Fabryka Czekolady Willa Wonki słynie na całym świecie. Zdradzony właściciel pewnego dnia zwalnia wszystkich pracowników. Od tamtej pory nie opuszcza murów fabryki, nadal produkując łakocie. Pewnego dnia jednak Wonka ogłasza konkurs. W pięciu tabliczkach czekolady ukrywa złote kupony. Szczęśliwi znalazcy, w nagrodę spędzą dzień w fabryce. Jeden uczestnik zostanie szczególnie wyróżniony i przejmie w spadku cały biznes. Posiadacze kuponów to prawdziwa galeria dziecięcych osobliwości, nieświadomych, że wycieczka po królestwie Wonki całkowicie odmieni ich życie.
Intensywny zapach słodkości uderza w nozdrza, gdy płyniemy łodzią z różowego lukru po czekoladowej rzece. Tymczasem Umpa-lumpasy dają popis artystycznych talentów w psychodelicznym występie taneczno-wokalnym. Kolejny w programie jest lot szklaną windą wśród cukrowych wzgórz i spotkanie z wiewiórkami w sortowni orzechów.
Nagromadzenie w filmie tak wielu nieprawdopodobnych, komicznych zdarzeń stanowi silne źródło błogich doznań dla oka i umysłu. Tęczowe kostiumy oraz scenografia mieszają się z mrocznym barokowym stylem i kiczowatą popkulturą. Całość dopełnia najbardziej wykręcona postać samego doktora Willa Wonki rewelacyjnie zagrana przez Johnny'ego Deppa. Ekscentryk, szalony naukowiec o osobliwym, budzącym grozę poczuciu humoru z początku nieufnie i z odrazą traktuje swoich gości. Z czasem jednak pod maską cynika i mizantropa dostrzegamy wrażliwego samotnika.
Jak to w bajkach bywa film jest przewidywalny, momentami naiwny i przesłodzony. Niemniej to prawdziwe arcydzieło niewyczerpalnej wyobraźni Burtona bardziej odjechane niż "Edward Nożycoręki", "Duża ryba" czy "Sok z żuka".