Szacowne korytarze Muzeum Historii Naturalnej zapełniają niezwykłe obiekty – prehistoryczne stwory o dzikim spojrzeniu, groźni antyczni wojownicy, dawno zapomniane plemiona, afrykańskie zwierzęta i legendarni bohaterowie – na wieku zastygłe w bezruchu. Czy rzeczywiście? W przygodowej komedii akcji NOC W MUZEUM, nowy nocny strażnik w Muzeum Historii Naturalnej bliski jest odkrycia, że kiedy zwiedzający idą pod wieczór do domu, rozpoczyna się prawdziwa przygoda – wypchani, odlani z wosku bądź dobrze zakonserwowani mieszkańcy muzeum ożywają.
Fantastyczna przygoda nabiera tempa, kiedy Larry Daley (BEN STILLER), pechowy marzyciel, którego niestworzone idee nigdy nie zaprocentowały, na gwałt potrzebuje pracy. Larry zawsze wierzył, że jest stworzony do rzeczy wielkich. Ale nie zdawał sobie sprawy, przed jak wielkim wyzwaniem stanie, kiedy zrezygnowany przyjmie tak mało ambitną funkcję jak posada ochroniarza w Muzeum Historii Naturalnej. Już pierwszej nocy pracy, z ogromną latarką i wyświechtanym podręcznikiem w rękach, zostaje sam w cichym, przepastnym muzeum. A może tylko wydaje mu się, że jest sam?
Bo co to za hałasy? Ku swemu pełnemu zaskoczeniu i niewierze, Larry w rosnącym przerażeniem w oczach widzi, jak pierwotne bestie i historyczne postaci wokół niego w sposób magiczny wracają do życia – wzniecając ogromne zamieszanie. Kiedy tyranozaur z wodzem Hunów Attylą sieją zniszczenie na marmurowych korytarzach, a lwy i małpy myszkują między delikatnymi eksponatami, Larry zachodzi w głowę, jak odzyskać kontrolę nad muzeum. Ostatecznie decyduje się zwrócić o pomoc do historycznego twardziela Teddy Roosevelta (ROBIN WILLIAMS), aby przetrwać tę noc. W obliczu groźby utraty pracy i kolejnego zawodu uczynionego swemu synowi Nickowi, Larry musi stoczyć niewyobrażalną bitwę o ratowanie muzeum, mając nadzieję, że wreszcie okaże się tak wspaniałym ojcem, jakim zawsze chciał być. Człowiek, który zawsze czekał na swoje pięć minut wielkości – właśnie się ich doczekał.
Na pierwszy rzut oka NOC W MUZEUM jest pobudzającą wyobraźnię fantazją, jaka staje się tajemnym udziałem każdego, kto przemknął przez muzeum: że te wszystkie wypchane bestie i sztandarowe symbole przeszłości nagle ożyją i porzucą swoje stanowiska i ekspozycje.
„Myślę, że większość z nas przechodząc obok pomnika w muzeum miała wrażenie, jakby rzeźba wodziła za nią oczami – mówi reżyser filmu Shawn Levy. – To trochę nieprzyjemne, więc łatwo sobie wyobrazić, co by było, gdyby to okazało się prawdą – a zwłaszcza kiedy jest się filmowcem, przed takim „co by było” trudno się obronić”.
Od samego początku trudno się było obronić przed pomysłem na NOC W MUZEUM. Okazało się to już w chwili, kiedy chorwacki rysownik Milan Trenc po raz pierwszy narysował komiks dla dzieci, w którym nowy strażnik w Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku odkrywa, że jeden z wielkich szkieletów dinozaurów, których miał pilnować, zniknął w tajemniczy sposób! Nagle strażnik dostrzega, że jego otoczony przez gadające, pomrukujące i myszkujące pomniki, które przenoszą się z miejsca na miejsce. Dzięki swemu poczuciu humoru i zachwycającej umiejętności opowiadania o szarym człowieku, który staje wobec największych legend przeszłości, książeczka stała się familijnym bestsellerem.
A także wręcz wymarzonym materiałem na ekranizację – prawa do jej adaptacji pozyskał Fox wraz ze studiem 1492 Pictures Chrisa Columbusa i Michaela Barnatham oraz Marka Radcliffe’a. Trójka producentów, która potrafiła połączyć współczesny humor i nowoczesne efekty specjalne w kształtującą kanon filmu przygodowego serię filmów o Harry Potterze, znalazła także koncepcję na przeniesienie na NOCY W MUZEUM.
Kiedy szefowie Foxa pokazali książkę scenarzystom Thomasowi Lennonowi i Robertowi Ben Garantowi – którzy zdobyli rozgłos jako twórcy telewizyjnego przeboju „Reno 911” (czekającego właśnie na duży ekran) – tandem nie krył swego zadowolenia. „Omal nie spadliśmy z krzeseł – mówi Lennon. – Obaj pochodzimy z Nowego Jorku i spędziliśmy dzieciństwo biegając po korytarzach Muzeum Historii Naturalnej. Możemy odtworzyć z pamięci mapę ekspozycji. To było dla nas najfajniejsze miejsce pod słońcem”.
A Garant dodaje: „A do tego mieliśmy takie samo marzenie, by ukryć się po zamknięciu muzeum i zobaczyć, co tam się dzieje w nocy. Spędzić samotnie noc wśród tych wszystkich tajemniczych eksponatów – to dopiero byłaby przygoda”.
Zainspirowani wspomnieniami z dzieciństwa Lennon i Garant szybko znaleźli pomysł na ekranizację. „Przede wszystkim musieliśmy sobie wyobrazić miejsce, od którego zaczęłoby się ożywianie eksponatów. – opowiada Lennon. – Byliśmy obaj pod wrażeniem ekspozycji egipskiej w nowojorskiej Met, a zwłaszcza tego, że Egipcjanie wierzyli w życie wieczne, dlatego u nas wszystko zaczyna się od starożytnego Epiptu i odwiecznego marzenia o wiecznej młodości”.
W ich propozycji jądrem historii stawała się postać Larry’ego Daleya, który wyrósł na niepoprawnego marzyciela i utopistę, niepotrafiącego żadnej ze swych wizji wprowadzić w życie. Co więcej, Larry chciałby być idealnym ojcem, który przyjmuje pracę nocnego strażnika, aby nie zawieść po raz kolejny swego syna. „Larry jest takim facetem – wszyscy znamy ten typ – który wierzy w swoje marzenia, ale nie potrafi uwierzyć w siebie – wyjaśnia Garant. – Cały czas jego głowa wypełniona jest wielkimi ideami, a tymczasem nie ma nawet okazji, by dowieść sobie i rodzinie, że jest zdolny do odniesienia sukcesu – aż do tej chwili”.
Mając postacie i impuls do wprawienia ich w ruch, Lennon i Garant ruszyli do dzieła, zaczynając od tego, co istotnie mogło spotkać Larry’ego podczas jego pierwszej nocy w muzeum, co zmieniłoby nudę rutyny w gejzer emocji. Poczynając od działu Cywilizacji po Obraz Amerykańskiej Kolei jest mnóstwo możliwości. „Zaczęliśmy od sporządzenia listy naszych ulubionych eksponatów ze wszystkich muzeów – od olbrzymich głów z Wyspy Wielkanocnej po rozmaite dioramy [inscenizacje] – mói Lennon. – Wiedzieliśmy także, że pokaże się Teddy Roosevelt, bowiem Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku pełne jest jego cytatów, wręcz wyczuwa się tam obecność jego ducha – jeśli nawet nie jego samego, wielkiego naturalisty, który sam dostarczył tam pewne eksponaty!”. Sławne mądrości Roosevelta – typu „Gorzko jest przegrywać, ale znacznie gorzej jest nawet nie spróbować” – stały się inspiracją do poszczególnych wątków scenariusza.
Scenarzyści wdali się także w bardzo chłopacką dysputę, które ze stworzeń z muzeum okazałoby się najbardziej strachliwe w chwili nagłego przebudzenia – i mieli mnóstwo zabawy. Jak zauważył Garant: „Uznaliśmy, że największe stworzenia w muzeum okażą się ku zaskoczeniu typami skłonnymi do zabawy, zaś najbardziej przerażającymi będą te najmniejsze!”.
Cały czas lennon i Garant nie próbowali nawet ograniczać swojej wyobraźni. „Nie myśleliśmy o tym, czy to będzie film dla dzieci czy dla dorosłych – zależało nam na zabawnym i dynamicznym zarazem kinie akcji dla każdego” – podsumowuje Lennon.
Rezultat zachwycił zwłaszcza Shawna Levy’ego, jednego z najbardziej kasowych komediowych twórców dekady, który – jak na ironię – szukał czegoś kameralnego, kiedy zaproponowano mu realizację NOCY W MUZEUM. Scenariusz natychmiast podbił jego serce. „Najciekawsze w tej historii jest – moim zdaniem – zmieszanie humoru, sentymentu i widowiska w jedną wielką przygodę – mówi reżyser. – Film to przede wszystkim fabuła, ale w tym przypadku liczy się też widowiskowość, znacznie przerastająca standardy przeciętnej komedii i zarazem tych komedii, jakie ja nakręciłem”.
Levy’ego urzekły nie tylko śmiałe sekwencje efektów specjalnych, ale i położenie Larry’ego Daleya – który okazał się zwyczajnym ojcem, decydującym się na działanie, by zostać bohaterem dla swego syna. „Sądzę, że gdyby ta historia była jedynie pretekstem do fajerwerku efektów specjalnych, wiele by straciła – zauważa Levy. – To, co spodobało mi się w NOCY W MUZEUM, to przede wszystkim postać głównego bohatera: ojciec, który czekał na taką chwilę całe życie i nagle odkrył, że ta chwila nadeszła”.
Levy założył realistyczny styl filmu – to powinien być film pełen rozmachu i elementów fantastycznych. „Na pierwszy rzut oka film, w którym ożywają eksponaty muzealne, wydać się może zwariowany, ale ponieważ ta przesłanka jest tak jawnie surrealistyczna, poczułem, że cała reszta powinna być całkowicie realistyczna – od aktorskich kreacji poprzez zdjęcia aż do efektów cyfrowych – wyjaśnia reżyser. – Myślę, że największe fantazje są mocno osadzone w realności. Zwłaszcza w takim przypadku, kiedy zabawa ma przekonać widownię, że w muzeum może nocą toczyć się całkiem inne życie. I tego właśnie chcieliśmy dokonać”.
Od samego początku rolę bohaterskiego nieszczęśnika, nowego strażnika Larry’ego Daleya filmowcy chcieli powierzyć Benowi Stillerowi. Nie tylko dlatego, że Stiller jest obecnie jednym z najpopularniejszych aktorów komediowych, ale przede wszystkim dlatego, że grając w najrozmaitszych filmach od „Sposobu na blondynkę” do „Poznaj moich rodziców” Stiller wyspecjalizował się w rolach postaci stających wobec okoliczności, które go przerastają. Jego talent w przedstawianiu z humorem, ale i życzliwym ciepłem szarego człowieka pokonującego własne ograniczenia sugerował właśnie niego jako Larry’ego Daleya.
„Larry jest typem faceta, który na dobrą sprawę nigdy się nie pozbierał, a żaden z jego pomysłów na życie nie zadziałał – wyjaśnia Stiller. – Do tego martwi się, że straci kontakt z synem, bowiem jego była żona zamierza ponownie wyjść za mąż. Wszystko to spada nie niego tuż przed Bożym Narodzeniem, kiedy musi znaleźć jakąś pracę. W istocie, ma już jedną ofertę: posadę nocnego strażnika w Muzeum Historii Naturalnej. Ale jego zdaniem to najgorsza robota pod słońcem, która wszak okaże się najbardziej nieprawdopodobną rzeczą, jaka mogłaby mu się przytrafić”.
Kiedy tylko zaczął czytać scenariusz, Stiller zapragnął uczestniczyć w wielkiej przygodzie Larry’ego. „Bardzo mi się to spodobało – przyznaje. – Mieszkałem tuż obok Muzeum Historii Naturalnej i jako dzieciak odczułem magię tego miejsca. To nie były jakieś obrazy na ścianach, ale najwspanialsze rzeczy, jakie kiedykolwiek istniały – lwy, wieloryby, mumie egipskie i dinozaury – zebrane w jednym miejscu. Pomysł, że to wszystko ożywa nocą wydał mi się niezwykle ekscytujący. Sam chciałbym coś takiego zobaczyć”.
Dla Stillera, którego komedie nigdy nie przekraczały takiej magicznej strefy, było to nowe doświadczenie. „Nigdy dotąd nie miałem okazji pracować w filmie fantastycznym, w którym bohater staje się miarą fantastyczności – przyznaje. – Ale mówiąc serio, aby film fantasy zadziałał, musi być bardzo realistyczny, zwłaszcza w warstwie emocji postaci. To ta sfera realności, która pozwala widzowi uwierzyć w magię sytuacji Larry’ego postawionego w obliczu tych wszystkich postaci i stworzeń z odległej przeszłości. Kluczem do mojej postaci było po prostu wskoczenie w sam środek historii i traktowanie jej jak czegoś, co zdarzyło się naprawdę”.
Aby pomóc Stillerowi wskoczyć prosto w nieprawdopodobną rzeczywistość Larry’ego, zwłaszcza w scenach, w których występuje z wykreowanymi cyfrowo stworzeniami, reżyser Shawn Levy robił wszystko co mógł – wcielając się nawet w ożywione eksponaty muzealne! „Mam pewną żenującą, wręcz poniżającą taśmę, na której występuję w sztucznych pazurach tyranozaura rycząc „raaah” i goniąc za Benem po korytarzu, by uzyskać realistyczną reakcję – przyznaje Levy. – W trakcie obróbki cyfrowej moja postać zostanie zastąpiona przez dinozaura. Tak wyglądała nasza praca na planie”.
A Stiller dodaje: „Nie wiem, czy Shawn ćwiczył balet, pantomimę czy też tresurę zwierząt, w każdym razie ma wielki talent do grania zwierząt za kamerą – czasem naprawdę udało mu się mnie przestraszyć!”.
Rola postawiła przed Stillerem wiele wyzwań natury sprawnościowej, z których większość polegała na różnych, czasami zabawnych formach ratowania swego życia. „Podstawą roli Bena okazała się umiejętność biegania, na szczęście, był w niezłej formie” – śmieje się Levy. Niezależnie jednak od tego, czy uciekał przed lwami, Hunami czy miniaturowymi żołnierzami, czy też zwierzał się ze swych egzystencjalnych lęków Teddy Rooseveltowi lub chciał pokazać swemu synowi, jak fajną miał pracę, Levy dostrzegł, że komik ciągle podnosił sobie poprzeczkę i - poziom humoru. „Ben, co mi się w nim podoba – mówi reżyser – zawsze szuka jakiegoś lepszego rozwiązania: lepszej miny, lepszej intonacji puenty, jakiegoś niuansu. Dla lepszego efektu improwizuje na planie i zachęca do tego samego innych!”.
Kluczowe dla Stillera, jak sam przyznaje, było uczynienie z tego dziecięcego zadziwienia, jakie staje się udziałem wszystkich zwiedzających muzeum istoty swej kreacji – i przyszło mu to bez trudu. „Myślę, że w każdym z dorosłych drzemie ukryte w nim dziecko, w jednych głęboko, w innych – całkiem blisko, a we to wewnętrzne dziecko chowa się w gardle- przyznaje. – I to jego duch popchnął mnie do tego filmu”.
Kiedy Larry Daley obejmuje posadę nowego nocnego strażnika, ma zastąpić trzech strażników, którzy wyglądają jak relikty przeszłości – i to tej bardziej diabolicznej. Aby ożywić tę barwną trójkę Cecila, Gusa i Reginalda, twórcy sięgnęli po trzech legendarnych aktorów – Dicka Van Dyke’a, Mickeya Rooneya i Billa Cobbsa.
Obsadzenie tych 70-80-letnich aktorskich sław było dla Shawna Levy’ego nie lada zaszczytem. „Miałem szczęście uczestniczyć w ich zdjęciach próbnych – opowiada. – To było wspaniałe: żaden z nich nie musiał mieć zdjęć próbnych, ale wszyscy uparli się, by zaprezentować swoje możliwości. Kiedy zobaczyłem ich razem, zrozumiałem, że stajemy wobec nadmiaru bogactwa. Świetnie im się razem pracowało i bez trudu wcielili się w to łajdackie trio”.
Dick Van Dyke, znany ze swych komicznych seriali, ma w dorobku także takie klasyki filmowej komedii jak „Mary Poppins” i „Chitty Chitty Bang Bang”. Oczarowany fabułą filmu, natychmiast przyjął rolę Cecila, dawnego szefa nocnych strażników, który szkoli Larry’ego Daleya. „Pierwszym wrażeniem po lekturze scenariusza było przekonanie, że to będzie wspaniały film dla każdego. Chociaż, kiedy zobaczyłem te wszystkie dinozaury, zwierzęta i Hunów, zacząłem obawiać się buntu. Tym nie mniej przyjąłem rolę i z niecierpliwością czekam, żeby moje wnuki to obejrzały. A z Mickeyem Rooneyem i Billem Cobbsem jesteśmy w tym samym wieku, więc bardzo dobrze się nam grało dziadków, którzy znów chcą być młodzi”.
Ben Stiller przyznaje, że grać z Van Dyke’iem - i zostać przez niego nabranym - było wielkim przeżyciem. „Myślę, że Dick naprawdę ma w domu jakieś źródło młodości, bo przecież jest dwa razy starszy ode mnie, a ja mam dwa razy mniej energii – żartuje. – To wspaniały aktor, obserwowanie go na planie było samą przyjemnością”.
A o Mickeyu Rooneyu Stiller powiedział: „Nigdy nie myślałem, że zagram z wielkim Mickeyem Rooneyem – i że jeszcze mnie pobije!”.
Rooney, który zaczynał swą karierę w latach 20. minionego wieku jako dziecko, dosłownie rósł z filmu na film: „Kiedy przyjechałem do Hollywood, nie było tam prawie niczego – wspomina. – Byłem przy początkach i to było przejmujące”. Mimo wszystkich przemian w produkcji filmowej, Rooney pozostaje wierny przekonaniu, że najważniejsza w filmie jest fabuła – i właśnie ona przekonała go do NOCY W MUZEUM. „Potrzebujemy więcej takich filmów – mówi. – Adresowanych do całej rodziny, zabawnych i historycznych zarazem. Niewiele jest takich filmów, które rozbawią całą rodzinę”.
To zdradzieckie trio uzupełnia Bill Cobbs, znany z licznych ról filmowych i telewizyjnych, któremu przypadła rola Reginalda. Najbardziej ucieszyła go okazja zagrania razem z Van Dyke’iem i Rooneyem. „Spędziliśmy razem mnóstwo czasu w filmach, telewizji i na scenie, ale to jedna z niewielu okazji, kiedy nie tylko łączysz elementy komedii, dramatu i improwizacji, ale jeszcze widzisz przy pracy prawdziwych mistrzów” - stwierdza.
Cobbsowi spodobała się grana przez niego postać stetryczałego starca. „Dick Van Dyke i Mickey Rooney grają czarne charaktery tak niekonwencjonalnie, że już sam pomysł na ich bohaterów jest zabawny. Wyglądamy na bezbronnych staruszków, ale w rzeczywistości jest inaczej – i to jest takie zabawnie” – podsumowuje.
Scenarzyści Thomas Lennon i Robert Ben Garant cieszyli się z obsady tria starych strażników: „Spotkanie z nimi było dla nas podróżą do początków kina dźwiękowego!” – przyznaje Lennon.
Wreszcie starzy nocni strażnicy przekazali swe obowiązki Larry’emu Daleyowi i ten spędza swą pierwszą noc w muzeum – noc niezapomnianą w chwili, kiedy wszystkie skryte w ciemnościach woskowe, kamienne i wypchane eksponaty nagle ożyją. Ale w powstałym chaosie Larry będzie mógł liczyć na pomoc kilku osób, bez których zapewne nie przetrwałby do rana.
Największe wsparcie Larry otrzymuje od jednego z najwyżej cenionych Amerykanów w historii, który autentycznie wierzył w siłę zwykłego człowieka – 26 prezydenta Stanów Zjednoczonych, Teddy Roosevelta.
Do tej roli twórcy filmu potrzebowali kogoś, kto potrafi wygrać wszystkie komiczne aspekty sytuacji a jednocześnie odda barwną osobowość tego człowieka. Takim aktorem jest laureat Oscara i czterokrotnie do tej nagrody nominowany Robin Williams, który ma w swym dorobku zarówno komedie, jak i przejmujące filmy dramatyczne. Na propozycję zagrania Roosevelta – który podobnie jak Williams w równym stopniu interesował się historią, polityką i przyrodą – nie mógł powiedzieć „nie”.
„To była wielka postać w codziennym życiu – mówi Williams. – Wspaniały człowiek o silnym poczuciu niezależności, który zawsze stawał po stronie – jak ich nazywał – maluczkich. Kiedy czytałem o nim, zrozumiałem, że był człowiekiem o niezwykłej charyzmie, ale i głęboko etycznym. To zaszczyt zagrać kogo takiego”.
Podobnie jako inni członkowie obsady, Williams – choć już wcześniej grał w filmie „Jumanji” - nie potrafił oprzeć się urokowi konceptu NOCY W MUZEUM. „Pytania o to, co dzieje się w muzeum po zamknięciu drzwi i czy historia wraca do życia, ewokują w sposób naturalny same muzea – stwierdza. – Uwielbiam takie opowieści na pograniczu baśni i wielkiej przygody. A już najbardziej podobają mi się ożywione dioramy, ponieważ sam kolekcjonuję modele i liczę się z tym, że kiedyś mogą one ożyć. A poza tym to fajnie mieć wokół siebie Hunów i Neandertalczyków – są niezastąpieni na przyjęciach!”.
Badając postać swego bohatera, Williams zafascynował się osobowością Roosevelta, zwłaszcza jego przekonaniem, że chcieć to móc, które miał wpoić Larry’emu Daleyowi. „Jego przesłanie dla Larry’ego jest proste: możesz to zrobić, chłopcze, a skoro doszedłeś do tego miejsca, to teraz zastanów się, co możesz zrobić więcej. Chce przekazać mu tę starą prawdę, że najwięcej zawdzięcza się sobie samemu”.
Praca na planie była pełna wrażeń. „Czułem się jak w Halloween – wspomina Williams. – W jednej chwili spotykasz tyranozaura, za chwilę widzisz egipskiego faraona, a jeszcze cię czeka flirt z Sacajaweą. To było jak podróż w czasie”.
Zdaniem Bena Stillera, Robin Williams uczynił fantazję bardziej realną, a wszystko razem – bardziej zabawne. „Robin Williams był jedynym kandydatem do tej roli ze względu na swe zdolności mimetyczne – mówi Stiller. – To znający wszelkie tajniki swego fachu aktor komiczny, ale zarazem i pilny student historii – idealny do roli Teddy Roosevelta. Ożywił – ba, uczynił autentycznie zabawną postać, która z początku była tylko woskową figurą. W finale Teddy okazuje się prawdziwym przyjacielem Larry’ego, jego przewodnikiem po muzeum, który chroni go przed popadnięciem w obłęd”.
Inną historyczną postacią, z którą Larry Daley musi nawiązać stosunki, aby uratować muzeum, jest Sacajawea – legendarna przewodniczka z plemienia Szoszonów, która swego czasu odegrała ważną rolę w historycznej ekspedycji w rejon Pacific Northwest, na granicy Kalifornii i Oregonu. W NOCY W MUZEUM wykorzystuje ona swe słynne zdolności, by pomóc Larry’emu w zaprowadzeniu porządku w wywróconym do góry nogami muzeum. „To urodzona tropicielka – mówi młoda aktorka Mizuo Peck, grająca swą pierwszą rolę w filmie hollywoodzkim – mądra i sprytna, nie miała więc żadnych kłopotów ze znalezieniem czegokolwiek”.
Szczególnie ekscytowała Peck możliwość flirtu na ekranie z Robinem Williamsem, który zagrał Teddy Roosevelta – sąsiedni eksponat muzealny, wpadający Sacajawei w oko. „Do tej chwili nie mogę w to uwierzyć – mówi aktorka. – W naszej pierwszej wspólnej scenie Robin miał podejść do mnie, całej wystraszonej i nieśmiałej. Był tak delikatny i czuły, że natychmiast poczułam się dobrze w jego towarzystwie i zapomniałam o tremie. Ten film jest dla mnie spełnieniem moich wyobrażeń o Hollywood – wielkie dekoracje, biegające wokół dzikie bestie, no i Robin Williams. To było bardzo ekscytujące”.
Zafascynowany możliwością badania przeszłości by również Rami Malek, młody egipski aktor występujący ostatnio w serialu „Odległy front”, który wcielił się w postać faraona Ahkmenraha – egipską mumię i zarazem nastoletniego króla, który spał przez stulecia, czekając na swoją szansę, by sprawować władzę. Już same zdjęcia próbne były dalekie od rutyny: Malek musiał udowodnić swoją przydatność wychodząc z sarkofagu!
Aktorowi spodobał się zwłaszcza odbiegający od stereotypu portret egipskiego władcy. „Słysząc „faraon” spodziewasz się potężnej, pełnej powagi postaci, a tu pojawia się żywiołowy nastolatek tęskniący za wielką przygodą: jakże to odmienne i zarazem zabawne” – mówi Malek.
Jednym z najbardziej kłopotliwych eksponatów muzealnych okazuje się nie człowiek, choć przedstawiciel ssaków naczelnych – mała małpka kapucynka o imieniu Dexter, która sieje zamęt odwrotnie proporcjonalny do swej wielkości. Dexter grany jest przez prawdziwą małpkę Crystal, tresowaną przez Mike’a Alexandra i Toma Gundersona z Birds & Animals Unlimited. „Wprawdzie Dexter to kawał drania, ale Crystal jest bardzo przyjazna” – twierdzi Alexander.
To dobra wiadomość dla Bena Stillera, który w jednej ze scen musi znieść atak Dextera na swój nos, co wymagało pewnej delikatności ze strony zwierzęcia. „Konieczne było, by przed kręceniem tej sceny Ben oswoił się z Crystal a Crystal z Benem, toteż odwiedziliśmy Bena w domu wraz z małpką, aby się lepiej poznali. Na szczęście, Crystal od razu go polubiła – mówi Alexander. – Szczerze mówiąc, uznała go za rekwizyt!”.
Kiedy nocą Larry Daley walczy z krwiożerczymi bestiami i jaskiniowcem, za dnia musi walczyć o utrzymanie posady, co nie jest łatwe zważywszy na jego szefa – koszmarnego, nadgorliwego aż do granic śmieszności dr. McPhee. W tej roli występuje komik brytyjski Ricky Gervais, znany z głośnego serialu „Biuro”.
Gervais był wymarzony do roli dr. McPhee, ponieważ uwielbia grać tego typu osobników, którzy traktują siebie nazbyt serio. „Sprawuje więc funkcje kierownicze w tej placówce oświatowej, ale nie ma w sobie dość sprytu, by przestać stroić miny – wyjaśnia Gervais. – Stara się, by wszystko szło gładko, a tymczasem zjawia się jakiś strażnik, który mu wszystko paskudzi, co doprowadza go do niekończącej się frustracji. Jest coś zabawnego w ludziach na stanowiskach, kiedy zachowują się jak dzieci!”.
Gervais szczególnie ceni sobie możliwość pracy z Benem Stillerem: „Obu nam sprawiało wielką radość, że w trakcie filmu jakby zamienialiśmy się rolami. Na początku wydawało się, że jest moim sprawiającym kłopoty podwładnym a ja jego szefem, ale w trakcie rozwoju akcji moja postać zamieniała się w kłębek nerwów, on zaś stawał się bohaterem”.
Dążenie Bena do rozwikłania tajemnicy muzeum prowadzi go do nawiązania bliższych stosunków z jedną najbardziej oddanych badaczek – Rebecką Hutman, która bada dzieje Sacajawei i jest autentycznie poruszona obserwacjami Larry’ego, jak wygląda ożywiona nocą historia w muzeum. Do roli Rebecki filmowcy wybrali Carlę Gugino, którą widzowie znają jako matkę nieletnich szpiegów z popularnego cyklu „Mali agenci” zaś ostatnio mogli zobaczyć w „Sin City – mieście grzechu”. Zdaniem Levy’ego: „Carla jako połączenie inteligencji, urody i powagi była idealna do roli Rebecki”.
Gugino nie odrzuciła oferty, bowiem urzekła ją fabuła filmu. „To wyjątkowe połączenie popularyzacji historii z zabawą – mówi aktorka. – Podobnie czułam się, czytając „Małych agentów”, pełnych elementów uniwersalnej, ponadczasowej opowieści”.
Do obsady dołączył też debiutant Jake Cherry, który zdobył rolę po wyczerpującym castingu. Podekscytowany faktem otrzymania roli, Cherry niemal doznał oszołomienia, kiedy zobaczył plan, na którym filmowano NOC W MUZEUM. „Tam były mumie, sarkofagi i strażnicy o głowach szakali: to najfajniejsze, co w życiu widziałem” – podsumowuje swoje wrażenia.
Jeszcze jedna osoba z obsady ma szczególne powiązania z Benem Stillerem – legenda amerykańskiej komedii a prywatnie jego matka – Anne Meara. W filmie gra ona kadrową, która zatrudnia Larry’ego w muzeum. Jakkolwiek Meara grała już w „Orbitowaniu bez cukru” i „Zoolanderze”, to po raz pierwszy matka i syn znaleźli się w jednym kadrze. Jak mówi Stiller: „Grać z nią to jedna wielka frajda!”.
Shawn Levy podsumowuje dyskusję o obsadzie: „Taka obsada z Benem Stillerem, Robinem Williamsem, Rickym Gervais, Dickiem Van Dyke i Mickeyem Rooneyem to marzenie każdego reżysera – ma się świadomość, że każdego z nich stać na wyjątkową kreację. To było spotkanie gigantów komedii na szczycie”.
Kiedy doszło do rozmów na temat wizualnej strony NOCY W MUZEUM, Shawn Levu zrozumiał, że stanął wobec zadania o ogromnej skali. Westchnął więc: „Kiedy maluje się całą historię, potrzebna jest duża paleta!”. Zaczął od wyboru artystów, którzy by się tego podjęli pod kierunkiem nagradzanego scenografa Claude’a Paré i wysoko cenionej kostiumolog Renée April.
Ich zadanie polegało na niczym innym tylko na stworzeniu wnętrza pierwszorzędnego muzeum – i to od podstaw. O ile filmowcy mogli użyć łatwo rozpoznawalnej fasady nowojorskiego Muzeum Historii Naturalnej, to wejście ekipy do środka, między tak cenne eksponaty, było niemożliwe. Jak zauważył Robin Williams: „Nikt nie chciałby usłyszeć, że właśnie zniszczył kanapę z XIV wieku, która należała do Ludwika XIV!”. Trzeba więc było podjąć bezprecedensową decyzję i wyjąć noszące odpowiednią nazwę Mammoth Studio w Vancouver – jedyne, gdzie można było wybudować replikę najbardziej znanych istniejących ekspozycji z zakresu historii naturalnej.
Zadanie przekucia wizji Shawna Levy’ego we wnętrza muzeum spoczęło głównie na barkach Claude Paré, który już dostał Oscara za pracę nad wnętrzami do filmu „Aviator” Martina Scorsese. Rozumiał on, że ta realizacja będzie bardzo pracochłonna, ale potraktował to jako zawodowe wyzwanie. „Zazwyczaj scenograf ma dom opracowania jedną czy dwie epoki, ale w przypadku NOCY W MUZEUM jest szansa otrzeć się o mnóstwo różnych stylów – od świątyń starożytnego Egiptu po sceny z Dzikiego Zachodu i jeszcze się tym bawić” – mówi Paré.
Jak natchniony kustosz Paré poczynał sobie bez żadnych ograniczeń. „Okna zapożyczyliśmy z muzeum nowojorskiego, aby wnętrze pasowało do fasady – wyjaśnia Paré – ale cała reszta od chwili, kiedy przekraczasz obrotowe drzwi, jest stworzona przez nas na potrzeby filmu – poza działem Życie oceanu, który jest cyfrowym zapisem ekspozycji w Muzeum Historii Naturalnej”.
Na kilka tygodni filmowi dekoratorzy wnętrz zamienili się kustoszy muzeum, przygotowujących indywidualne ekspozycje – od eskimoskiego rybaka z plemienia Inuitów, który przetrwał w szelfie lodowym po neandertalczyków w swej jaskini, próbujących skrzesać ogień. „Każda z tych wystaw musiała być odpowiednio zaprojektowana, zilustrowana i zbudowana na swoim miejscu – wyjaśnia Paré. – W pewnej chwili wszyscy z dziesięciu dekoratorów filmu pracowali nad swoimi wystawami muzealnymi. Zależało nam na tym, by każda z nich była maksymalnie wiarygodna, stąd takie znaczenie przykładaliśmy do szczegółów”.
Ekipa budowy dekoracji pracowała siedem dni przez 14 godziny na dobę, gromadząc posągi, modele i miniatury. Paré miał nawet zespół budujący piramidy w dziale egipskim, co wynikało z zainteresowania wystawą egipską w muzeum miejskim w Nowym Jorku. Chociaż piramidy stawiało około 30 tys. ludzi, Paré musiał posłużyć się mniejszą, ale równie skuteczną siłą. „Musieliśmy balansować między radosną zabawą na planie i potrzebą zachowania autentyczności, charakterystycznej dla muzeów” – mówi.
Tymczasem trwały prace nad jednym z kluczowych rekwizytów filmu: słynną rzeźbą Teddy Roosevelta na koniu z szablą w dłoni, który sylwetką miał przypominać Robina Williamsa. Aby mieć pewność, że scena ożywienia rzeźby będzie wyglądać naturalnie, Robin Williams musiał pozować do niej w odpowiedniej pozie, co dla aktora tak ruchliwego jak Williams było wyczynem nie lada. W końcu jednak udało się zdjąć z niego gipsowy wycisk, który wypełniono włóknem szklanym i wykończono stosownym makijażem, aby sylwetka Roosevelta przypominała Williamsa.
Kiedy już postawiono te ogromne obiekty, część ekipy zajęła się czymś całkowicie odmiennym – budową dioram, które również miały się ożywić, zamieniając Larry’ego Daleya w wykonaniu Bena Stillera w Guliwera w krainie liliputów.
„W przypadku dioram najpierw musieliśmy zbadać tematykę każdej z nich – od kultury Majów do historii amerykańskiej kolei – wyjaśnia Paré. – Następnie dokonaliśmy precyzyjnych pomiarów sali dioram, aby wiedzieć, ile miejsca potrzebujemy na modele, a ile będzie potrzebować Ben, by wejść w interakcję z tymi figurynkami. Wymagało to niezwykłej cierpliwości i uwagi”.
Mimo imponujących rozmiarów większości dekoracji i rekwizytów ulubionym elementem scenografii jest dla Paré coś niezwykle subtelnego: wysoki połysk muzealnej podłogi, który stał się wizualnym motywem NOCY W MUZEUM. „Ta podłoga powinna być najważniejszym elementem scenografii – komentuje Paré. – Dzięki odbijającym się w niej refleksom wszystko w muzeum wygląda na większe, dostojniejsze. A poza tym jakie to użyteczne dla Bena, prześlizgującego się – dosłownie – przez wnętrza!”.
Kiedy aktorzy przyjechali do Mammoth Studios, byli pod wrażeniem tego, czego dokonał Paré wraz z zespołem. Mówi Ricky Gervais: „Wchodząc na plan poczułem się, jakbym wszedł do największego na świecie pudełka z zabawkami!”.
Podobnie jak Claude Paré, także projektantka kostiumów Renee April stanęła wobec konieczności przygotowania kostiumów nie tyle z dwóch epoki, ile z całej historii ludzkości – od futrzanych okryć Hunów poprzez luźne stroje Majów i zbroje Rzymian po mundury z czasów wojny secesyjnej i współczesne uniformy strażników. April, która ostatnio pracowała nad czekającym na premierę „Tropicielem” i przebojowym „Pojutrze”, a także nad cenionymi filmami kostiumowymi „Moderniści” czy „Pani Parker i krąg jej przyjaciół”, była zachwycona perspektywą tego, co uwielbia: badań historycznych.
Inspirację znalazła w czasie kilkakrotnych wypraw do nowojorskiego Muzeum Historii Naturalnej. Szukała tam - i znalazła – różnorodności kostiumów, ale odkryła też, że kostiumy mogą przydać komizmu NOCY w MUZEUM. „Chodziło teraz o to, by te różne ubiory – wyjaśnia April – grać w ten sposób, by dawały efekt komediowy. Wszystko musiało być wiarygodne, ale – w moim ujęciu – zawsze nieco przerysowane”.
Jednym z trudniejszych kostiumów zdaniem April był kostium egipskiego faraona Akhmenraha, granego przez Rami Maleka. „Ponieważ jest mumią, musieliśmy wymyślić kostium, który składałby mu się w trumnie – zauważa – a po wyjściu z niej zachował splendor należny władcy z imponującym nakryciem głowy i złotym kołnierzem. Ten kostium wymagał mnóstwa pracy i tysięcy koralików”.
Innym zabawny kostium nosił Attyla wódz Hunów, którego żaden wizerunek się nie zachował, toteż April mogła dać upust swojej wyobraźni. „Wzięliśmy stare obrusy, połączyliśmy je z futrem, a następnie poutykaliśmy to w pancerze i hełmy pokryte końskim włosiem – mówi. – Być może nie jest to praktyczne, ale bardzo kolorowe i pasuje mi do Hunów”.
Kiedy przyszła pora na Robina Williamsa i jego Teddy Roosevelta, przydała się wiedza historyczna. „Zapewne kostium Roosevelta jest najbliższy prawdy historycznej, ponieważ wiemy, co nosił od stóp do głów – mówi April. – Kiedy zebraliśmy to wszystko i założyliśmy Robinowi, wyglądał świetnie”.
Specjalista od charakteryzacji Adrien Morot uzupełnił pracę April dodając albo woskowy makijaż ożywionym figurom woskowym albo lateksowe maski, które zamieniały współczesnych aktorów w neandertalczyków albo Hunów. „W większości filmów dąży się, by wszystko wyglądało jak prawdziwe. Najciekawsze w NOCY W MUZEUM było to, że staraliśmy się zamienić prawdziwych aktorów w woskowe figury!” – śmieje się Morot.
Shawn Levy, kiedy zobaczył efekt pracy scenografów, poczuł się jak w muzeum, które wyobrażał sobie podczas pierwszej lektury scenariusza. Mówi: „To niezwykłe zobaczyć, jak to wszystko nabiera życia. Już sam ten widok skłania do zauroczenia się kinem”.
Mimo postaci kreowanych przez uznanych mistrzów komedii i dekoracjach muzeum stworzonych przez oddanych rzemieślników, ciągle brakowało tej odrobiny magii, która pozwoliłaby ożyć Muzeum Historii Naturalnej – w tym przypadku jednak nie pochodzącej ze starożytnego Egiptu, ale cyfrowego czarodziejstwa efektów specjalnych.
Początkowo Shawn Levy obawiał się nadmiaru cyfrowych efektów specjalnych – przede wszystkim dlatego, że nigdy wcześniej nie pracował nad takim filmem. Ale mająca go wspierać ekipa specjalistów od efektów cyfrowych znalazła sposób, aby go przekonać. „Na początku wiele mi pomogli Chris Columbus i Michael Barnathan, moi współproducenci, którzy wcześniej pracowali nad filmami o Harrym Potterze – wyjaśnia Levy. – Powiedzieli mi, żebym się nie przejmował tym całym technologicznym żargonem. Powiedzieli mi, że ważniejsza jest wizja, jaką sam sobie wypracowałem – w mojej głowie, a dopiero potem to, w jaki sposób chłopcy od efektów ją urzeczywistnią. Dlatego też spędziłem mnóstwo czasu nad scenopisem, bo zrozumiałem, że ekipa zrobi dokładnie to, czego będę od niej oczekiwać!”.
Levy spojrzał na efekty świeżym spojrzeniem, traktując je jak komiczną improwizację. „Zazwyczaj ujęcia z efektami specjalnymi przygotowuje się z góry bardzo szczegółowo, ale my działaliśmy w sposób całkowicie niekonwencjonalny – wyjaśnia. – Powiedzieliśmy Benowi, że ma złapać tyranozaura za ogon i miotać się z nim po podłodze. Ale kiedy już nakręciliśmy tę scenę, Ben uznał, że jest za mało śmieszna i że lepiej byłoby, gdyby wywinął kozła i wylądował na schodach. Oczywiście, wygrała lepsza koncepcja. W rezultacie co chwila zmienialiśmy koncepcję i sztab efektów specjalnych musiał sobie z tym radzić. Wreszcie przyznali, że był to najbardziej improwizowany film w ich karierze. Sądzę, że to dlatego, że ani ja, ani Bob nigdy wcześniej nie kręciliśmy filmu opartego na efektach. To dlatego skupialiśmy się na najlepszych dowcipach i ujęciach. Na szczęście, spece od efektów nie protestowali”.
Aby ożywić muzealne posągi i stworzenia, Levy zwrócił się do Jima Rygiela, który pracował nad trylogią „Władca pierścieni”, i do jednego z czołowych studiów efektów specjalnych Hollywood, Rhythm & Hues – znanego z wyjątkowej obróbki zdjęć żywych zwierząt, czego dowodem choćby ostatnie „Opowieści z Narnii”.
Na pierwszy ogień poszedł lew z działu Ssaków afrykańskich, który ścigał Larry’ego Daleya. „Niebezpieczeństwo dla Larry’ego w tych scenach wynika z tego, że ten cyfrowy lew musi wyglądać jako prawdziwy, ożywiony z fotografii – wyjaśnia Dan Deleew z Rhythm & Hues. – Ale praca z realistycznym zwierzętami w technologii cyfrowej jest trudna, bowiem nie dysponujemy fantastycznym otoczeniem, jakie umożliwiłoby nam stosowanie różnych tricków. Użyliśmy więc wielu oryginalnych ujęć, by ta sekwencja wyglądała tak, jak gdyby zęby lwa rzeczywiście chybiały Larry’ego o milimetry”.
Innym wielkim wyzwaniem dla działu efektów była praca z malutkimi, wysokości paru cali, żołnierzami z muzealnych dioram: Majów, Rzymian czy amerykańskich kowbojów walczących między sobą. „W przypadku armii pojawiających się w dioramach stworzyliśmy 89 modeli bazowych, które stały się podstawą kilkuset wariacji wykreowanych już w komputerze – wyjaśnia Rygiel. – Sięgnęliśmy po prawdziwych aktorów, sfotografowaliśmy ich w różnych układach batalistycznych, a następnie ten obraz poddaliśmy cyfrowej duplikacji. Teraz w scenie walki kowbojów z Rzymianami na podłodze w sali dioram widać kilkaset wariantów obrazu zbiorowego połączonych z indywidualnymi sylwetkami”.
Sekwencje z dioramami ujawniły pewne problemy ze skalą. „Jeśli fotografuje się coś w świecie dioramy i kamera przesuwa się o pół metra, to żeby zachować skalę fotografując postać na zielonym ekranie [Green Box] należy ją przesunąć o 20 metrów, a wtedy nagle okazuje się, że fotograf znalazł się pod sufitem studia. Dlatego tak wiele uwagi wymaga planowanie zdjęć” – przyznaje Deleeuw.
Dzięki wspólnej pracy aktorów, scenografów i twórców efektów specjalnych film osiągnął taki stopień pomieszania realności, komedii i magii, jaki Shawn Levy założył sobie od początku realizacji. Jak podsumowuje reżyser: „W końcu ci faceci doprowadzili do tego, że muzeum i cała jego zawartość wyglądała tak, jak sobie to zamarzyłem w mojej głowie”.
NOC W MUZEUM: THE IMAX EXPERIENCE trafi do kin IMAX na całym świecie od 22 grudnia 2006 roku wraz z premierą filmu w kinach konwencjonalnych. Film został poddany obróbce cyfrowej obrazu i dźwięku zgodnej z właściwościami technologii IMAX.
NOC W MUZEUM jest trzecim filmem wytwórni Fox, jaki trafia do kin IMAX po ROBOTACH i GWIEZDNYCH WOJNACH II: ATAKU KLONÓW.
Kina IMAX zapewniają obraz najwyższej klasy przejrzystości, w wyniku czego widz czuje się jak przeniesiony do wnętrza filmu, obserwując magiczne ożywienie eksponatów muzealnych na największych w świecie ekranach, słysząc w dookólny dźwięk, cyfrowo podniesiony do rangi sztuki. Ekrany IMAX mogą być trzykrotnie większe niż przeciętne ekrany 35mm i 4,5 tys. razy większe od przeciętnego ekranu telewizyjnego, co daje kinomanom całkowicie nieoczekiwane nowe doświadczenia.
Komentuje reżyser Shawn Levy: NOC W MUZEUM to kino odjazdowe, proponujące widzom uczestnictwo w sekretnym życiu muzeum po zapadnięciu zmroku. Sądzę, że nie ma lepszej okazji do przeżycia tego dzikiego odjazdu niż obejrzenie filmu w skali i przejrzystości, jaką oferuje format IMAX. To całkiem nowe doświadczenie, które czyni wielki film jeszcze większym”.
Klatka wielkości 15x70mm w połączeniu z unikalną technologią projekcji IMAX zapewnia niezwykłą ostrość i przejrzystość obrazu wyświetlanego w kinach IMAX. A dla zaspokojenia wysokich wymagań widzów IMAX, w kinach IMAX dostosowano do ich oczekiwań także wielokanałowy, cyfrowy dźwięk.
Marka IMAX znana jest na całym świecie ze swej jakości i niezapomnianych wrażeń filmowych. Od czasu opracowania technologii IMAX w 1970 roku, ilość widzów w kinach IMAX sięga setek milionów. Ilość kin IMAX rośnie, a wraz z nią rośnie popularność tej marki, co jest ewenementem w branży rozrywkowej.
Założona w 1967 roku korporacja IMAX jest światowym liderem technologii na rynku technologii i najnowszym kanałem dystrybucyjnym filmów hollywoodzkich. IMAX zapewnia najwyższy światowy standard projekcji dzięki oprzyrządowaniu zgodnym z technologiami IMAX, IMAX 3D oraz IMAX DMR. IMAX DMR (Digital Re-mastering – obróbka cyfrowa) umożliwia przekształcenie każdego filmu 35mm w produkt nieporównywalnej jakości dźwięku i obrazu zgodnej ze standardem jakość The IMAX Experience. Marka IMAX jest ceniona na całym świecie za swą jakość i doznania jakie zapewnia. W połowie roku 2006 w 38 krajach działało 274 kin w systemie IMAX.
IMAX®, IMAX® 3D, IMAX DMR®, IMAX MPX®, and The IMAX Experience® to znaki towarowe IMAX Corporation. Więcej informacji na stronie www.imax.com, www.kinoimax.pl.
TEDDY ROOSEVELT: Na długo przedtem, kiedy został figurą woskową w muzeum, Theodore Roosevemt był 26 prezydentem Stanów Zjednoczonych, człowiekiem znanych ze swych szerokich zainteresowań i poczynań. Był historykiem, autorem ponad 35 książek, ranczerem, ojcem sześciorga dzieci i badaczem przyrody, który odbył liczne ekspedycje do Ameryki Południowej i Afryki, skąd przywiózł do Muzeum liczne eksponaty. Znany nie tylko ze swych wąsów, poszerzył rolę prezydenta, wybudował Kanał Panamski, wprowadził ochronę konsumenta i otrzymał pokojową Nagrodę Nobla.
SACAJAWEA: Jedna z legendarnych postaci amerykańskiego Zachodu, była córką wodza Szoszonów, której niezwykłe umiejętności i spryt zapewniły jej rolę przewodniczki i tłumaczki w czasie sławnej w XIX wieku wyprawy Lewisa i Clarka z Północnej Dakoty do Pacyfiku. Także niezwykle pomocna w starciu Karry’ego Daleya ze zbuntowanymi eksponatami.
EGIPSCY FARAONOWIE: Rządzili starożytnym Egiptem, w czasach jego świetności, od okresu neolitu, ok. 3500 r. p.n.e., do czasów rzymskich, 100 r. n.e., co czyni ich przedstawicielami jednej z najdłuższych cywilizacji w dziejach świata. Każdy z faraonów wierzył, że jest wcieleniem egipskiego boga Horusa, i był mumifikowany dla zachowania swej potęgi w życiu po życiu – nawet jeśli miałoby ono dokonać się w muzeum!
OKTAWIAN: Oktawian był pierwszym z wielkich cesarzy rzymskich, rządził imperium przez 40 lat. Adoptowany syn Juliusza Cezara, doszedł do władzy w 31 r. p.n.e. i zachował ją do śmierci w 14 r. n.e. Po zakończeniu serii wojen domowych ogłosił Pax Romana – owocny okres szerzenia pokoju i dobrobytu – który został zakłócony przez jego kowbojskich sąsiadów w muzeum.
ATTYLA, WÓDZ HUNÓW: Był władcą Imperium Hunów i sławnym wojownikiem, który walczył z Rzymem w IV wieku. Przeszedł do legendy dzięki swym walecznym armiom – zarówno na świecie, jak i w muzealnych korytarzach.
NEANDERTALCZYK: Jest wczesnym przykładem gatunku Homo sapiens, który zamieszkiwał przed 350 tys. laty terytorium Eurazji. Znany z niewielkiego wzrostu, wydatnych brwi i wysuniętego podbródka, nie mówiąc o gorączkowych poszukiwaniach ognia.
GŁOWY Z WYSPY WIELKANOCNEJ: Na jednej z najbardziej izolowanych wysp świata, 2 tys. mil od innych lądów, pośrodku Południowego Pacyfiku, tajemnicza kultura pozostawiła pond 800 wielkich kamiennych głów, ważących ponad 10 ton każda. Odtworzone w muzeum, gigantyczne głowy mają parę słów do powiedzenia Larry’emu.
TYRANNOSAURUS REX: „T-Rex” lub tyranozaur był potężnym mięsożernym dinozaurem, żyjącym w późnym okresie kredy, około 85 mln lat temu. Mimo niewielkich ramion, ogromne ciało i wielkie zęby czyniły go niebezpiecznym drapieżnikiem, choć niewykluczone, tylko udawał.
MAŁPKI KAPUCYNKI: Jeden z najbardziej inteligentnych gatunków małp Nowego Świata, odkryty w Ameryce Południowej i Środkowej. Od lat tresowane jako zwierzęta domowe a także opiekunki chorych, znane są – co szybko odkrył Larry Daley – ze swej złośliwej natury.
SHAWN LEVY (Reżyseria)
Wyreżyserował filmy „Noc w muzeum”, „Różowa pantera", „Big Fat Liar" (wideo: "Duży gruby kłamca"), "Nowożeńcy", komedię z Ashtonem Kutcherem i Brittany Murphy, która przyniosła ponad 100 dolarów wpływów światowych oraz komedię familijną „Fałszywa dwunastka" ze Steve’em Martinem, która odniosła ogromny sukces kasowy na ekranach amerykańskich. Ma także w dorobku serial tv „Niesamowity Jett Jackson" oraz filmy i seriale: „Pepper Dennis", „Do Over", „Birds of Prey", „So Weird" i „In A Heartbeat", a także krótkometrażówkę „Broken Record". Karierę rozpoczynał jako aktor, występował m.in. w serialach „Życie zaczyna się po trzydziestce" i „Beverly Hills 90210".
ROBERT BEN GARANT (Scenariusz)
Pochodzi z Tennessee, karierę rozpoczynał jako aktor teatralny i komik estradowy. Przez trzy lata pisał, produkował i występował w programie TV „Viva Variety". Obecnie przygotowuje debiut reżyserski zatytułowany "Ball of Fury", a w wolnych chwilach pisze, produkuje i występuje w programie "Reno 911!". Jest współautorem – z Thomasem Lennonem - scenariuszy: „Noc w muzeum”, „Garbi super bryka”, „Pacyfikator”, „New York Taxi”.
THOMAS LENNON (Scenariusz)
Razem z Robertem Benem Garantem napisał scenariusze filmów: „Noc w muzeum”, „Garbi super bryka”, „Pacyfikator”, „New York Taxi”, a także do mającej powstać komedii „Reno 911!: Miami”, osnutej na serialu w którym wraz z Garantem występują. Jako aktor występował w znanym serialu „Przyjaciele”, a także w filmach: „Memento”, „A Guy Thing” (wideo: „Męska rzecz”), „Jak stracić chłopaka w 10 dni”, „Rozwód po francusku”.
GUILLERMO NAVARRO (Zdjęcia)
Operator meksykański, pracował w Meksyku i we Francji (jako asystent Richardo Aronovicha), potem, wrócił do Meksyku, gdzie nakręcił zdjęcia do filmu „Cabeza de Vaca”, który odniósł spory sukces w Ameryce. Navarro przeniósł się do Los Angeles, gdzie podjął współpracę z Robertem Rodriguezem i Quentinem Tarantino. Jest autorem zdjęć do filmów: „Desperado”, „Od zmierzchu do świtu”, „Cztery pokoje”, „Jackie Brown”, „Mali agenci” (1-3) a także „Długi pocałunek na dobranoc”, „Zathura. Kosmiczna przygoda”, „Spawn”, „Stuart Malutki”, „Hellboy”, „The Devil’s Backbone” (wideo, tv „Kręgosłup diabła”).
CLAUDE PARÉ (Scenografia)
Przy „Nocy w muzeum” zadebiutował jako kierownik artystyczny filmu, wcześniej pracował nad scenografią filmów: „Aviator”, „Pojutrze”, „Rozgrywka”, „Suma wszystkich strachów”, „Kolekcjoner kości”, „Siedem lat w Tybecie”, „Szara sowa”. Jako reżyser zrealizował film tv „Beyond Borders” (video, tv: „Bez granic”).
DON ZIMMERMAN (Montaż)
Był asystentem montażysty przy filmach takich jak: „Mały wielki człowiek", „Ojciec chrzestny", „The Landlord" (tv: „Właściciel"), „Harold and Maude" (wideo, tv: „Harold i Maude"), „Shampoo" (wideo, tv: „Szampon") i „Bound for Glory" (tv: „By nie pełzać na kolanach"). Samodzielnie montował m.in. następujące filmy: „Powrót do domu", „Wystarczy być", „Znamię", „Spacer w chmurach", „Heaven Can Wait" (tv: „Niebo może zaczekać"), „Rocky III" (wideo, tv: „Rocky III"), „Rocky IV" (wideo, tv: „Rocky IV"), „Cobra", „Śmiercionośna ślicznotka", „The Package" (wideo, tv: „Przesyłka"), „Patch Adams", „Książę przypływów", „Roxanne” (wideo, tv: „Rosanne”), „Komando Foki”, „Miasto oszustów”, „Gruby i chudszy", „Kłamca, kłamca", „Ace Ventura: psi detektyw", „Nowożeńcy", „Kot", „Lot Feniksa”, „Dick i Jane: niezły ubaw”, „Noc w muzeum”.
JIM RYGIEL (Efekty specjalne)
Jako koordynator efektów specjalnych współpracował z Peterem Jacksonem nad trylogią „Władca pierścieni”. Realizował również filmy: „Noc w muzeum”, „Klik i robisz co chcesz”, „Żołnierze kosmosu”, „Gatunek”, „Epidemia”, a wcześniej „Batman Returns” (wideo, tv: „Powrót Batmana”), „Bohater ostatniej akcji”, „Na krawędzi” i „Ostatni Monikanin”.
RENEE APRIL (Kostiumy)
Stworzyła kostiumy do szerokiej gamy filmów, m.in.: „Noc w muzeum”, „Źródło”, „The Greatest Game Ever Played” (wideo: „Najwspanialsza gra w dziejach”), „Pojutrze”, „Niebezpieczny umysł”, „Skok”, „Waking the Dead” (wideo, tv: „Przebudzenie miłości”), „Szara Sowa”, „Purpurowe skrzypce”, „Matka Noc”, „Mrs. Parker and the Vicious Circle” (wideo, tv: „Pani Parker i krąg jej przyjaciół”), „Mapa ludzkiego serca”, „Czarna suknia”, „The Moderns” (wideo, tv: „Moderniści”), „Dzieci gorszego Boga”, „Agnes of God” (wideo, tv: „Tajemnica klasztoru Marii Magdaleny”). Za swoje projekty telewizyjne otrzymała trzy nagrody Genie, kanadyjskie odpowiedniki Oscarów: za serial „Niekończąca się historia”, filmy „Pies Baskerville’ów” i „Dzieci warte milion dolarów”, wszystkie znane polskich telewidzom.
ALAN SILVESTRI (Muzyka)
Jest autorem muzyki do m.in. następujących filmów: „Noc w muzeum”, „Dżungla”, „Ekspres Polarny”, „Van Helsing”, „Lara Croft Tomb Rider: Kolebka życia”, „Lepiejn późno niż później”, „Stuart Malutki” (1-2), „Tożsamość”, „Pokojówka na Manhattanie”, „Lilo i Stich”, „Showtime”, „Igraszki losu”, „Mumia powraca”, „Cast Away – poza światem”, „Co kryje prawda”, „Czego pragną kobiety”, „Uwikłany”, „Cudotwórca", „Nie wierzcie bliźniaczkom", „Kontakt", „Wulkan", „Egzekutor", „Polubić czy poślubić", „Seargant Bilko" (wideo, tv: „Sierżant Bilko”), „Sędzia Dredd", „Grumpy Old Men" (video, tv: "Dwaj zgryźliwi tetrycy"), "The Odd Couple II" (video: "Dziwna para II"), „Szybcy i martwi", „Richie milioner", „Forrest Gump" (nominacja do Oscara), „Ze śmiercią jej do twarzy", „Father of the Bride" (wideo, tv: „Ojciec panny młodej"), „Father of the Bride 2” (wideo, tv: „Ojciec narzeczonej 2"), „The Perez Family" (tv: „Rodzina Perezów”), „The Blow Away - Eksplozja", „Moja macocha jest kosmitką", „Kto wrobił królika Rogera", trylogia „Powrót do przyszłości", „Miłość, szmaragd i krokodyl", „Bodyguard", „Okruchy pamięci", „Bez litości", „Otchłań", „Predator" (video, tv: „Predator”), „Predator 2" (wideo, tv: „Predator 2”), „Soapdish" (video, tv: „Babka z zakalcem"), „Fandango" (wideo, tv: „Fandango") oraz „Ricochet" (wideo, tv: „Rykoszet").
BEN STILLER (Larry Daley)
Jest aktorem, scenarzystą, reżyserem i producentem. Jako reżyser zrealizował "Reality Bites - Orbitowanie bez cukru", "Telemaniaka" i "Zoolandera", we wszystkich trzech wystąpił także jako aktor. Inne jego filmy to m.in.: „Noc w muzeum”, „Poznaj mojego tatę" i jego kontynuacja „Poznaj moich rodziców”, „Anchorman” (wideo, tv: „Legenda telewizji”), „Starsky i Hutch", „Nadchodzi Polly", „Zabawy z piłką”, „Genialny klan", „Starsza pani musi zniknąć", „Zakazany owoc”, „Sposób na blondynkę", „Mystery Men" (wideo, tv: "Super bohaterowie"), „Zero Effect" (wideo: „Plus minus zero"), „Your Friends and Neighbors" (wideo, tv: „Kochankowie z sąsiedztwa"), „Permanent Midnight", „Imperium słońca", znane u nas z kaset video „Fresh Horses" (wideo: „Kochać do szaleństwa”), „Next of Kin" (wideo, tv: „Prawo krwi”), „Stella" (wideo, tv: „Stella”), „Flirting with Disaster" (wideo, tv: „Igraszki z losem"), „If Lucy Fell" (video, tv: „Randka na moście"). Za swój własny program telewizyjny „The Ben Stiller Show" otrzymał nagrodę Emmy. Założył firmę produkcyjną Red Hour Films, w której powstała m.in. komedie "Zabawy z piłką" i „The Suburbans" (wideo: „Wielki powrót"). Stiller także reżyseruje i występuje w teatrze, zaś w 2005 roku wydał album „Looking at Los Angeles”, ukazujący ostanie 75 lat historii miasta.
CARLA GUGINO (Rebecca)
Zagrała w filmie „Sin City – miasto grzechu”, była Ingrid Cortez we wszystkich trzech częściach „Małych agentów”, a ponadto wystąpiła w filmach: „Śpiewający detektyw”, „Oczy węża”, „The Center of the World (wideo, tv: „Centrum świata”), „Tylko jeden”, „She Creature” (wideo „Syrena”), „The War at Home” (tv: „:Wewnętrzna wojna”), „Michael”, „Judas Kiss” (wideo: „Pocałunek Judasza”), „Miami Rhapsody” (wideo, tv: „Małżeńska rapsodia), „Chłopięcy świat”., „Troop Beverly Hills” (wideo, tv: „Drużyna z Beverly Hills”. Jej filmografia telewizyjna obejmuje m.in. seriale „Threshold – strategia przetrwania”, „Karen Sisco”, „Ekipa” oraz filmy telewizyjne jak „A Season for Miracles” (tv: „Sezon cudów”).
DICK VAN DYKE (Cecil Fredricks)
Jeszcze w 1955 roku prowadził wraz z Waltere Cronkite i Barbarą Walter program „The CBS Morning Show”, ale wkrótce potem trafił do broadwayowskich rewii, które przyniosły mu popularność i sławę. Jest gospodarzem emitowanego od 1961 serialu „The Dick Van Dyke Show” (pod różnymi tytułami), na dużym ekranie wystąpił m.in. w filmach: „Mary Poppins”, „Pięciu mężów pani Lizy”, „Rozwód po amerykańsku”, „Chitty Chitty Bang Bang” (wideo: „Chitty Chitty Bang Bang”), „Dick Tracy”, „Noc w muzeum”. Wielokrotny laureat Nagrody Emmy grał także w serialach „Columbo” i „Diagnoza morderstwo”.
MICKEY ROONEY (Gus)
Laureat honorowego Oscara, partner takich gwiazd jak Charles Chaplin, Gary Cooper, Cary Grant, Henry Fonda, Joan Crawford, Laurence Olivier i Deborah Kerr, Michael Rooney zadebiutował na ekranie jako czterolatek, by już rok później zostać bohaterem całego serialu filmów kinowych. W latach 30. XX wieku podpisał kontrakt z MGM, dla której wystąpił w cyklu filmów o Andym Hardym, w latach 1939-40 był jedną z najpopularniejszych gwiazd światowego kina. W 1939 dostał miniaturową statuetkę Oscara za swoją rolę w „Mieście chłopców”, później był nominowany do nagrody Akademii jeszcze czterokrotnie, po raz ostatni w 1979 roku za film „The Black Stallion” (wideo, tv: „Czarny rumak”). Wystąpił m.in. w filmach: „Wielka wygrana”, „Mosty nad Toko-Ri”, „Prywatne życie Adama i Ewy”, „Śniadanie u Tiffany’ego”, „Szalony, szalony, salony jest ten świat”, „Zasada domina”, „Eryk Wiking”, „Babe – świnka w mieście”, „Noc w muzeum”.
BILL COBBS (Reginald)
Imał się wielu zawodów, zanim w wieku 36 lat zdecydował się zostać aktorem. Zadebiutował w thrillerze „The Taking of Pelham One Two Three” (tv: „Długi postój pod Park Avenue”), następnie zagrał w filmach: „Noc w muzeum”, Decoration Day”, „Hudsucker Proxy”, „Rzeczy, które robisz w Denver będąc martwym”, „New Jack City” (wideo, tv: „New Jack City”), „Szaleństwa młodości”, „Ghosts of Mississippi” (wideo, tv: „Duchy Missisipi”), „Carolina Skeletons” (wideo, tv: „Upiory przeszłości”, a także w serialach „Drew Cary Show” i „Sześć stóp pod ziemią”.
ROBIN WILLIAMS (Teddy Roosevelt)
Jeden z najpopularniejszych i najwybitniejszych aktorów współczesnego kina. Za drugoplanową rolę w „Buntowniku z wyboru" otrzymał Oscara. Był ponadto trzykrotnie nominowany do tej nagrody, za role w filmach „Good Morning Vietnam", „Stowarzyszeniu umarłych poetów" i „Fisher King". Popularność przyniosła mu rola w serialu „Happy Days". Stworzoną w nim postać powtórzył następnie na życzenie telewidzów w serialu "Mork i Mindy". Na ekranie kinowym zadebiutował w filmie Roberta Altmana „Popeye" (wideo, tv: „Popeye"), będącym adaptacją znanego komiksu. Jego następne filmy to: „The World According to Garp" (wideo, tv: „Świat według Garpa"), „Moscow on the Hudson" (wideo, tv: „Moskwa nad rzeką Hudson"), „Przebudzenie", „Hook" Stevena Spielberga, „Zabaweczki", "Being Human" (wideo, tv: „Być człowiekiem"), wielki przebój Chrisa Columbusa „Pani Doubtfire", „Dziewięć miesięcy" tego samego reżysera, „Jumanji", „Klatka dla ptaków", „Hamlet" Kennetha Branagha (rola grabarza), „Flubber", „Dzień ojca", „Jack" Francisa Coppoli oraz „To Wong Foo, Thanks For Everything, Julie Newmar" (wideo, tv: „Ślicznotki") i "Tajny agent" wg Josepha Conrada (w obu filmach aktor zagrał epizody i nie jest wymieniony w czołówce), „Między piekłem a niebem", „Patch Adams", „Jakub kłamca", „Bicentennial Man" (wideo, tv: „Człowiek przyszłości"), „Bezsenność", „Death to Smoochy" (wideo, tv: „Smoochy”), „Zdjęcie w godzinę”, „Wersja ostateczna”, „House of D” (wideo: „Głowa do góry”), „Ciało za milion”, „Noc w muzeum”l. Robin Williams użyczył także głosu Dżinowi w oryginalnej wersji językowej "Aladyna" oraz w filmach jak „Roboty” i „Tupot małych stóp”. Aktor otrzymał dwie nagrody Emmy za swoje role telewizyjne w "Carol, Carl, Whoopi and Robin" oraz "ABC Presents A Royal Gala". Na scenie wystąpił m.in. w "Czekając na Godota" Samuela Becketta w inscenizacji Mike'a Nicholsa u boku Steve'a Martina.
JAKE CHERRY (Nick)
Aktor dziecięcy, goszczący już w kilku serialach telewizyjnych. Na dużym ekranie zagrał w komedii „Friends with Money” (wideo: „Przyjaciele z kasą” i „Noc w muzeum”.
RICKY GERVAIS (Dr. McPhee)
Najlepiej znany jako współtwórca i główna postać brytyjskiego serialu „The Office” (wideo: „The Office – Biuro”). Gwiazda licznych brytyjskich seriali i programów komediowych, na dużym ekranie wystąpił w filmach „Dog Eat Dog” (wideo: „Dog Eat Dog”) oraz „Noc w muzeum”.
KIM RAVER (Erica Daley)
Ostatnio zagrała w dwóch seriach głośnego serialu „24 godziny”, wystąpiła też w filmach: „Prisoner”, „Noc w muzeum”, „Mind the Gap”, „Hauting Sarah” (tv: „Nawiedzenie Sary”), „City Hall – ludzie miasta”. Zadebiutowała jako sześciolatka w „Ulicy Sezamkowej”, skąd trafiła do licznych seriali, m.in. „Ostry dyżur”, „Prawo i porządek”, „Third Watch” (wideo: „Brygada ratunkowa”), „The Nine”.
PATRICK GALLAGHER (Attyla)
Ostatnio zagrał w filmach „Noc w muzeum”, „Final Destination 3” (wideo: „Oszukać przeznaczenie 3”), „Pan i władca: Na końcu świata”. Na co dzień grywa w serialach tv, m.in. „Stargate Atlantis”, „Battlestar Gallactica”, „Nikita”, „Dark Angel”, „Kung Fu”.
RAMI MALEK (Ahkmenrah)
Aktor telewizyjny, znany z seriali „Kochane kłopoty”, „The War At Home”, „Odległy front”. „Noc w muzeum” to jego debiut kinowy.
MIZUO PECK (Sacajawea)
Pochodzi z Nowego Jorku, zadebiutowała jako aktorka mając 11 lat. Wystąpiła w kilku wideoklipach, serialach tv, m.in. „Prawo i porządek” i „Witchblade” oraz filmach: „Noc w muzeum”, „Husky”, „Don’t Cry” oraz „Scenes of the Crime” (wideo: „Sceny zbrodni”).
STEVE COOGAN (Oktawian)
Czołowa postać brytyjskiej komedii telewizyjnej: aktor, scenarzysta i reżyser. Ostatnio wystąpił w filmach: „Noc w muzeum”, „Maria Antonina”, „A Cock and Bull Story”, „Happy Endings” (wideo: „Szczęśliwe zakończenia”), „W 80 dni dookoła świata” (rola Phileasa Fogga), „Coffee and Cigarettes” Jima Jarmuscha. Wcześniej zagrał w filmach i serialach: „The Office” (wideo „The Office – Biuro”), „The Parole Officer”, „24 Hour Party People” (tv: „24 Hour Party People”).
ANNE MEARA (Debbie)
Aktorka i scenarzystka telewizyjna, swą popularność zawdzięcza udziałowi w programie „Ed Sullivan Show” jako część duetu „Stiller & Meara”. Na małym ekranie występowała w licznych serialach, m.in. „Alf”, „Murphy Brown”, „Seks w wielkim mieście”, „Prawo i porządek”. W dorobku kinowym ma filmy: „Noc w muzeum”, „Like Mike”, „The Search for One Eyed Jimmy”, „An Open Window”, „Judy Berlin”, „The Daytrippers”, „Southie”.