FILM

Droga do szczęścia (2008)

Revolutionary Road

Recenzje (2)

April i Frank dostrzegli się w tłumie na nowojorskim przyjęciu. Ona była elegancką studentką aktorstwa. On imał się dorywczych prac, marząc o powrocie do Paryża, gdzie stacjonował podczas wojny. Kariera aktorska nie była April pisana. Kobiecie zabrakło talentu, a przede wszystkim samozaparcia. Przytłoczyły ją dom, dzieci, postawa męża, który osiadł na stanowisku sprzedawcy w znienawidzonej przez siebie firmie Knox. Mimo to mieszkańcy ulicy Revolutionary uważali Wheelerów za idealną parę. Jakież zdziwienie wzbudziła w nich wiadomość, że April i Frank zamierzają porzucić stabilne życie w małym, białym domku, by wraz z dziećmi zamieszkać w Paryżu. Tylko szaleniec dostrzegł, co się za tym kryje.

Sam Mendes zrealizował doskonałe studium związku dwojga ludzi. Ukazał drogę pary od pierwszego spojrzenia mężczyzny; od chwili, gdy kobieta dostrzega w nieznajomym potencjalnego zwycięzcę. Z kinowego fotela łatwo dostrzec, jakie błędy popełniają bohaterowie... Leonardo Di Caprio i Kate Winslet dobrze odegrali swoje role. Tych dwojga można się było obawiać, ale po ckliwości "Titanica" w "Drodze do szczęścia" nie ma najmniejszego śladu. Pozostała jedynie widoczna chwilami u obojga nadmierna ekspresja, która jednak dobrze równoważy chłód i wyrafinowanie narracji Mendesa. Nastrój filmu buduje również znakomita muzyka Thomasa Newmana. Z pozoru lekka, niemal relaksacyjna, lecz pod powierzchnią kryją się napięcie i niepokój.

Znakomity dramat dla ludzi, którzy znaleźli się na życiowym rozdrożu. I wszystkich rewolucjonistek, które myślą, że wyjazd do Paryża coś zmieni.

Poza pozorami

W "Drodze do szczęścia" Sama Mendesa, możemy po 12 latach od "Titanica" ponownie zobaczyć duet Kate Winslet - Leonardo DiCaprio. Tworzą teraz jednak zupełnie inne postacie od wchodzących w dorosłe życie, idealistów. Frank pracuje w dużej firmie, codziennie wykonując te same żmudne czynności, z nudów nawiązuje romans z asystentką. April jest niespełnioną aktorką, która zajmuje się prowadzeniem domu i wychowywaniem dwójki dzieci. Mieszkają w przytulnym domku na przedmieściach, są podziwiani przez sąsiadów. Obojgu jednak wyraźnie czegoś w życiu brakuje. April wpada na pomysł, żeby wyjechali do Paryża i tam zaczęli nowe życie, interesujące i pozbawione konwenansów.
Wkrótce jednak okazuje się, że Frank niespodziewanie otrzymuje awans, a ona zachodzi w ciążę. Frankowi przestaje zależeć na wyjeździe i odczuwa potrzebę stabilizacji. Akcja odbywa się w latach pięćdziesiątych i zostało to, obrazowo przedstawione w strojach i scenografii. Każdy drobiazg zdaje się być idealnie na swoim miejscu i co ważne, pokoje nie sprawiają wrażenia (co się często zdarza) filmowej atrapy, ale realne miejsca, w których naprawdę ktoś mieszka.
Leonardo DiCaprio znakomicie i przejmująco potrafi przedstawić skrajne emocje - od obojętnej rezygnacji i cynizmu do romantycznej histerii. Łatwo się wczuć w jego rolę, jest bardzo emocjonalna i przejmująca.
Kate Winslet jest niewątpliwie dobrą aktorką, starannie przygotowującą swoje role, ale brakuje w jej postaci czegoś, co by mogło sprawić, że zżywa się z postacią April.Mimo, że reżyser (z pewnością nie jest łatwo być szefem na planie własnej żony), starał się ją przybliżyć widzowi, niestety w kreacji tej jest coś chłodnego i nieprzystępnego. O ile w przypadku DiCaprio wierzy się w prawdziwość jego postaci, tu ma się świadomość dobrej gry aktorskiej, a nie postaci.
Reżyser unikał dawania łatwych recept w filmie, prostych odpowiedzi. Daje dużo pola do popisu do interpretacji dla widza. Trudno powiedzieć, czy film jest pochwałą minimalizmu, w którym powinno się cieszyć tym , co ma i nie porywać "z motyką na słońce." Czy też powinno się burzyć konwenanse i za wszelką cenę nie wdzierać swojego życia w schematy.
Z pewnością jest to, dramat o relacjach międzyludzkich, o tym jak żyjąc ze sobą, można być dla siebie obcym. O tym, jak często obwinia się świat o brak własnego rozwoju, zamiast spojrzeć w głąb siebie; April po niepowodzeniach, nie próbuje wiele lat nic zrobić ze swoim życiem, pogrążając się w marzeniach, o powierzchowności kontaktów (łatwość zdrad i klamstw pokazana w filmie).
"Droga do szczęścia" jest porządnym kinem obyczajowym, które zadaje wciąż aktualne pytania.

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC