FILM

Przeczucie (2007)

Premonition

Recenzje (2)

Wśród ostatnich arcydzieł, w których pojawiła się Sandra Bullock są "Dom nad jeziorem", "Miss agent 2: Uzbrojona i urocza", "Śmiertelna wyliczanka" czy "Boskie sekrety siostrzanego stowarzyszenia Ya-Ya". Zapewne ciekawszy był obraz "Infamous", ale w Polsce przeszedł praktycznie bez echa. Jedynie więc rola w "Mieście gniewu" zasługuje na dłuższą wzmiankę. Gdyby jednak napisać o niej cztery zdania czytałoby się je dłużej niż trwały wszystkie kwestie Bullock w nagrodzonym Oscarem filmie.

Niestety rolę w obrazie "Przeczucie" należy dołączyć do pasma pomyłek amerykańskiej aktorki. Tym razem gra ona zbolałą matkę i żonę, która dowiaduje się, że jej mąż zginął w wypadku samochodowym. Od tego momentu kobieta bez celu snuje się po domu przy dźwiękach niepokojącej muzyki. Jej postawa niespecjalnie ulega zmianie, gdy następnego dnia okazuje się, że mąż nadal żyje. Teraz dni z małżonkiem będą przeplatać się z dniami bez męża, aczkolwiek trudno zorientować się, który jest który bo wyglądają tak samo. Dlaczego bohaterka ma niewytłumaczalne wizje i jakie jest rozwiązanie tej czasowej łamigłówki dowie się tylko ten, kto wybierze się do kina.

W obrazie "Miasto gniewu" Sandra Bullock zagrała krótko, ale za to bardzo wyraziście. Może właśnie rola jakiegoś potwora, negatywna postać, może odmienić losy kariery amerykańskiej gwiazdy. W przeciwnym bowiem wypadku aktorka skazana jest na "Miss agent nie wiadomo ile". Takie w każdym razie mam przeczucie.

Na chwilę się zatrzymać

Ostatnimi czasy mogliśmy oglądać ”Deja vu”, gdzie główną rolę odgrywała walka człowieka z przeznaczeniem, gra z czasem. Temat przeznaczenia, wizji, wciąż wzbudza zainteresowanie i fascynację, czemu trudno się dziwić, bo wielu z nas znane jest uczucie deja-vu, czy wieści o paranormalnych wizjach ludzi.
Tym razem w filmie Mennan Yapo, Linda ( Sandra Bullock), dowiaduje się o śmierci męża Jima (Julian McMahon). Kiedy nazajutrz się budzi, widzi męża całego i zdrowego. Od tej pory zaskakują ją niesamowite zdarzenia, które podobno się wydarzyły, ale ona ich nie pamięta… Jednocześnie stara się zrobić wszystko, co możliwe, by odzyskać męża.
Z pewnością nie jest to kino, po którym można oczekiwać linearności, uporządkowanej narracji. Godziny, dni nie następują jedne po drugim, czas zatacza koło, a to, co było wczoraj miesza się z tym, co było dzisiaj. Jednym słowem chaos goni chaos i zagubienie Lindy, zaczyna nam się udzielać. Jest to zasługą również Sandry Bullock mającej naturalny urok ”dziewczyny z sąsiedztwa”, czym od wielu lat zaskarbia sobie sympatię widzów; nie dramatyzuje, nie przyćmiewa ekranu, nie oszałamia urodą, nie kokietuje, ale wspaniale potrafi sprawić, by widz identyfikował się z jej postaciami. Tworzy ciekawą i intrygującą parę z Julianem MacMahonem, który stwarza postać pozornie zwyczajnego męża, kryjącego w sobie mroczną tajemnicę.
Jak w wielu zresztą amerykańskich thrillerach mamy do czynienia z perfekcyjną techniką , począwszy od scenografii, gdzie każdy drobiazg wybrany jest z pieczołowitością, a na imponującym montażu.
Jest to kino może naiwne, chwilami pretensjonalne, a fabuła nierzadko jest absurdalna i naciągana, ale jego przesłanie, że warto się zatrzymać w biegu codziennego życia, jest wciąż aktualne. Otóż „Przeczucie” to przede wszystkim piękna historia miłosna, gdzie woła się o zwracanie uwagi na swoich bliskich, na swoje i innych uczucia.
Jeśli do tego dodamy takie zalety jak zaskakujące zwroty akcji i profesjonalne zdjęcia, mamy do czynienia z całkiem interesującym kinem.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC