FILM

Bestie z południowych krain (2012)

Beasts of the Southern Wild
Inne tytuły: Hushpuppy

Recenzje (1)

Dlaczego? Bo Hushpuppy to dziewczynka nie ze współczesności wypełnionej metropoliami, technologicznymi gadżetami, modnymi ciuchami i gwiazdkami z YouTube'a oraz kanałów Disneya, błahostkami i błyskotkami, logiką i podziałami na sny i rzeczywistość. Ona pochodzi z innego świata - magicznego, żywiołowego, kolorowego, trochę strasznego, trochę błogiego, trochę pięknego, trochę brzydkiego, fascynującego i hipnotyzującego. Razem z ojcem mieszka na odludziu zwanym Bathtub, jedynym w swoim rodzaju zakątku. Gdy zostaje on zatopiony przez potężną ulewę, wie, że coś bardzo się popsuło. Może jest za mała, by to naprawić, ale i tak spróbuje - gdyż jest niezwykle rezolutną, samodzielną i bardzo odważną dziewczynką.

Można spojrzeć na "Bestie…" w sposób chłodny, analityczny; można zastanawiać się nad ich ekologicznym przesłaniem. Ale to tak, jakby chciało się zabić wyobraźnię i czary. Jakby dzieciom nie opowiadać baśni i bajek, tylko tłumaczyć im ich ukryte znaczenia. Tego robić nie wolno. Wolno i warto natomiast poddać się szaleńczemu biegowi, blaskowi zimnych ogni, falom wody, rozmowom zwierząt, zjawom, taplaniu się w błocie, krzykowi. Przejść drogę w przeciwnym kierunku niż bohaterka. Hushpuppy bowiem dojrzewa, widz może natomiast znowu stać się dzieckiem, zapomnieć o nudnym, sformalizowanym porządku rzeczy i poddać się fantazji - po to, by znowu odnaleźć w sobie odwagę, by żyć, a także, by dostrzec otaczające go piękno.

Nie bez powodu "Bestie…" okrzyknięto sensacją ostatnich miesięcy. Pośród dziecięcych gwiazd kina dawno nie było osóbki tak czarującej jak panna Wallis. Z kolei pośród historii magicznych tylko kilka - "Gdzie mieszkają dzikie stwory" Spike'a Jonze'a czy "Labirynt fauna" Guillermo del Toro - niesie zbliżony ładunek fantazji, choć o wiele mniejszy żywiołu.

Kto by pomyślał, że to dzieło nikomu nieznanych debiutantów przed i za kamerą.

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC