Konflikt w Ruandzie, który miał miejsce w latach 90-tych był jednym z najkrwawszych w całej afrykańskiej historii. Ludobójstwo, które tam nastąpiło, było tym bardziej tragiczne, że większość państw świata po prostu zignorowało zaistniałą tam sytuację i ciężkie położenie ruandzkiej ludności. W przeciągu zaledwie stu dni w Ruandzie zostało zamordowanych prawie milion osób. Ulice stolicy Ruandy, Kigali, zamieniły się w rzeki krwi, ale nikt nie przyszedł z pomocą. Nie było żadnej międzynarodowej interwencji, nie została tam wysłana żadna ekspedycja wojskowa, ani żadna międzynarodwa pomoc. Ekstremiści Hutu wymordowali sąsiadujących z nimi Tutsi oraz wszystkich tych, którzy stanęli im na drodze.
Bohaterem opartego na autentycznych wydarzeniach filmu "Hotel Ruanda" jest hotelarz Paul Rusesabagina, człowiek który obiecał chronić rodzinę którą kochał i który znalazł w sobie odwagę, aby uratować 1268 mieszkańców Ruandy od pewnej śmierci. Kiedy cały świat zamknął oczy, Paul otworzył swoje serce i udowodnił, że jeden dobry człowiek może wiele.