FILM

Książę Persji: Piaski Czasu (2010)

Prince of Persia: The Sands of Time
Inne tytuły: Prince of Persia

Recenzje (1)

Początek dzieła jest mało porywający. Widzimy perską armię dowodzoną przez trzech książęcych braci, w tym zuchwałego, ale i dzielnego Dastana (Jake Gyllenhaal). Z nie dość jasnych przyczyn atakują święte miasto Alamut, którego władczynią jest olśniewająca urodą księżniczka Tamina (Gemma Arterton). Kapłanka musi strzec pewnego magicznego sztyletu, ten jednak wpada w ręce Dastana. Szybko losy zarówno mężnego księcia, jak i księżniczki bardzo się komplikują. Na tym etapie, dostajemy strzępki informacji, które nie do końca tworzą pełen obraz. Film zdaje się być chaotyczny, oparty głównie na parkurowych popisach głównego bohatera (jak się okazuje nie Francuzi a Persowie wymyślili skakanie po miejskich zabudowach, podobnie jak wspinaczkę na ściance). Stopniowo jednak historia zaczyna się zgrabnie rozwijać, pojawiają cię ciekawe poboczne wątki, wyraziste postaci a akcja pięknie się zagęszcza. W połowie mamy już pyszne, trzymające w napięciu kino przygodowe. Jest intrygująco, widowiskowo i zabawnie. Dużo pościgów, walk, pięknych krajobrazów i piegów na ślicznej twarzy Gemmy.

Przyznaję, byłam pełna obaw, co do wyboru głównego aktora. Nie to, żebym uważała Gyllenhaala za złego aktora, wręcz przeciwnie. Bałam się, że najzwyczajniej przedobrzy, zagra zbyt dramatycznie, zbyt ambitnie, z misją. Nic z tych rzeczy. Jake pokazał, że potrafi być "zwyczajnym", czarującym zawadiaką z błyskiem i "kurwikami" w oku. Do tego te ramiona. Zresztą, nie tylko Gyllenhaal i jego osobisty trener nie zawiedli. Prawdziwy popis dał Alfred Molina, jako pazerny, ale i przebiegły szejk. Ponadto brawa należą się scenarzystom za iskrzące dialogi między Taminą a Dastanem. Te trzy elementy (Gyllenhaal, Molina, humor) pozwalają czerpać przyjemność z seansu i nie przejmować się kilkoma nadto podniosłymi scenami (tak, są spowolnione ujęcia ze smykami w tle) i napuszonymi kwestiami.

"Książę Persji: Piaski czasu" to nie aż tak smakowita rozrywka, jak "Piraci z Karaibów" (których także produkował Bruckheimer), ale z przyjemnością obejrzałabym sequel.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC