FILM

Narodzenie (2006)

Nativity Story, The

Pressbook

Narodzenie to film, który odsłania tajemnice jednej z największych opowieści w dziejach ludzkości. Jego nadchodząca premiera będzie niezapomnianym wydarzeniem w branży filmowej.

Narodzenie, film wyprodukowany przez New Line Cinema opowiada o pełnej trudów i niebezpieczeństw podróży dwojga bohaterów, Marii i Józefa, o cudownym poczęciu Jezusa i jego narodzinach. Ten dramatyczny, pełen emocji obraz przedstawia niełatwą podróż pary młodych bohaterów z Nazaretu do Betlejem, miejscowości, z której pochodzi Józef. Józef i Maria wyruszają w podróż, aby uczestniczyć w spisie ludności zarządzonym przez króla Heroda. Muszą wyruszyć w ponad 150-kilometrową pełną niebezpieczeństw drogę, mimo że Maria jest już w dziewiątym miesiącu ciąży.

Narodzenie to film wyprodukowany przez Temple Hill Production oraz prezentowany przez New Line Cinema. W obsadzie znajdują się nominowana do Oscara Keisha Castle-Hughes (Jeździec wielorybów) jako Maria, Oscar Isaac (wkrótce pojawi się na ekranach kin w filmie Guerrilla) jako Józef oraz nominowana do Oscara Shohreh Aghdashloo (Dom z piasku i mgły) jako Elżbieta, matka Jana Chrzciciela. Innymi członkami międzynarodowej obsady filmu są: Hiam Abbass (Monachium, Paradise Now), Shaun Toub (Miasto gniewu), Alexander Siddig (Syriana), Nadim Sawalha (Syriana), Eriq Ebouaney, Stefan Kalipha, Said Amadis, Stanley Townsend oraz Ciarán Hinds (Monachium).

Film został wyreżyserowany przez Catherine Hardwicke (Trzynastka, Królowie Dogtown) na podstawie scenariusza Mike’a Richa (Debiutant, Szukając siebie). Producentami byli Wyck Godfrey (Ja, robot) oraz Marty Bowen. Producentami wykonawczymi byli Toby Emmerich, Cale Boyter, Tim Van Rellim, Mike Rich oraz Catherine Hardwicke. Współproducentami wykonawczymi Narodzenia byli Judd Funk i Michael Disco.

W pracy nad filmem wzięła udział znakomita ekipa: operator Elliot Davis (Biały Oleander, Jestem Sam, Co z oczu, to z serca), scenograf Stefano Maria Ortolani (szef scenografii w filmach Gangi Nowego Jorku oraz Utalentowany Pan Ripley), montażyści Robert K. Lambert, A.C.E. (Złoto pustyni, Jak być sobą, Ask the Dust) i Stuart Levy, A.C.E (Męska gra, Jesus’ Son), projektant kostiumów Maurizio Millenotti (Pasja, Tristan i Izolda, Wieczna miłość) a także kompozytor Mychael Danna (Mała Miss, Capote, Burza lodowa).

Wkrótce New Line Cinema zaprosi widzów na premierę Narodzenia. Amerykańska organizacja MPAA przyznała mu kategorię PG ("niektóre sceny mogą zawierać materiał nieodpowiedni dla dzieci"). Premiera zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w Polsce odbędzie się 1 grudnia 2006 r.

Prawdziwą historię narodzenia Jezusa znaleźć można w Nowym Testamencie, w Ewangeliach św. Mateusza i św. Łukasza. Historia ta rozpoczyna się w tak zwanej epoce międzytestamentalnej - w ciągu stulecia pomiędzy śmiercią Judy Machabeusza i narodzinami Jezusa.

Historia rozpoczyna się w chwili, gdy król Herod (marionetkowy król Judei za rządów Oktawiana Augusta) zaczyna obawiać się spełnienia starotestamentowego proroctwa o nadejściu Mesjasza. Obsesyjnie lękając się utraty tronu, Herod zarządza przeprowadzenie rzezi niewiniątek. Z jego rozkazu wszyscy chłopcy poniżej drugiego roku życia mieszkający w Betlejem zostają zamordowani.

Akcja filmu cofa się następnie o rok, aby przedstawić wcześniejsze wydarzenia związane z przepowiednią. Widzimy Świątynię Jerozolimską, a w niej Zachariasza, nabożnego kapłana, któremu Bóg zsyła wizję. Zachariasz dowiaduje się, że jego żona "urodzi mu syna, który stanie się prorokiem i przygotuje lud na przyjście Pana". Ponieważ żona Zachariasza, Elżbieta, jest już zbyt stara, żeby począć dziecko, Zachariasz wyraża swoje zdumienie wizją zesłaną przez Boga. Jego zdziwienie jest tak wielkie, że traci mowę.

W tym samym czasie w Nazarecie, miejscowości wyniszczanej przez wysokie podatki nakładane przez króla Heroda, kilkunastoletnia Maria dowiaduje się od swoich rodziców, że znaleźli jej narzeczonego. Maria jest przerażona tym, że ma wyjść za mąż "za człowieka, którego prawie nie zna, którego nie kocha" i idzie do starego gaju oliwnego, aby tam zebrać myśli. Tutaj nawiedza ją archanioł Gabriel, który zwiastuje Marii, że została wybrana przez Boga, aby urodzić jego syna, który będzie Zbawicielem ich ludu i że ma go nazwać imieniem Jezus. Maria zgadza się wypełnić wolę Boga, ale jest oszołomiona tymi wieściami i nie wie, jak ma o nich powiedzieć swoim rodzicom.

Jednocześnie w Jerozolimie król Herod czuje się coraz bardziej zaniepokojony przekazywanym sobie wśród ludu proroctwem, że wkrótce pojawi się nowy Król. Herod rozkazuje, więc swoim oddziałom przeczesać kraj w poszukiwaniu "człowieka zdolnego do przejęcia władzy, tego Mesjasza". Kiedy go znajdą, mają go zabić.

W tym czasie w Persji inna grupa ludzi przyjmuje wieści o przepowiedni z wielkim zainteresowaniem. To trzej mędrcy - uczony Melchior, tłumacz i sceptyk Kacper oraz etiopski astronom Baltazar. Wszyscy czytali starożytne przekazy i uważają, że układ gwiazd na niebie (który dziś nazwalibyśmy koniunkcją planet), który wkrótce ma być widoczny, jest znakiem narodzin Mesjasza. Melchior przekonuje przyjaciół, że powinni razem wyruszyć do Judei, śladem prowadzącej ich "gwiazdy".

W tym samym czasie w Nazarecie Maria, która stara się oswoić ze swoją nową sytuacją, wybiera się w odwiedziny do swojej kuzynki Elżbiety. Zapewnia rodziców, że wróci do domu przed żniwami. Maria stwierdza, że anioł powiedział jej prawdę: Elżbieta także spodziewa się dziecka. To, że jest brzemienna, jest prawdziwym cudem: Elżbieta była już zbyt stara, żeby zostać matką. Elżbieta raduje się razem z Marią jej nowinami i zapewnia jej wsparcie. Po narodzinach Jana Chrzciciela Zachariasz wreszcie odzyskuje mowę, a Maria czuje, że jest już psychicznie gotowa na powrót do Nazaretu.

Nazaret nie przyjmuje Marii życzliwie. Kiedy wysiada z wozu w centrum Nazaretu, jej płaszcz się rozwija i dla wszystkich staje się jasne, że Maria jest w ciąży. Mieszkańcy miasteczka okazują jej swoją pogardę. Marię czeka trudna rozmowa z Józefem oraz z jej rodzicami, którzy jej nie wierzą. Pytają z powątpiewaniem: "Anioł ci to powiedział? Powiedział ci, że urodzisz Syna Bożego?". Następnej nocy Józefa we śnie także nawiedza archanioł Gabriel, który potwierdza prawdę słów Marii. Józef obiecuje Marii, że ją obroni, nieważne, co inni będą mówić. "Jesteś moją żoną, a ja jestem twoim mężem. Nikt nie musi wiedzieć nic więcej" - mówi. Po raz pierwszy Maria przekonuje się, że jej matka miała rację - Józef naprawdę jest dobrym i silnym człowiekiem.

Wkrótce po tych wydarzeniach król Herod, działając na polecenie Rzymu, zarządza, aby każdy mężczyzna powrócił do miejsca swojego urodzenia i wziął udział w spisie ludności. Herod ma jednocześnie nadzieję, że przeprowadzenie spisu pozwoli mu znaleźć Mesjasza. Rozkaz Heroda powoduje, że Maria i Józef muszą wyruszyć w długą podróż do jego rodzinnego Betlejem. Przemierzają zdradliwe przełęcze górskie, bystre rzeki i jałowe pustynie. Józef przez całą drogę idzie pieszo i stara się ochronić Marię przed trudami podróży. W ten sposób spełnia obietnicę, którą dał jej rodzicom: "Będę chronił waszą córkę i jej dziecko całym sobą". Z każdym przebytym krokiem Maria coraz bardziej podziwia i docenia Józefa.

Marii i Józefowi udaje się przejechać przez Jerozolimę, nie zwracając na siebie uwagi żołnierzy Heroda. Ale trzej mędrcy, we wspaniałych jedwabnych szatach, jadący na wielbłądach z bogato zdobioną uprzężą naturalnie zwracają na siebie uwagę. Żołnierze "zapraszają" ich na spotkanie z Herodem, który stara się zjednać przychylność mędrców, wyprawiając ucztę na ich cześć. Herod stara się wybadać mędrców, rozmawia z nimi o oczekiwanym narodzeniu Mesjasza i zachęca ich do prowadzenia poszukiwań. Prosi, aby mędrcy zawiadomili go, gdzie znajduje się Mesjasz. "Tak, abym i ja mógł oddać mu hołd" - dodaje.

Maria i Józef docierają do Betlejem, kiedy Maria zaczyna już rodzić. Nie znajdują żadnego pokoju ani miejsca w gospodzie. W końcu pasterze pozwalają im schronić się w stajni urządzonej w jaskini. Tam właśnie przychodzi na świat Jezus. W chwili jego narodzin następuje koniunkcja planet i na niebie pojawia się nowa, niesłychanie jasna gwiazda. Widzą ją wszyscy, także pasterze na polach, którzy podążają za gwiazdą do Betlejem i składają hołd narodzonemu dziecku. Mędrcy także przybywają do stajni, składając dary złota, kadzidła i mirry. Melchior jest oszołomiony tym, że nowy król urodził się w stajni, a nie w pałacu. Powtarza w zdumieniu: "najpotężniejszy z królów urodził się w najbardziej skromnym miejscu".

Poruszeni mędrcy zdają sobie sprawę, że zaniesienie Herodowi wieści o narodzinach Jezusa byłoby błędem. Herod jest wściekły, kiedy orientuje się, że mędrcy nie wrócili do niego i zarządza rzeź niewiniątek. Kiedy żołnierze Heroda zbliżają się do Betlejem z rozkazem zabicia wszystkich małych chłopców w mieście, anioł budzi Józefa mówiąc "Powstań Józefie... weź dziecię". Maria, Józef i Jezus uciekają w ostatniej chwili, kierując się w stronę Egiptu. Proroctwo się wypełnia.

Autorem poniższego tekstu jest dr William J. Fulco, S.J., kierownik katedry badań nad historią starożytną obszaru Morza Śródziemnego na Wydziale Historii Starożytnej oraz Archeologii Loyola Marymount University.

W Nowym Testamencie znajdują się dwa opisy narodzin Jezusa. Jeden z nich zwarty jest w Ewangelii Świętego Mateusza, drugi - Świętego Łukasza. Większość specjalistów zgadza się, że obie ewangelie zostały napisane wkrótce po roku 70 n.e., a więc około 40 lat po ukrzyżowaniu Chrystusa. Te dwa opisy nie są do końca zbieżne. Mimo że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa zainteresowanie młodością Chrystusa było na pewno olbrzymie, bardzo niewiele wiemy o wydarzeniach z wczesnych lat jego życia. Niektóre historie napisane zostały przy użyciu metody interpretacyjnej zwanej midrasz, polegającej na tym, że znane fakty łączono z przekazami proroków oraz opisami znalezionymi w innych świętych pismach.

Opis dzieciństwa Jezusa u św. Mateusza zaczyna się od przedstawienia jego genealogii. Celem tego fragmentu jest wyprowadzenie rodowodu Jezusa przez Dawida od Abrahama. U Mateusza Józef dowiaduje się, iż jego narzeczona Maria spodziewa się dziecka, a we śnie objawia mu się anioł, który wyjaśnia, co się wydarzyło. W tej ewangelii znajduje się także opis narodzin Jezusa w Betlejem, przybycie mędrców, przeprowadzoną z rozkazu Heroda rzeź niewiniątek oraz ucieczkę świętej rodziny do Egiptu.

Ewangelia św. Łukasza przedstawia te wydarzenia bardziej szczegółowo. Dowiadujemy się z niej o narodzinach Jana Chrzciciela, syna Elżbiety, będącej kuzynką Marii, i Zachariasza. Ewangelia św. Łukasza rozpoczyna się od zapowiedzi narodzin Jana Chrzciciela - ma to być wydarzenie cudowne, ponieważ wydawało się, że jego matka Elżbieta jest bezpłodna. Następnie Łukasz opisuje podobieństwo losu Elżbiety i losu Marii. Archanioł Gabriel obwieszcza Marii, że za sprawą Ducha Świętego pocznie syna. Te dwie historie łączą odwiedziny Marii w domu Elżbiety, podczas których Maria wygłasza słynną radosną modlitwę dziękczynną Magnificat.

Łukasz pisze także, że Jezus narodził się w Betlejem, ale dodaje informację o tym, że Józef i Maria przybyli tam z powodu spisu ludności cesarstwa rzymskiego, ponieważ Józef musiał na czas spisu wrócić do miejsca swojego urodzenia. Mateusz opisuje, że do stajni, w której narodził się Jezus, przybyli mędrcy z dalekich stron, chcąc w ten sposób pokazać, że Jezus jest Zbawicielem wszystkich ludów i wszystkich krajów. Co znaczące, Łukasz nie opisuje przybycia mędrców, tylko pokłon prostych pasterzy, którzy oddają hołd urodzonemu w ubogiej stajence Synowi Bożemu. W ten sposób Łukasz przekazuje, że Jezus stanie się także Odkupicielem ludzi biednych i skromnych.

W ewangeliach św. Marka i św. Jana nie ma opisów narodzin Jezusa. Obie te Ewangelie rozpoczynają się od opisów działalności dorosłego Jezusa. Poza wzmiankami w ewangeliach Mateusza i Łukasza, dzieciństwo Jezusa nie jest opisane w żadnym innym miejscu Nowego Testamentu, było jednak ulubionym tematem twórców tak zwanych apokryfów, a więc niekanonicznych ewangelii.

Podczas Świąt Bożego Narodzenia w 2004 r. scenarzysta Mike Rich poczuł nagły przypływa natchnienia. "Moją uwagę zwróciły artykuły w czasopismach o narodzeniu Jezusa, Marii, Józefie, mędrcach i pasterzach - o tych wszystkich postaciach, których figurki jako dziecko co roku ustawiałem w naszej domowej szopce" - mówi Rich. - "Wtedy przyszło mi do głowy, że chociaż umiem sobie wyobrazić samą stajenkę betlejemską i to, co się w niej wydarzyło, nie mam pojęcia, jak wyglądało wszystko, co się stało wcześniej. Kim byli Maria i Józef? Jakim wyzwaniom musieli stawić czoło? Jako dla człowieka wierzącego - i jednocześnie dla scenarzysty - były to dla mnie bardzo ważne pytania".

Mike Rich omówił ze swoim agentem, Martym Bowenem z firmy United Talent Agency, pomysł napisania scenariusza na temat narodzin Jezusa. Bowen pracował jako agent Richa przy kilku wcześniejszych projektach, w tym także przy Szukając siebie i Debiutancie, i był przekonany, że kombinacja głębokiej wiary oraz talentu literackiego Richa może zaowocować powstaniem ważnego, interesującego scenariusza.

Pomysł wydał się Richowi na tyle fascynujący, że scenarzysta zdecydował się na przeprowadzenie dogłębnych badań źródłowych. Starał się odkryć, na podstawie dostępnych przekazów, kim byli Maria i Józef, i co mogli myśleć i czuć. Przygotowania, czytanie książek oraz badania dotyczące wszystkich aspektów planowanej historii wypełniły Richowi większość 2005 roku. Wielokrotnie czytał Ewangelie św. Mateusza i św. Łukasza, szukając w Biblii dodatkowych informacji na temat podróży Marii i Józefa.

"Byłem coraz bardziej zafascynowany decyzjami, jakie podjęli Maria i Józef, oraz tym, że kierowali się tylko i wyłącznie zaufaniem do Boga - oraz do siebie nawzajem" - opowiada Rich. - "Problem polegał na tym, że jest bardzo mało materiału dotyczącego Marii, a jeszcze mniej na temat Józefa. Jedyne, co mogłem zrobić, to dowiedzieć się jak najwięcej o historii społecznej, kulturalnej i politycznej epoki. Czytanie literatury na ten temat okazało się bardzo owocne - dzięki temu zrozumiałem dynamikę tego okresu historycznego: mogłem wyobrazić sobie, w jakim otoczeniu żyła Maria, z czym musiała sobie radzić".

Rich nie ograniczył swoich badań do samego tylko czytania. Zwrócił się także do wielu ekspertów różnych dziedzin i poprosił ich o pomoc, chcąc zapewnić zgodność swojego scenariusza z prawdą historyczną. "Bardzo wcześnie zacząłem pokazywać scenariusz jak największej liczbie ekspertów" - wspomina Rich. - "To byli historycy, teologowie, specjaliści zajmujący się chrześcijaństwem, judaizmem i ekumenizmem. Wszyscy pomogli mi w osiągnięciu w scenariuszu poczucia autentyzmu. Nie chodziło tu tylko o stronę wizualną, także o sferę kultury i tradycji".

Mimo że dokładne badania, lektura i konsultacje z ekspertami były bardzo ważne dla pracy nad scenariuszem, wpływ na jego ostateczny kształt wywarła też osobista tragedia, która spotkała scenarzystę. "W tym samym roku zmarł mój ojciec i czułem silną potrzebę podjęcia jakiegoś duchowego i emocjonalnego wyzwania. Wkrótce po Święcie Dziękczynienia napisałem pierwszą wersję scenariusza. Podczas pracy słuchałem dużo muzyki, także kolęd. Było to głębokie duchowe przeżycie. Pisanie było dla mnie radością: nie dlatego, że pisałem scenariusz do imponującej superprodukcji - wręcz przeciwnie! Pisałem osobistą, skromną historię dwójki zwykłych ludzi, którzy mają do wypełnienia absolutnie niezwykłe zadanie".

Kiedy Mike Rich pracował nad scenariuszem, projekt zaczynał już powoli żyć własnym życiem. Narodzenie zaczęło też zmieniać życie osób zaangażowanych w produkcję filmu. Marty Bowen czuł się coraz mocnej związany z planowanym filmem - stwierdził, że samo znalezienie producenta dla projektu Richa przestaje mu wystarczać.

"Zacząłem od nowa czytać Biblię i zauważyłem, że najprzyjemniejszym momentem dnia jest telefon do Mike’a i rozmowa o tym, jak mu idzie pisanie scenariusza. W końcu podjąłem bardzo trudną decyzję" - wspomina Bowen. - "Zdecydowałem, że chcę być zaangażowany w tę produkcję. Nie chciałem dłużej być tylko agentem Mike’a". Bowen zaczął myśleć o odejściu z UTA, znanej firmy zajmującej się promocją talentów, w której był wspólnikiem.

Wtedy zadzwonił do Cale’a Boytera, dyrektora odpowiedzialnego za produkcję w New Line Cinema, i umówił się na spotkanie. Podczas lunchu zaczęli rozmawiać o Narodzeniu. Boyterowi od razu spodobał się pomysł filmu i zapytał: "A kto mógłby napisać scenariusz?". Bowen mógł powiedzieć Boyterowi, że Rich już zaczął pracę nad scenariuszem. Okazało się, że Boyter podziwia wcześniejsze filmy Richa, w tym Szukając siebie i Debiutanta. Lunch dobiegł końca, a Boyter i Bowen pożegnali się. Jednak zanim jeszcze Bowen wrócił do swojego biura, czekała już na niego wiadomość od Toby’ego Emmericha, szefa Boytera i prezesa New Line odpowiedzialnego za produkcję, z prośbą o następne spotkanie. Bardzo szybko podjęto decyzję, że New Line będzie producentem filmu.

Bowen pokazał też scenariusz swojemu staremu przyjacielowi i dawnemu współlokatorowi, producentowi Wyckowi Godfreyowi i zaproponował mu odejście z pracy w firmie Davis Entertainment i wspólne założenie firmy producenckiej. Tak powstała firma Bowena i Godfreya Temple Hill Entertainment, a Narodzenie stało się jej pierwszą produkcją.

"Wyck jest jednym z najlepszych i najbardziej doświadczonych współczesnych producentów. Czułem, że jeśli chcę produkować filmy, muszę pracować z ludźmi, których szanuję" - podsumowuje Bowen. - "Chciałem pracować z przyjaciółmi, z ludźmi, którzy podzielają moją wiarę w sens opowiadania historii".

Godfrey, w którego dorobku producenckim znajdują się takie filmy, jak Ja, robot i Za linią wroga, natychmiast zachwycił się pomysłem. Dla niego Narodzenie stało się okazją do rozpoczęcia pracy nad innym typem filmów.

"Cieszę się, że właśnie Narodzenie jest naszym pierwszym filmem" - mówi Godfrey. - "Ten obraz ma w sobie wartości, temat i serce, które chcielibyśmy widzieć we wszystkich naszych następnych projektach. Narodzenie to film, który jest owocem naszej pasji".

Kiedy Bowen i Godfrey podpisali już umowę producencką, a prace Richa nad pierwszą wersją scenariusza były zaawansowane, obaj producenci zajęli się następnym zagadnieniem - trzeba było znaleźć odpowiedniego reżysera.

Kiedy Bowen i Godfrey zaczęli swoje poszukiwania reżysera, wysłali scenariusz do kilku sławnych filmowców. Chcieli znaleźć kogoś, kto będzie umiał pokazać całą głębię związku Marii i Józefa.

Reżyserka Catherine Hardwicke znalazła scenariusz Mike’a Richa zatytułowany Narodzenie w stercie nadesłanych scenariuszy. Ponieważ była zaprzyjaźniona z Wyckiem Godfreyem, od razu postanowiła go przeczytać i była zaskoczona, jak bardzo ją wciągnął.

"Wyobrażałam sobie historię narodzin Jezusa podobnie jak wszyscy - miałam w pamięci kilka prostych zdań, żadnych szczegółów i prawie żadnej refleksji nad tym, jacy byli Józef i Maria jako ludzie" - mówi Hardwicke. - "Ale w scenariuszu Mike’a zobaczyłam możliwość zbudowania obrazu tego, co czuli i myśleli Maria i Józef. Ta historia jest bardzo ważna dla wielu ludzi na całym świecie. Pomyślałam, że pokazując człowieczeństwo Marii i Józefa, sprawię, że widzowie na całym świecie będą mogli wejść w bardziej osobisty związek z tymi postaciami - może nawet znaleźć w tym filmie inspirację dla swojego dalszego życia, impuls, który pomoże im radzić sobie z wyzwaniami i problemami".

Hardwicke spotkała się z producentami Bowenem i Godfreyem aby omówić projekt. Przyszła na spotkanie z książkami naukowymi i zdjęciami, z pomysłem na obsadę, na lokalizację i na to, w jaki sposób powinno się przedstawić tę historię. Szybko przekonała producentów do swojej wizji.

"Wybraliśmy Catherine Hardwicke, ponieważ postanowiła rzucić wyzwanie wizji tej historii opartej na obrazkach z ilustrowanej Biblii" - mówi Wyck Godfrey. - "W swoich poprzednich filmach Catherine odnosiła sukcesy, pokazując życie młodych ludzi, a także konflikty i ból wynikające z konieczności dokonywania trudnych wyborów, z opuszczania rodzinnego gniazda i prób podejmowania samodzielnego życia. Pomysł przedstawienia historii biblijnej z tej perspektywy wydał nam się intrygujący".

Hardwicke była poruszona możliwościami, jakie dawał ten projekt" "Setki największych artystów wszechczasów znajdowały natchnienie w tej historii - muzycy, kompozytorzy, rzeźbiarze, malarze... Możliwość samodzielnej interpretacji tych wydarzeń była dla mnie wspaniałym darem" - podkreśla Hardwicke.

Po podpisaniu umowy z Hardwicke ekipa Narodzenia zaczęła pracę nad zebraniem obsady. Było jasne, że film powinien mieć autentyczny klimat Bliskiego Wschodu, dlatego prowadzono zakrojone na szeroką skalę międzynarodowe poszukiwania aktorów, którzy mogliby poradzić sobie z wyzwaniami tego projektu.

W tym celu producenci wynajęli specjalistów od castingu w Los Angeles, Nowym Jorku, Londynie, Paryżu, Rzymie i Tel Awiwie, których celem było poszukiwanie aktorów do Narodzenia.

Najważniejsze było obsadzenie roli Marii. Hardwicke i producenci byli zgodni, że potrzebna tu jest aktorka, która udźwignie ciężar tej trudnej, dramatycznej roli. Udało im się znaleźć doskonałą kandydatkę w osobie Keishy Castle-Hughes, najmłodszej aktorki w historii nominowanej do Oscara za rolę pierwszoplanową w filmie Jeździec wielorybów.

"Kiedy pierwszy raz przeczytałam dialogi do roli Marii, uderzyło mnie, że Maria jest tak niezwykle ważną postacią, a jednak tak niewiele o niej wiemy" - mówi Castle-Hughes.

"Keisha wydaje się uosobieniem spokoju, ale ma też w sobie siłę i gwałtowność" - chwali aktorkę Wyck Godfrey.

Hardwicke znalazła drugą "silną kobietę" do roli Elżbiety. Była nią nominowana do Oscara Shohreh Aghdashloo, znana z Domu z piasku i mgły oraz serialu telewizyjnego 24 godziny.

"Shohreh jest znakomitą aktorką" - mówi Hardwicke. - "Przyszła na przesłuchanie i od razu mogliśmy odczuć jej niezwykłe uduchowienie i wewnętrzne piękno, które wypływa z głębi jej duszy. W roli świętej Elżbiety wyczuwa się promieniującą z niej miłość".

"Dużo czytałam, żeby dowiedzieć się, kim naprawdę była Elżbieta, żeby ją sobie wyobrazić" - dodaje Aghdashloo. - "W końcu stwierdziłam, że Elżbieta przypomina mi moją własną babcię - nie musiałam się więc długo zastanawiać".

Żeby skompletować obsadę, Hardwicke i Bowen odbyli prawdziwą podróż dookoła świata. Jednym z przystanków na trasie był Nowy Jork, gdzie odbył się jeden z castingów. Tam zobaczyli Oscara Isaaca, świeżo upieczonego absolwenta szkoły Juilliarda. Hardwick zwróciła uwagę na to, że Isaac wydaje się jednocześnie "uduchowiony i pełen życia" i natychmiast zaproponowała mu ważną rolę Józefa.

"Niezwykłe było dla mnie, że Józef był taki ludzki - to mnie naprawdę poruszyło" - opowiada Isaac. - "Zaintrygował mnie scenariusz, który skupia się na wspólnym życiu Józefa i Marii. Dla niego najważniejsze pytanie brzmiało "jak poradzić sobie z tymi wydarzeniami, jak od nich nie uciec?"".

Hardwicke była zachwycona także innymi aktorami: "Przy obsadzaniu ról Anny i Joachima mieliśmy wiele szczęścia. Udało nam się zaangażować znakomitą Hiam Abbas, która stworzyła wspaniałe kreacje w filmach Paradise Now i Monachium. W dodatku urodziła się w Nazarecie! A Shaun Toub, ekranowy Joachim, stworzył bardzo interesującą postać w niedawnym filmie Miasto gniewu. Czułam, że dzięki ich współpracy portret rodziców Marii będzie pełen głębi i wzruszenia".

Jeśli chodzi o obsadzenie roli Heroda, producenci mieli wiele wymagań. "Nie chcieliśmy, żeby tę rolę zagrał gwiazdor filmowy" - mówi Godfrey. - "Chcieliśmy odmłodzić Heroda, ukazać go jako pełnego życia". Po obejrzeniu Monachium Hardwicke i Godfrey uznali, że Irlandczyk Ciarán Hinds, który stworzył tam znakomitą rolę jako jeden z pięciu izraelskich mścicieli, będzie idealnym Herodem.

Kiedy kompletowanie obsady się zakończyło, okazało się, że ekipa filmowa jest międzynarodowa i różnorodna. W jej skład weszli przedstawiciele różnych kultur, aktorzy z tak różnych miejsc, jak Trynidad, Nowa Zelandia, Kamerun, Anglia, Jordan, Sudan, Francja i Włochy.

Już od rozpoczęcia pracy nad scenariuszem projektowi towarzyszył wielki nacisk na autentyczność wizji i zgodność z prawdą historyczną. Ta dokładność w pokazywaniu szczegółów dotyczących legendarnego wydarzenia, jakim były narodziny Jezusa, towarzyszyła także kolejnym etapom pracy nad filmem. Reżyser Catherine Hardwicke pracowała przez wiele lat jako scenograf i te doświadczenia sprawiły, że dążyła teraz do znalezienia jak najbardziej autentycznych i przekonujących lokalizacji i scenografii.

"Chodziło nam o uzyskanie efektu epickiej intymności" - mówi Hardwicke. - "Opowiadamy epicką historię: część filmu dzieje się podczas długiej podróży przez kraj, którego piękno zapiera dech w piersiach. Jednak chcemy też pokazać, co czuła ta para młodych ludzi, jakie fizyczne i psychiczne przeszkody musieli pokonywać w swojej wędrówce - chcieliśmy, aby był to pod tym względem film osobisty, psychologiczny".

W poszukiwaniu lokalizacji Hardwicke i producent Wyck Godfrey pojechali do Nazaretu i Betlejem. Starali się znaleźć miejsca możliwie niezmienione przez historię. Szybko okazało się jednak, że Izrael jest na tyle nowoczesnym państwem, że możliwość znalezienia tam naturalnej scenografii została szybko wykluczona. Jednak Hardwicke i Godfrey znaleźli w Izraelu miejsce, które okazało się ważne dla przyszłej pracy nad filmem: była to dokładna historyczna rekonstrukcja "wioski Nazaret".

Na szczycie wzgórza w centrum dzisiejszego Nazaretu stoi szpital. Na jego tyłach znajdują się najstarsze pozostałości po dawnym Nazarecie. Badania archeologiczne pozwoliły ustalić, że ruiny i pozostałości zabudowy pochodzą z czasów narodzin Chrystusa. Z pomocą historyków i teologów założyciele "Wioski Nazaret" zaczęli budować replikę wioski z tamtych czasów. Działali na zasadzie non-profit. Hardwicke i Godfrey podczas swojej wizyty w wiosce mogli zwiedzić domy, podziemne zbiorniki na wodę, prasę do tłoczenia oliwy napędzaną przez muły oraz rekonstrukcję synagogi z pierwszego wieku n.e., a także uczestniczyć w pokazach tkactwa i ciesielstwa.

Następnie Hardwicke i Godfrey udali się do południowych Włoch, aby obejrzeć lokalizacje w pobliżu miejscowości Matera. To małe miasteczko zagrało już w Ewangelii według świętego Mateusza Passoliniego oraz w niektórych scenach Pasji Mela Gibsona. Architektura Matery jest zdumiewająco zbliżona do tego, jak wyglądała dawna Jerozolima. Z kolei krajobraz przypomina okolice Nazaretu: na horyzoncie widać łagodne zielone wzgórza przecinane wapiennymi skałami i stare gaje oliwne.

"Dzisiaj Matera jest bardziej autentyczną lokalizacją niż Nazaret i Betlejem" - mówi Mike Rich. - "Współczesny Nazaret to nowoczesne miasto. Jerozolima to tętniąca życiem nowoczesna metropolia". Dlatego w starym gaju oliwnym pół godziny drogi od Matery szef scenografii Stefano Maria Ortolani rozpoczął wraz z zespołem budowę Nazaretu. Ekipa zaprojektowała i wybudowała miasteczko od podstaw. Podczas budowy domów i uliczek łączono naturalny kamień z okolic Matery z odlewami gipsowymi wykonanymi w tym samym kolorze.

W tamtych czasach centrum wioski zawsze była studnia, dlatego ekipa scenografów stworzyła w środku repliki Nazaretu placyk ze studnią oraz innymi ważnymi dla mieszkańców urządzeniami i budynkami: prasą do tłoczenia oliwy, prasą do tłoczenia wina oraz synagogą. Domy zbudowano powyżej placyku, na zboczach wzgórza - było to zgodne z prawdą historyczną. W prawdziwym Nazarecie domy także stały na zboczach wzgórza, płaskie tereny poniżej były wykorzystywane jako pola do uprawy pszenicy i winorośli.

Trzech naukowców, którzy brali udział w budowie "Wioski Nazaret", pracowało w charakterze konsultantów przy budowie scenografii. Zorganizowali oni także dla aktorów i reszty ekipy "obóz przetrwania" w replice Nazaretu wybudowanej we Włoszech. Aktorzy uczyli się tam piec chleb, doić kozy, obsługiwać prasę do tłoczenia oliwy, uprawiać rolę i używać narzędzi z epoki. Oscar Isaac pomagał też w budowie domu, który jego bohater Józef buduje w filmie dla Marii i dla siebie.

"Przygotowanie naukowe było dla nas tak ważne, bo chcieliśmy w filmie wiernie pokazać warunki życia w tym okresie" - mówi szef scenografii Stefano Maria Ortolani. - "Catherine była bardzo drobiazgowa w podejściu do naszej pracy. Konsultanci z Izraela także dzielili się z nami swoją wiedzą i przekazali nam wiele informacji, które wykorzystaliśmy w pracy nad filmem".

Podczas kręcenia filmu wykorzystano także walory krajobrazu. Scenografię Betlejem zlokalizowano w pobliżu jaskiń, w których pierwsze ślady obecności człowieka pochodzą sprzed 8000 lat. W samym miasteczku Matera znajdują się jaskinie i groty zwane sassi, w których mieszczą się domy, restauracje i kościoły. Zabudowa Matery jest ściśle zespolona ze skałą, na której zbudowano miasteczko. Dzięki wytężonej pracy działu scenografii i specjalistów od efektów komputerowych wąskie uliczki Matery oraz sassi stały się w filmie starożytną Jerozolimą.

Po pięciu tygodniach zdjęć we Włoszech ekipa przeniosła się do Ourzazate w Maroku. W tej miejscowości druga ekipa scenografów wybudowała wioskę Elżbiety w oazie Fint, gdzie ocieniona palmami rzeka przepływa pośród bajkowych, wzgórz o kolorze ciemnego wrzosu. Miejscowa ekipa wybudowała tu domy w stylu "pierwszego wieku", o grubych ścianach zrobionych z rzecznego mułu, z klepiskami zamiast podłóg i z piecami do pieczenia chleba, których wygląd nie zmienił się w tej okolicy od tysiąca lat.

Inne autentyczne lokalizacje po wprowadzeniu drobnych zmian zostały wykorzystane do kręcenia scen rozgrywających się w pałacu Heroda i Świątyni Jerozolimskiej. Jednak największym bogactwem Maroka były zróżnicowane, niezepsute przez człowieka krajobrazy, które stały się sceną podróży Marii i Józefa. "Mały Wielki Kanion" stał się w filmie zdradziecką rzeką, a marokańscy zaklinacze węży zaprezentowali w tej scenie talenty swoich podopiecznych. Opuszczone wioski z ziemnymi chatami stały się osadami targowymi w Mezopotamii, które napotykają mędrcy podczas swojej podróży. A sama Sahara, z prawie sześćdziesięciostopniowym upałem w południe, stała się sceną początku podróży mędrców, a także ucieczki Marii i Józefa do Egiptu.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC