W marcu wyraźnie dało się wyczuć, że Netflix skupił się na rozbudowywaniu bazy tytułów zewnętrznej produkcji. W tym miesiącu na platformę trafiło już sporo interesujących pozycji, na tym jednak nie koniec - również na ostatni tydzień twórcy strony zapowiedzieli kilka ciekawych premier. Ponownie, w większości są to tytuły na licencji, choć oryginalne produkcje też się pojawią.
Dobra informacja jest taka, że wielkimi krokami zbliża się długo wyczekiwany weekend, a to świetna okazja, by spokojnie usiąść przed telewizorem. Na początek przygotowaliśmy dwie dosyć "ciężkie" pozycje - gdyby więc zabawa w "wisielca" z seryjnym mordercą lub spotkanie z pogrążoną w depresji dziewczyną okazało się zbyt przygnębiające, z pomocą przyjdzie niezawodny miś, Ted. W sobotę na ekranie będzie "jakby luksusowo", a to za sprawą pewnego byłego galernika, koneserów sztuki oraz bogatych gangsterów. Niedzielę natomiast spędzimy w towarzystwie doskonałych iluzjonistów, gwiazdy Hollywood oraz złodziei diamentów. Nie ma mowy o nudzie. Zapraszamy!
Czasy, kiedy na musicale patrzono z wyższością i dozą dystansu (szczęśliwie) zdają się być już za nami. Widzowie przestają kojarzyć je wyłącznie z niemalże operowymi klasykami jak “Upiór w Operze”, filmami Disneya, czy też ewentualnie reliktem minionej dekady. Po sukcesie “Hamiltona” trudno też zarzucić, by gatunek produkcji muzycznej - czy to filmu, czy przedstawienia - wciąż utrzymywał się na swojej niszy, z dala od mainstreamu. Coraz więcej osób daje się porwać emocjom, jakie wywołuje dobrze zrobione połączenie gry aktorskiej, piosenek, układów tanecznych i, zależnie od filmu, szczypty (czasem garści) patosu bądź kiczu.