FILM

Gra dla dwojga (2009)

Duplicity

Recenzje (1)

Claire (Julia Roberts) i Ray (Clive Owen) zaczynają pracę dla rywalizujących koncernów. Cel jest jeden. Wystrychnąć ich na dudka i nieźle się obłowić.

Zwiastuny wskazywały podobieństwa z " Mr. & Mrs. Smith", z "ulubionym" filmem Jennifer Aniston "Gra dla dwojga" nie ma nic wspólnego. Bliżej dziełu do "Porachunków", serii przygód Danny'ego Oceana czy - chyba najbardziej - "Żądła". Jest tu bowiem wartka, dość pogmatwana akcja, humor i świetna gra aktorska. Nie tylko zresztą Owena i Roberts, którą świetnie widzieć na ekranie, ale także - a może przede wszystkim - przerażająco opanowanego Toma Wilkinsona i rozbrajająco rozhisteryzowanego Paula Giamatti. Do tego mamy świetny montaż, piękne zdjęcia (szczególnie początek), fantastyczną muzykę Jamesa Newtona Howarda, dobry scenariusz i genialne zakończenie. Chemii między głównymi bohaterami jest tyle, że aż iskrzy. A smaczku dodaje fakt, że to ona pociąga za sznurki.

Z powyższego wynikać może, że "Gra dla dwojga" to kinowa doskonałość, jednak aż tak daleko w ocenie bym się nie posunęła. Ciągłe retrospekcje z jednej strony zagęszczają fabułę, z drugiej jednak sprawiają, że całość robi się zbyt zawiła, a przez to ciut nużąca. Poza tym jednak oglądamy udany kryminał. Kryminał, nie thriller, jak sugerują dystrybutorzy.

Swym pierwszym obrazem, "Michael Clayton", Tony Gilroy bardzo wysoko postawił sobie poprzeczkę. Nie dziwi więc, że oczekiwania wobec "Gra dla dwojga" są ogromne. Nie należy jednak marnować energii na porównywanie tych dwóch filmów, bo chociaż w obydwu reżyser na celowniku postawił korporacje, drugi to czysta rozrywka. Rozrywka z najwyższej półki, gdzie jest miejsce na podstęp, cięte riposty, nieco romantyzmu i ten element zaskoczenia, który zostawia nas z szerokim uśmiechem długo po seansie.

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC