FILM

Contagion - Epidemia strachu (2011)

Contagion

Recenzje (2)

Steven Soderbergh przeprowadza nas przez ponad 100 dni ataku groźnego wirusa, który dziesiątkuje populację całego świata. Nie koncertuje się jednak na samej chorobie, ale jej skutkach w społeczeństwie. Od zbuntowanego dziennikarza, który twierdzi, że znalazł lek, przez sfrustrowaną nastolatkę, która nie może spotykać się z chłopakiem, po panią naukowiec porwaną, by w ramach okupu wymusić od władz przydział szczepionki poza kolejnością. Pokazuje dzielnych lekarzy, szlachetnych decydentów, ale też zwyczajnych ludzi próbujących bronić najbliższych czy w końcu osoby, które starają się w ten czy inny sposób zyskać na zaistniałej sytuacji. Snuje teorie spiskowe, ale bardziej ostrzega, alarmuje, niż oskarża. Przy tym jest naprawdę przekonujący.

Reżyser wypakował film gwiazdami (m.in. Matt Damon, Kate Winslet, Gwyneth Paltrow, Jude Law). Co nie znaczy, że po hollywoodzku wszyscy przeżyją. W ten sposób chce powiedzieć, że tak naprawdę w obliczu epidemii nie ma "świętych", "nietykalnych" i każdy może stać się ofiarą.

Przeplatając wątki wielu bohaterów, podbijając nerwową atmosferę niepokojącą, świetnie dobraną muzyką, stworzył całkiem dobry thriller. W kategoriach czysto rozrywkowych to solidny kawał kina. Reżyserowi zależało jednak na czymś więcej. Niestety choć celnie punktuje czyhające na nas zagrożenia, nie mówi niczego nowego, stara się za to być zbiorowym sumieniem. I stara się trochę za bardzo, zbyt nachalnie.

"Contagion - epidemia strachu" jest jak dobry spot wyborczy. Przykuwa uwagę, robi wrażenie, posiłkuje się gwiazdami, koniec końców jest zbiorem doskonale znanych frazesów, o których szybko zapomnimy.

Do szpitala trafia półprzytomna kobieta z objawami nieznanej choroby. Pomimo szybkiej i pełnej poświęcenia interwencji lekarzy, pacjentka umiera… Szok i przerażenia zarówno lekarzy jak i najbliższej rodziny, staje się tu zapowiedzią tragedii jaka spadnie na cały świat. Przypadek jaki dane jest nam zobaczyć w początkowych minutach filmu jest bowiem tylko zapowiedzią pandemii, która zredukuje ludzki gatunek o kilka, a może nawet kilkadziesiąt milionów istnień. Rozpoczyna się walka z czasem. Wynaleźć lek spróbuje każdy naukowiec zajmujący się wirusami, jednak czy specyfik zostanie odkryty zanim ziemia całkowicie pogrąży się w chaosie, musicie już przekonać się sami…

O klasie Stevena Soderbergha z pewnością rozpisywał się nie będę, gdyż każdy szanujący się kinoman widział co najmniej kilkanaście obrazów tego znakomitego artysty. Swoją karierę w przemyśle filmowym rozpoczynał pod koniec lat 80-tych i w elitarnym gronie najlepszych twórców kina przebywa do dzisiaj. Lata doświadczeń i światowe uznanie pozwalają temu panu niemal zawsze gromadzić na planach swoich obrazów plejady gwiazd. Tak było na przykład w serii „Ocean's” i tak jest też teraz w „Contagion – Epidemii strachu”, gdzie przed kamerą stanęli Matt Damon, Laurence Fishburne, Jude Law, Marion Cotillard, Gwyneth Paltrow, Kate Winslet i Bryan Cranston. Przyznacie, że lista ta robi wrażenie, ale czy obecność tak wielu sław wpłynęła dobrze na wynik końcowy tego filmu? Śpieszę z odpowiedzią.

„Contagion – Epidemia strachu” to przede wszystkim film, który ma zobrazować stan, w którym obecna cywilizacja będzie musiała zmierzyć się z zagrożeniem o charakterze globalnym. Soderbergh stara się tę sytuację naświetlić z kilku perspektyw i jak najdokładniej przeanalizować próbę radzenia sobie z zagrożeniem, począwszy od zwykłego człowieka (rodzina Emhoffów), poprzez osoby starające się znaleźć lek w podziemnych laboratoriach, walczących z chorobą „na górze” wirusologów oraz szefów korporacji medycznych i członków rządu. Choć na pierwszy rzut oka wydawać może się, że wszyscy grają po tej samej stronie rzeczywistość jest zgoła inna. Jaka? Tego oczywiście zdradzić nie mogę jednak nadmienię, że w ostatecznym rozrachunku, każdy będzie myślał tylko i wyłącznie o sobie…

Takie podejście do tematu (rozbicie akcji na kilka wzajemnie przeplatających się wątków) niestety troszeczkę psuje nam seans, który upływa nam bez wzrastających emocji. Oczywiście nie ma mowy o nudzie, czy przestojach (szczerze mówiąc to akcja czasami nawet toczy się zbyt szybko) jednak zdecydowanie zabrakło mi tu napięcia, tak ważnego w tego typu opowieściach. Patrząc jednak z drugiej strony obraz ten miał całkowicie różnić się od swoich poprzedników (np. „Wirus”) i poruszać zupełnie inną problematykę, dlatego próba wyciągania tu pochopnych wniosków o plusach i minusach z pewnością nie jest właściwa (bo to tak jakbyśmy chcieli zarzucać Larsowi von Trierowi, że w „Melancholii” jest za mało efektów specjalnych obrazujących zniszczenie Ziemi). Soderbergh postawił na relacje międzyludzkie, na próbę zdefiniowania współczesnego człowieczeństwa i w tym kontekście „Contagion” ma się świetnie. Szczególnie może podobać się tu występ Matta Damona, którego bohater po śmierci żony stara się zapewnić córce bezpieczeństwo i w miarę normalne życie w świecie spustoszonym przez śmiercionośnego wirusa. To nie jest rzecz łatwa, jednak jego bohater, zwykły „zjadacz chleba”, podnosi gardę, staje do walki o przyszłość nie tylko swojego dziecka, ale też całej ludzkości. Staje się symbolem przetrwania i wzorem, jak pozostać człowiekiem w czasach gdzie na litość nie ma miejsca…

„Contagion – Epidemia strachu” to z pewnością film ciekawy, który porusza bardzo ważne problemy współczesnego świata. Przy tak olbrzymiej swobodzie przemieszczania się ludzi, wirusy stanowią zagrożenie przed, którym nikt nie może czuć się bezpieczny. Atak może przyjść w każdej chwili, a ognisko epidemii wcale nie zostać odkryte. I dlatego choćby z tej przyczyny proponuję zapoznanie się z tym obrazem. Świetna obsada, inne spojrzenie za tematykę pandemii, ciekawe zwroty akcji i znakomicie dobrana muzyka z pewnością umili wam seans. Niestety nie wszystkie gwiazdy błyszczą, z niektórymi żegnamy się zbyt szybko, a jeszcze inne są na planie zupełnie niepotrzebne (bohaterka Marion Cotillard, znakomitej aktorki, wydaje się w tym filmie bardziej błędem w scenariuszu niż postacią cokolwiek wnoszącą do fabuły – no może poza kolejnym wątkiem). Tak czy inaczej najnowsze dzieło Stevena Soderbergha mnie nie zawiodło i dlatego będę was zachęcał do zapoznania się z tym tytułem. Myślę, że podobnie jak ja seans upłynie wam bez większych niedogodności, takich jak… osoba w fotelu obok, która co chwilę kaszle i kicha…

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC