John Smith to pozornie zwyczajny młody mieszkaniec jednego z miasteczek w USA. W rzeczywistości jest jednak uciekinierem z pogrążonej w wojnie planety Lorien, który na Ziemi szuka schronienia. Trafia do cichego miasteczka w Ohio. Tu spotyka Sarę Hart, dziewczynę miejscowej gwiazdy footballu. Rodzi się między nimi uczucie. Wkrótce jednak John i jego szkolna miłość znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Okazuje się, że John jest jednym z dziewięciu uciekinierów z tajemniczej, unicestwionej planety, ściganych przez bezlitosnego wroga. Numer Jeden, Dwa i Trzy już nie żyją. Teraz kolej na Numer Cztery. By ocalić skórę, John będzie musiał użyć swych niezwykłych mocy i zjednoczyć siły z pozostałymi zbiegami.
Bestsellerowa powieść autorstwa Pittacusa Lore'a (pseudonim spółki autorskiej James Frey – Jobie Hughes) „Jestem numerem cztery” („I Am Number Four”), opublikowana przez prestiżowe wydawnictwo HarperCollins, to pełna dramatycznych zwrotów akcji, pierwsza część prozatorskiego cyklu opowiadającego o tajemniczym nastolatku ściganym przez bezwzględnych prześladowców. Część druga, której premiera zapowiadana jest na przyszły rok, ma nosić tytuł „The Power of Six”. Frey jest autorem głośnych powieści: „A Million Little Pieces” (2003, w Polsce wydanej w 2006 pod tytułem „Milion małych kawałków”), „My Friend Leonard” (2005, wyd. polskie – „Mój przyjaciel Leonard”, 2006) i „Bright Shiny Morning” (2007, wyd. polskie – „Jasny słoneczny poranek”, 2007). Dwie pierwsze książki to utwory otwarcie autobiograficzne. „Milion małych kawałków” opowiada o kryminalnej przeszłości autora oraz jego walce z uzależnieniami. Media wielokrotnie kwestionowały prawdziwość tej dramatycznej relacji, co spowodowało, że kolejne wydania „Kawałków...” opatrzono notami od autora i wydawcy, a Frey stał się znaną osobistością telewizyjną. Warto też wspomnieć, iż Frey wyreżyserował według własnego scenariusza niezależny film „Sugar: the Fall of the West” (1998) i był scenarzystą komedii romantycznej „Kissing a Fool” (DVD: „Narzeczona dla dwóch”, 1998, reż. Doug Elin), z Davidem Schwimmerem i Mili Avital. Natomiast jego ostatni utwór – „I Am Number Four”, powstał w założonej przez niego „fabryce bestsellerów”, gdzie współpracuje z młodymi pisarzami (jednym z nich jest Jobie Hughes). Sukces powieści zainteresował słynnego reżysera i producenta Michaela Baya („Lot skazańców”, cykl „Transformers”). Dostrzegł on w niej materiał na emocjonujący thriller. Swym entuzjazmem zaraził szefów potężnej wytwórni DreamWorks, ze Stevenem Spielbergiem na czele. W czerwcu 2009 roku zakupiono prawa do ekranizacji książki. Początkowo zakładano, że za kamerą stanie jako reżyser właśnie Bay. Nad scenariuszem pracowali starzy wyjadacze Al Gough i Miles Millar, znani z podobnego nieco w charakterze serialu „Smallville” (Polsat, AXN, DVD: „Tajemnice Smallville”) o młodości Supermana. Gotowy tekst tak się spodobał producentom, że na realizację zdecydowano się bardzo szybko, przeznaczając na ten cel 60 milionów dolarów. – To był prawdziwy galop – wspominał producent David Valdes („Księga ocalenia” – „The Book of Eli”). – Zapalono „zielone światło” i dalsza praca odbywała się w iście ekspresowym tempie. Ale to, że tekst był bardzo dobry, stanowiło ogromne ułatwienie. Reżyserii podjął się ostatecznie D.J. Caruso, protegowany Baya, który ma na koncie udane i kasowe filmy różnych gatunków, zwłaszcza thrillery z Shią LaBoefem – „Eagle Eye” i „Niepokój”. Tak mówił reżyser o swych wrażeniach po lekturze scenariusza: – Najbardziej zainteresował mnie bohater. Pozbawiony korzeni nastolatek, będący ciągle w drodze, wytrwale poszukujący rozwiązania zagadki swej tożsamości. Jego losem kieruje coś na kształt ukrytego przeznaczenia. To było naprawdę intrygujące. Za bardzo obiecujące uznał Caruso także śmiałe zderzenie znanych publiczności motywów, co mogło jego zdaniem przynieść ciekawe rezultaty. Bo z jednej strony mamy tu opowieść o romansie w college'u, odkrywaniu siebie i dojrzewaniu, z drugiej – historię bezwzględnego, bezlitosnego pościgu. Reżyser uważał, a producenci się z nim zgodzili, że kluczem do sukcesu jest właściwy dobór obsady.
W marcu 2010 roku zagranie głównej roli zaproponowano Brytyjczykowi Alexowi Pettyferowi, synowi znanego aktora Richarda Pettyfera. Alex odnosił znaczące sukcesy w angielskiej telewizji, ukończył właśnie pracę nad swym amerykańskim debiutem, filmem „Beastly” – uwspółcześnioną wersją „Pięknej i bestii” rozegraną w nowojorskich realiach. – Przesłuchaliśmy jakichś 140, 145 kandydatów. Ale dopiero Alex mnie naprawdę przekonał. Ma w sobie niezbędny do tej roli „element macho”, a jednocześnie wielką naturalną wrażliwość – wspominał Caruso. Jednak początkowo młody aktor miał wątpliwości, czy wystąpić w tym filmie. Pierwsze przesłuchanie było nieudane. – Byłem zbyt zdenerwowany – wyznał. – Ale w kilka tygodni później pojawiłem się znowu na próbie czytanej u D.J.'a. Tym razem wydawało mi się, że się spodobałem. Potem odbyły się zdjęcia próbne, a w nocy dostałem e-mail od mojego agenta, który brzmiał: „Czekamy, co powie Steven”. Jaki Steven? – pomyślałem. A to przecież sam Steven Spielberg oglądał moją taśmę i powiedział: OK. Pod głębokim wrażeniem stylu gry młodego aktora pozostawała jego ekranowa partnerka, Dianna Agron: – Alex jest wielki. Moim zdaniem jest dojrzały, wręcz uduchowiony ponad swój wiek, mądry. Aktorka przyznała, że ją również uwiódł scenariusz. – To po prostu radość, gdy ma się do dyspozycji tekst, ukazujący zmieniające się w miarę rozwoju akcji, naprawdę interesujące postaci. Poza tym miałam nadzieję, że uda mi się samej wykonać trochę numerów kaskaderskich. I rzeczywiście, na kilka mi pozwolono – śmiała się.
Początkowo postać mentora Numeru Cztery i jego „anioła stróża” Henriego miał odtwarzać Sharlto Copley, słynny z głównej roli w nowozelandzkim „Dystrykcie 9” („District 9”, 2009). Ale w końcu musiał on zrezygnować z udziału w tym projekcie, w związku z występem w „Drużynie A”. Ostatecznie zastąpił go ceniony Timothy Olyphant, pamiętny chociażby z filmów „Hitman”, „Go”, „Dziewczyna z sąsiedztwa” czy serialu „Deadwood”. Jako główny „czarny charakter” pojawił się na ekranie Kanadyjczyk Kevin Durand, który popularność zyskał rolami serialowymi – Keamy'ego w „Zagubionych” („Lost”), Joshui w „Dark Angel” (AXN Sci-fi: „Cień anioła”), oraz kinowymi – m.in. archanioła Gabriela w „Legionie” czy Małego Johna w „Robin Hoodzie” Ridleya Scotta.
Producenci długo poszukiwali odtwórczyni głównej roli kobiecej, dziewczyny, w której zakochuje się Numer Cztery. W końcu zdecydowano się zaangażować Diannę Agron, bardzo popularną po sukcesie w roli czirliderki w serialu telewizji Fox „Glee”. Zagrała Sarę, która spotyka się z gwiazdą footballu, Markiem Jamesem (w tej roli Jake Abel, znany z filmów „Przebłysk geniuszu” – „Flash of Genius” Marca Abrahama, 2008 czy „Nostalgia anioła” – „Lovely Bones” Petera Jacksona, 2009). Piętnastoletni Australijczyk Callan McAuliffe („Flipped”, 2010, reż. Rob Reiner) wcielił się w Sama, najlepszego przyjaciela głównego bohatera. Także pochodząca z Australii Teresa Palmer („Opowieści na dobranoc”, „Uczeń czarnoksiężnika”) odtwarzała rolę innej ściganej kosmitki, Numer Sześć.
Zdjęcia rozpoczęły się 17 maja 2010 roku. Filmowano głównie w Pittsburgu i okolicach, po części ze względu na znaczne ulgi podatkowe uzyskane w ramach Pennsylvania Film Tax Fund. Kluczowe sceny powstały w miasteczku Vandergift, które z powodzeniem zagrało fikcyjne Paradise w Ohio. Nieliczne sekwencje nakręcono na Florydzie. Zdjęcia trwały 13 tygodni. Film zawierał wiele skomplikowanych realizacyjnie, dynamicznych scen walk i ucieczek. – Mieliśmy do nakręcenia sporo kawałków zwariowanej akcji – mówił reżyser. – To stawiało przed aktorami duże wymagania. Ale mieliśmy aktorów gotowych naprawdę na wiele. Pettyfer bardzo przyłożył się do pracy. – Chciałem wykonać tyle kaskaderskich zadań, ile to było możliwe. Myślę, że bardzo pomogło mi doświadczenie, które zdobyłem, kręcąc wymagającego dużego wysiłku fizycznego „Alexa Ridera”. Udało mi się zagrać to, co zaplanowałem, nie prosząc zawodowców o pomoc. Wiele niebezpiecznych ewolucji i scen akcji miała do nakręcenia Teresa Palmer, odtwarzająca Numer Sześć. – Od dnia, kiedy podpisałam kontrakt, zaczęłam intensywnie ćwiczyć. Moja bohaterka jest przecież mistrzynią sztuk walki, jeździ Ducati, jest naprawdę ostra i potrafi przyłożyć. Reżyser był pod wrażeniem zaangażowania Australijki. – Jest zdumiewająca, naprawdę zdumiewająca. Wkrótce po zdjęciach próbnych zdecydowałem, że praktycznie nie będziemy jej dublować, bo skacze, uderza i lata w powietrzu, jakby była do tego stworzona – mówił zafascynowany. Cały czas przypominał jednak, że sceny akcji, pościgi i komputerowe efekty nie mogły przesłonić wyrazistych postaci bohaterów, ich rozterek i dylematów. – Najtrudniejsze przy tym filmie było zachowanie równowagi pomiędzy tematem poszukiwania tożsamości i sekwencjami dynamicznej akcji. Możesz nakręcić najwspanialsze pościgi, ale film będzie martwy bez wiarygodnych i angażujących emocje widowni bohaterów. Pod tym względem za kluczową uznał Caruso sekwencję na jarmarku. – Główni bohaterowie pogrążeni są wtedy w konflikcie, wykorzystują jednak szansę zażegnania go. Udają się na wspólną przejażdżkę i... wtedy dopiero sprawy przyjmują fatalny obrót – opowiadał realizator. Zbudowano specjalne wesołe miasteczko, zatrudniono trzystu statystów. I o mało co, cały wysiłek nie poszedłby na marne z powodu nagłej letniej burzy, która nawiedziła okolicę. – Wychowałem się w Connecticut, więc nagłe zmiany pogody nie powinny mnie dziwić. Ale widocznie zbyt długo przebywałem na zachodnim wybrzeżu i nieco się rozleniwiłem – żartował reżyser. – Najpierw musieliśmy zrezygnować z kręcenia, bo mocno grzmiało – bez deszczu, ale działo się to zbyt blisko naszych świateł i generatorów. A potem spadła ulewa. Cóż można było robić – tylko czekać. Przestoje były stresujące, bo kalendarz produkcji był mocno napięty. – Musieliśmy pracować na najwyższych obrotach – mówił Valdes. – Ale ja i D.J. rozumiemy się dobrze, dysponowaliśmy też świetną ekipą i młodymi, ale już doświadczonymi aktorami, którym nie trzeba było udzielać czasochłonnych wskazówek czy lekcji gry. Po prostu wiedzieli, co robić.
– Wiem, że zawsze się tak mówi, ale banał czasem bywa prawdą. Na planie panowała rodzinna atmosfera – wspominał Pettyfer. – Brało się to także i z tego, że ufaliśmy reżyserowi. Bo widzieliśmy, że to, co urzekło nas w scenariuszu, stopniowo, ale bardzo konsekwentnie przekłada się na obrazy, bez jakiejkolwiek sztuczności. Palmer miała podobne odczucia: – D.J. jest bardzo miły, ale i zdecydowany. Po prostu czuliśmy, że ma dokładną wizję tego filmu, że doskonale wie, co pragnie osiągnąć. Taka pewność bardzo wszystkim pomaga w pracy. Caruso komentował: – Nie mówiliśmy o tym zbyt wiele, właściwie wcale, ale na planie obowiązywała niepisana zasada: jeśli ktoś ma gorszy dzień, cała ekipa go wspiera. Twórcy filmu nie odżegnują się od kontynuowania serii. Ale też nie zapowiadają kontynuacji. – Po prostu chcieliśmy zrobić dobry film. A co będzie, to będzie – podsumowywał reżyser.
Alex Pettyfer (Numer Cztery)
Właśc. Alexander Richard Pettyfer. Urodził się 10 kwietnia 1990 roku w Stevenage, w Anglii. Jego ojciec Richard to ceniony aktor teatralny i często występujący w musicalach tancerz. Matka Lee Ireland była modelką, a obecnie jest prezenterką telewizyjną. Jako uczeń Alex interesował się teatrem, zagrał między innymi Willy Wonkę w szkolnej inscenizacji „Charliego i fabryki czekolady”. Rozpoczynał karierę jako model dziecięcy. Brał udział w wielu kampaniach znanych marek np. Ralpha Laurena i GAP-a czy ostatnio Burberry. W 2002 roku dostał tytułową rolę w filmie ITV „Tom Brown's Schooldays”, opowiadającym o brutalnych stosunkach panujących w elitarnej wiktoriańskiej szkole. Kreacja ta zwróciła uwagę twórców filmu „Alex Rider: misja Stormbreaker”, którzy po kilku przesłuchaniach i odrzuceniu w eliminacjach 500 rywali właśnie Pettyferowi powierzyli główną rolę. Młody aktor nie przyjął propozycji zagrania głównej roli w „Eragonie”, ponieważ boi się latać.
Timothy Olyphant (Henri)
Urodził się 20 maja 1968 roku na Hawajach. Dorastał wraz ze swoim bratem Andym w stanie Kalifornia, gdzie jego rodzice prowadzili winnicę. W 1986 roku ukończył Fred C. Beyer High School w Modesto. Początkowo myślał o karierze zawodowego pływaka lub malarza, jednak po ukończeniu kursów aktorskich zdecydował się na edukację w tym kierunku. Studiował na Uniwersytecie Stanu Południowej Kalifornii w Los Angeles. Potem szukał szczęścia na scenach nowojorskich. Występował z sukcesami m.in. w przedstawieniach „Monogamista” („The Monogamist”), „SantaLand Diaries” czy „Skok do wody” („Plunge”). Swoją karierę w filmie rozpoczął udziałem w komedii „Zmowa pierwszych żon” („The First Wives Club”, 1996), u boku Goldie Hawn, Bette Midler i Diane Keaton. Sprawdził się w horrorze Wesa Cravena „Krzyk 2” („Scream 2”, 1997), komedii romantycznej „Liga złamanych serc” („The Broken Hearts Club: A Romantic Comedy”, 2000), z udziałem Deana Caina i Justina Therouxa, czy sensacyjnym thrillerze „60 sekund” („Gone in 60 Seconds”, 2000), w roli detektywa Drycoffa. Jego drugoplanowa rola „czarnego charakteru” Todda Gainesa w czarnej komedii „Go” (1999), z Katie Holmes, została uhonorowana nagrodą dla Młodych Artystów w Hollywood. Pojawił się w serialach: sensacyjnym „Pan i pani Smith" („Mr. & Mrs. Smith”, 1996), ze Scottem Bakulą i Marią Bello; w westernowej serii „Deadwood” (2004–2006) jako szeryf Seth Bullock i sitcomie NBC „Mam na imię Earl” („My Name Is Earl”, 2006) z Jasonem Lee. W „Dziewczynie z sąsiedztwa” („The Girl Next Door”, 2004), z Emile Hirschem i Elishą Cuthbert, zagrał niezwykle wyrazistą postać Kelly'ego, producenta filmów pornograficznych. W roku 2007 wcielił się w postać agenta 47 w ekranizacji popularnej gry komputerowej „Hitman” oraz terrorysty Thomasa Gabriela w „Szklanej pułapce 4.0.” („Live Free or Die Hard”). Ostatnio odniósł sukces w serialu kryminalnym „Justified”, grając federalnego szeryfa Raylana Givensa (postać wymyślona przez słynnego klasyka kryminału Elmore'a Leonarda), z upodobaniem stosującego „kowbojskie” metody działania. Aktor ma żonę i troje dzieci. Wyjątkowo starannie strzeże swego życia prywatnego przed tabloidami.
Dianna Agron (Sarah)
Urodziła się 30 kwietnia 1986 roku w Savannah, w stanie Georgia. Jest córką jednego z menadżerów sieci hoteli Hyatt. Uczęszczała do szkoły Burlingame w Kalifornii. Jako dziewczynka uczyła się tańca klasycznego. Jej debiutem telewizyjnym był gościnny występ w serialu „Krok od domu” w 2006 roku. Przełomem w jej karierze były występy w 2009 roku w serialu „Glee”. Na przesłuchaniach zaśpiewała klasyczną piosenkę rozsławioną zwłaszcza wykonaniem Franka Sinatry – „Fly Me to the Moon”. Był to strzał w dziesiątkę. Rola Quinn Fabray, rozpieszczonej czirliderki o dobrym sercu, zyskała wierne grono fanów oraz przychylność krytyki. Dianna uwielbia filmy Tima Burtona. Jest działaczką na rzecz praw zwierząt.
D.J. Caruso (reżyseria)
Właśc. Daniel John Caruso junior. Urodził się 17 stycznia 1965 roku w Norwalk, stan Connecticut. Studiował na Pepperdine University. W latach 90. zdobywał coraz większą renomę jako realizator telewizyjny. Pracował w dziale product placement w wytwórni Disneya, był asystentem reżysera Johna Badhama. Jego największe sukcesy to thrillery zrealizowane w wytwórni DreamWorks – „Niepokój” oraz „Eagle Eye”. Realizuje także teledyski dla takich wykonawców, jak This World Fair, Airborne Toxic Event czy Sometime Around Midnight. Ma żonę i piątkę dzieci.