FILM

Weselna Polka (2010)

Hochzeitspolka

Recenzje (1)

Bohaterem jest pewien Niemiec, Frieder, który za młodu porzuca marzenia o karierze rockmana, by stanąć na czele firmy działającej w Polsce. Z niemieckich knajp, w których darł gębę, przenosi się więc do małego miasteczka, gdzie wciska się w gajer, poznaje dziewczynę i postanawia się ustatkować. Przed ślubem dowiaduje się jednak, że fabryka ma być zamknięta, co jednak zataja przed narzeczoną. Gdyby stresów z ożenkiem i pracą było mu mało, niespodziewanie u jego progu zjawiają się dawni kumple z kapeli.

"Weselna polka" to zbiór wyświechtanych gagów i stereotypów przepuszczonych przez slapstikowy humor. Polacy? Wiadomo, zaściankowi, z wódką zawsze pod ręką i mocni w gębie. Niemcy? Drwiący, wywyższający się i jednak nieco strachliwi wobec nieobliczalnych sąsiadów ze Wschodu. Kulturowe zderzenie? Chyba tylko w pobożnych życzeniach twórców. To, co widzimy na ekranie to pijacki bełkot sfrustrowanych facetów, ubrany w pseudonarodowe barwy. Nic nowego, nic odkrywczego, ani pół grama świeżego spojrzenia na sprawę polsko-niemiecką, za to sprowadzenie konfliktu do banalnych wyliczanek najważniejszych przedstawicieli obydwu nacji, obsesji Niemców na punkcie samochodów i naszego, jakże wspaniałego, pospolitego ruszenia. Nie wiem, tak naprawdę, kto powinien poczuć się bardziej urażony, Polacy czy Niemcy. Bohaterowie z obydwu stron zostali bowiem skurczeni do swych największych przywar, co rzekomo miało być wesołe. Co w tym śmiesznego? Nie wiem i nie chcę wiedzieć.

Film jest okrutnie przaśny, tandetny i słabo zrealizowany pod każdym względem, od scenariusza i dialogów, przez grę aktorów, po zdjęcia.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC