. Dla dorosłych (Ewan McGregor i Naomi Watts) będzie to prawdziwa próba odwagi i wytrzymałości, zaś dla dzieci - zwłaszcza starszego brata, odgrywanego przez Toma Hollanda - ekspresowe, bezlitosne wkroczenie w dorosłość. Oparta na faktach historia to wzruszające, bolesne przypomnienie tego, jak kruche jest ludzkie życie i to, co posiadamy. Każe też zastanowić się nad własnymi priorytetami - oraz nad tym, co sami zrobilibyśmy dla swojej rodziny.

To (It, 2017)
Kolejny tytuł z serii tych przewrotnych - istotnie, “To” jest klasycznym horrorem, z siłami paranormalnymi hulającymi aż miło. To jednak także - a może przede wszystkim - letni film przygodowy, w którym to dzieciaki będą musiały zmierzyć się z najgorszym złem. Obraz kapitalnie oddaje klimat lat osiemdziesiątych, duszną, małomiasteczkową atmosferę stanu Maine oraz to, co w dziecięcych przygodach jest najważniejsze: rodzącą się przyjaźń. Tak, jak każda porządna baśń, “To” ma wyrazistego antagonistę, grupkę bohaterów, którzy muszą dojrzeć do bycia herosami, dużą dawkę humoru i równie sporo grozy, a także… morał. Ja na przykład, w trakcie seansu, często zadawałam sobie pytanie, czy Pennywise jest jedynym złem, jakie czai się na uliczkach Derry - czy może nie są nim przede wszystkim ludzie.

Turysta (The Tourist, 2010)
Wakacje to podróże, a te z kolei stanowią świetną okazję do poznania nowych ludzi… a może i przeżycia romansu. W takiej sytuacji zostaje postawiony zupełnie przeciętny, niemalże anonimowy turysta Frank (Johnny Depp), którego zjawiskowa, ale też przebiegła agentka Elise (Angelina Jolie) wciąga w międzynarodową intrygę. Relacja z Frankiem, początkową będąca tylko częścią planu, szybko przerodzi się w coś więcej, kiedy do głosu dojdą emocje i uczucia. Odpowiednio zabawny film akcji z elementami romansu - a wszystko to na tle przepięknej Wenecji. Dla każdego coś dobrego.

Piątek 13-go (Friday the 13th, 2009)
Wracamy na chwilę do horrorów, a to za sprawą klasycznej serii z Jasonem i jego piłą mechaniczną. Odnowiona wersja wypadła całkiem nieźle i chociaż to nadal typowy slasher, w którym jedynym zaskoczeniem jest kolejność padających ofiar, remake ogląda się całkiem przyjemnie - jeśli ktoś rzecz jasna lubi tego typu rozrywkę. W końcu chyba nie ma niczego bardziej wakacyjnego niż biwakujące w lesie, amerykańskie nastolatki, które uciekają przed przeznaczeniem przy akompaniamencie młodzieżowych dramatów, romansów i… hektolitrów głupoty.

Sierpień w hrabstwie Osage (August: Osage County, 2013)
Duszne i upalne lato może być świetnym tłem dla dramatu rodzinnego - zwłaszcza, jeśli ten toczy się w domu pośrodku niczego. Klimat gorącego sierpnia, małego miasteczka i ciasnych, czterech ścian sporej, swoją drogą, posiadłości, doskonale wpasowuje się w narastający od lat konflikt, który za sprawą zaginięcia ojca-seniora rodu doczeka się kulminacji. Choć reklamowany jako komedia, to tak naprawdę groteskowy dramat, po którym łatwo jest złapać dołka - idealny obraz dla widzów zmęczonych typowym, wakacyjnym kinem, którzy jednak nie chcą za bardzo oddalać się od letnich temperatur.

Tamte dni, tamte noce (Call Me by Your Name, 2017)
Na koniec tegoroczny zdobywca Oscara za scenariusz adaptowany. Historia z pewnością nie trafi do każdego, bo żeby wczuć się w opowieść o bohaterach homoseksualnych trzeba wykazać się nieco większą wrażliwością. Jeśli jednak preferencje postaci wam nie przeszkadzają, czeka was niezapomniany, wakacyjny romans, w którym klimat upalnego lata dosłownie wylewa się z kadru. To także chyba najlepsze studium rozwijającej się miłości i wzajemnego pożądania, jakie powstało w ostatnim czasie. Idealny, jeśli macie ochotę na chwilę smutnej refleksji utrzymanej w wakacyjnym tonie.

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC