FILM

Wolny strzelec (2014)

Nightcrawler

Recenzje (1)

Obraz mediów, nawet tych z najniższej półki, jest bez wątpienia przerysowany. Ujawnia jednak pewien trend - dziennikarzem może być dziś każdy, kto tylko dorwie kamerę i sfilmuje najbardziej drastyczne sceny. A Lou odkrywa, że na krwawych materiałach można sporo zarobić. Składa więc ofertę redaktorce z miejskiej stacji telewizyjnej (Renne Russo) i zaczyna dostarczać coraz smaczniejsze kąski. Do celu dosłownie idzie po trupach. Wkrótce zatrudnia asystenta (a raczej mami go potencjalnymi zarobkami i stereotypowymi frazesami z działu kadr) i zaczyna walczyć o pozycję w branży.

Dla Blooma etyka to pojęcie abstrakcyjne, lecz redaktor Romina też nie należy do świętych. Z czasem Lou zaczyna czerpać dziwny, odrażający rodzaj przyjemności z kręcenia brutalnych ujęć, traktuje swoje klipy jak dzieła sztuki. Jake Gyllenhall już niejednokrotnie udowodnił, chociażby w "Labiryncie", że sfiksowane, poniekąd odpychające postacie są jego popisowym numerem. Bynajmniej, tytułowy wolny strzelec nie ma cech szaleńca, realizuje cele z niebywałym spokojem. Nieoczekiwanie Bloom jest postacią komiczną - jego zachwyt blichtrem mediów i wątpliwy gust wywołują uśmiech politowania. Groteskową aurę potęgują zdjęcia stylizowane na kino akcji z lat osiemdziesiątych. Pościgi radiowozów po ulicach Los Angeles, blask fleszy i sztuczne uśmiechy gwiazd małego ekranu tworzą sentymentalną, kiczowatą mieszankę.

Dan Gilroy nie prawi morałów na temat stanu współczesnego dziennikarstwa. Trudno traktować "Wolnego strzelca" całkowicie poważnie, niemniej jest to jeden z najbardziej intrygujących portretów mediów ostatnich lat. A Lou Bloom, choć przeraża spojrzeniem maniaka, pozostanie w pamięci dłużej niż wszyscy zapięci na ostatni guzik bohaterowie "Newsroomu".

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC